30.03.2018
Wielkanoc z dzieckiem…
Wielkanoc już u progu. Oczywiście wielu z nas zwraca uwagę przede wszystkim na duchowy wymiar tych Świąt. No, ale nie miejmy złudzeń – nasze dzieci dostrzegają też ich inne wymiary…
Znaleźć równowagę
W codziennej gonitwie i wirze przedświątecznych przygotowań coraz trudniej znaleźć nam czas na skupienie, skoncentrowanie się na duchowym aspekcie Świąt. Tym bardziej trudno oczekiwać tego od naszych Dzieci – przynajmniej w tym sensie, że zauważą ten aspekt samodzielnie i na nim się skupią.
Obecnie niestety mamy niestety coraz silniejsze tendencje do popadania w skrajności. Pod wpływem mediów, działań marketingowych itp. wielu z nas (w tym nasze dzieci) koncentruje się niestety głównie (bądź jedynie) na komercyjnym wymiarze Świąt – czyli gigantycznych zakupach, tworzeniu wielkich zapasów jedzenia oraz całkiem imponujących prezentach. Równocześnie zapominając o innych aspektach tych szczególnych dni (religia, spotkania z rodziną, refleksja). Całość tworzy atrakcyjną otoczkę, która przyciąga nasze dzieci. Z drugiej strony (w porównaniu do tego, co można było zaobserwować kilka-kilkanaście lat temu), druga część społeczeństwa bardzo silnie skupia się wyłącznie na religijno-kontemplacyjnym wymiarze Świąt. Oczywiście to ich istota, niemniej niewątpliwie – przynajmniej w tej formie – raczej trudna do akceptacji i zrozumienia dla naszych dzieci, które albo całkowicie ignorują w tym wypadku Święta i Rodzinę, albo idą z duchem komercji…
Jak zawsze jedynym wyjściem z sytuacji jest znalezienie równowagi. Przede wszystkim starajmy się (i to w każdym aspekcie) przygotowywać się do Świąt wspólnie. Już samo przebywanie razem jest dla dzieci ważnym przeżyciem. Tego, że uczą się na naszym przykładzie chyba też nie trzeba dodawać… Po drugie – musimy wszystko wyważyć. Oczywiście powinniśmy się skupić głównie na bardziej egzystencjalnym wymiarze Świąt, przygotowania (typu zakupy i sprzątanie) też są ważne. Ale pamiętajmy o tym, że to mimo wszystko radosne Święta, z którymi wiąże się wiele bardzo miłych tradycji – jak przygotowywanie pisanek, czy jednak (choć symboliczne) prezenty od Zajączka.
Obecnie niestety mamy niestety coraz silniejsze tendencje do popadania w skrajności. Pod wpływem mediów, działań marketingowych itp. wielu z nas (w tym nasze dzieci) koncentruje się niestety głównie (bądź jedynie) na komercyjnym wymiarze Świąt – czyli gigantycznych zakupach, tworzeniu wielkich zapasów jedzenia oraz całkiem imponujących prezentach. Równocześnie zapominając o innych aspektach tych szczególnych dni (religia, spotkania z rodziną, refleksja). Całość tworzy atrakcyjną otoczkę, która przyciąga nasze dzieci. Z drugiej strony (w porównaniu do tego, co można było zaobserwować kilka-kilkanaście lat temu), druga część społeczeństwa bardzo silnie skupia się wyłącznie na religijno-kontemplacyjnym wymiarze Świąt. Oczywiście to ich istota, niemniej niewątpliwie – przynajmniej w tej formie – raczej trudna do akceptacji i zrozumienia dla naszych dzieci, które albo całkowicie ignorują w tym wypadku Święta i Rodzinę, albo idą z duchem komercji…
Jak zawsze jedynym wyjściem z sytuacji jest znalezienie równowagi. Przede wszystkim starajmy się (i to w każdym aspekcie) przygotowywać się do Świąt wspólnie. Już samo przebywanie razem jest dla dzieci ważnym przeżyciem. Tego, że uczą się na naszym przykładzie chyba też nie trzeba dodawać… Po drugie – musimy wszystko wyważyć. Oczywiście powinniśmy się skupić głównie na bardziej egzystencjalnym wymiarze Świąt, przygotowania (typu zakupy i sprzątanie) też są ważne. Ale pamiętajmy o tym, że to mimo wszystko radosne Święta, z którymi wiąże się wiele bardzo miłych tradycji – jak przygotowywanie pisanek, czy jednak (choć symboliczne) prezenty od Zajączka.