06.09.2017
Pomagaj, ale nie przesadzaj
Mawia się, że najlepiej nie myśleć o sobie, tylko o innych. A jak to najlepiej zrobić w praktyce? Z pewnością pomagając im. Pytanie brzmi jednak, jak to zrobić mądrze?
Jesteśmy dziećmi, póki żyją nasi rodzice. Dla rodziców z kolei, w głębi duszy, nawet 55-letnia córka nadal jest ukochaną małą dziewczynką. To naturalne i na ogół nie przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu. Niestety tak jest nie zawsze.
Gdy nagle mamy nadmiar wolnego czasu
Kochamy nasze dzieci, wnuki, siostrzeńców, bratanice, itp., chcemy ich dobra, z chęcią im doradzamy. Dopóki są dziećmi jest to naturalne i jak najbardziej wskazane, niemniej gdy dorastają potrzebują coraz większej autonomii. W młodości zachowanie właściwych proporcji ingerencji w ich życie raczej nie sprawia nam większych trudności – nawet, gdybyśmy chcieli bardziej się zaangażować, przeszkadza nam w tym brak czasu. Często nasze relacje z naszymi potomkami są przez to wręcz nadwątlone (nie wtrącamy się wzajemnie w swoje życie, nie interesujemy nim zanadto).
Sytuacja ulega jednak zmianie, gdy wolnego czasu mamy nagle znacznie więcej. Chcemy naprawić relacje, bardziej zaangażować się w życie naszych (od dawna dorosłych) dzieci, pomóc im – choćby w opiece nad wnukami, czy wykonując część domowych obowiązków (np. gotując, sprzątając u nich w domu).
Sytuacja ulega jednak zmianie, gdy wolnego czasu mamy nagle znacznie więcej. Chcemy naprawić relacje, bardziej zaangażować się w życie naszych (od dawna dorosłych) dzieci, pomóc im – choćby w opiece nad wnukami, czy wykonując część domowych obowiązków (np. gotując, sprzątając u nich w domu).