12.01.2018
By wiedzieć, co dręczy nasze dziecko
Rozmowa z naszym maluchem nie zawsze nam się układa. Czasami widzimy wyraźnie, że dziecko ma jakiś problem, ale widocznie nie chce się z nami nim podzielić. Co wtedy możemy zrobić?
Przez ostatnie 2 tygodnie wspominaliśmy o uproszczonej pedagogicznej metodzie, która może nam znacznie ułatwić rozmowę z dzieckiem, umożliwić mu otworzenie się, zarazem przynosząc spore korzyści dla Jego rozwoju. W poprzednich artykułach przybliżyliśmy już główne atuty tej metody – w domowym wydaniu właściwie bardziej zabawy – oraz jej przebieg. Tym razem nieco o wariantach tejże zabawy.
Wariacje na temat
Dla większości dzieci znacznie atrakcyjniejsza będzie zabawa w teatr z wykorzystaniem rekwizytów w postaci sceny i kukiełek czy innych marionetek bądź pacynek. Można wykorzystać zarówno (o ile takie posiadamy) gotowe marionetki czy pacynki. Można też wykorzystać lalki czy pluszaki dziecka – mocując do nich ewentualnie patyk (do małych patyczki do szaszłyków, do większych np. warzechę).
Możemy też zadbać o rozwój kreatywności naszego dziecka (i przy okazji znaleźć dla niego zajęcie na kilka popołudni) – poprzez samodzielne stworzenie rekwizytów do przedstawienia, z kukiełkami czy innymi teatralnymi lalkami na czele. A pole do manewru jest tutaj olbrzymie – lalek do teatrzyku cieni, poprzez klasyczne pacynki, aż po kukiełki i marionetki. To naprawdę interesujące zajęcie, a koszty są relatywnie niewielkie (można śmiało wykorzystać zalegające w domu przedmioty – resztki tektury, drutu, różne szmatki, itp.).
Kolejną zaletą tej zabawy, czy metody, jest fakt, że najczęściej z chęcią pobawią się w nią zarówno chłopcy, jak też dziewczynki (gdyby zaproponować w zamian zabawę lalkami, nasza sztuczka raczej by się nie udała).
Oczywiście, by zabawa odniosła zamierzony skutek, musimy sami się w nią aktywnie włączyć – ale chyba warto poświęcić nieco czasu, uwzględniając możliwe korzyści.
Możemy też zadbać o rozwój kreatywności naszego dziecka (i przy okazji znaleźć dla niego zajęcie na kilka popołudni) – poprzez samodzielne stworzenie rekwizytów do przedstawienia, z kukiełkami czy innymi teatralnymi lalkami na czele. A pole do manewru jest tutaj olbrzymie – lalek do teatrzyku cieni, poprzez klasyczne pacynki, aż po kukiełki i marionetki. To naprawdę interesujące zajęcie, a koszty są relatywnie niewielkie (można śmiało wykorzystać zalegające w domu przedmioty – resztki tektury, drutu, różne szmatki, itp.).
Kolejną zaletą tej zabawy, czy metody, jest fakt, że najczęściej z chęcią pobawią się w nią zarówno chłopcy, jak też dziewczynki (gdyby zaproponować w zamian zabawę lalkami, nasza sztuczka raczej by się nie udała).
Oczywiście, by zabawa odniosła zamierzony skutek, musimy sami się w nią aktywnie włączyć – ale chyba warto poświęcić nieco czasu, uwzględniając możliwe korzyści.