01.04.2018
Jak spędza Święta Piotr Herdzina?
Piotr Herdzina opowiedział nieco na temat Wielkanocy w swoim Domu, jak też podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat zanikających tradycji.
P.: Święta przebiegają u mnie raczej tradycyjnie. Potrawy są standardowe – pracując w gastronomii mamy wszystko na co dzień. W tym roku spędzam Święta w domu, choć zdarzało mi się wyjeżdżać, już kilkukrotnie. W tym roku Święta spędzamy w gronie Rodziny na miejscu. Nic szczególnego się nie dzieje.
Zajączek kiedyś do mnie przychodził. Teraz nie bardzo – raczej do mojej Wnuczki. Niestety zauważyłem, że te tradycje zanikają, to smutne. Wszystko idzie w kierunku kasa, przemysł… Kiedyś klimaty były inne, był śmigus dyngus - dziś, gdyby kogoś się polało wodą, można wylądować w sądzie… Klimat może jest taki, że niestety na komercyjnym rynku jedne Święta zazębiają drugie – komercja, reklama rusza za wcześnie, jest tego za dużo. Te wszystkie rzeczy mamy na co dzień. Pomarańcza, zajączek itp. nie są już atrakcją, w moich latach młodzieńczych to było coś ekstra. W tamtych czasach, gdy np. kupiło się czekoladę, to naprawdę była atrakcja. Niestety teraz jest przesyt. Ludzie mają dosyć wysoki standard i dobrobyt. Gdy ma się to wszystko, pewne rzeczy nie cieszą… Wydaje mi się, że najbardziej cieszą rzeczy proste, zwykłe, aczkolwiek nie potrafimy ich docenić w tej chwili. Pewnie docenilibyśmy je, gdybyśmy je stracili.
Zajączek kiedyś do mnie przychodził. Teraz nie bardzo – raczej do mojej Wnuczki. Niestety zauważyłem, że te tradycje zanikają, to smutne. Wszystko idzie w kierunku kasa, przemysł… Kiedyś klimaty były inne, był śmigus dyngus - dziś, gdyby kogoś się polało wodą, można wylądować w sądzie… Klimat może jest taki, że niestety na komercyjnym rynku jedne Święta zazębiają drugie – komercja, reklama rusza za wcześnie, jest tego za dużo. Te wszystkie rzeczy mamy na co dzień. Pomarańcza, zajączek itp. nie są już atrakcją, w moich latach młodzieńczych to było coś ekstra. W tamtych czasach, gdy np. kupiło się czekoladę, to naprawdę była atrakcja. Niestety teraz jest przesyt. Ludzie mają dosyć wysoki standard i dobrobyt. Gdy ma się to wszystko, pewne rzeczy nie cieszą… Wydaje mi się, że najbardziej cieszą rzeczy proste, zwykłe, aczkolwiek nie potrafimy ich docenić w tej chwili. Pewnie docenilibyśmy je, gdybyśmy je stracili.