Arkadiusz Wieczorek - wywiad

Moje wrażenia – bardzo pozytywne. Myślę, że było to bardzo duże przedsięwzięcie organizacyjne. Mnóstwo artystów i najlepszej śląskiej muzyki. Bywało, że spotykaliśmy się przez cały weekend i graliśmy w piątek, sobotę i niedzielę. Najważniejsze było to, że słuchacze chcieli się z nami bawić i pojawiali się wszędzie tam gdzie Letnia Trasa Koncertowa Radia Piekary. Naszym głównym założeniem było sprawić, żeby jak najwięcej osób chciało się z nami bawić i to się udało zarówno w małych miejscowościach jak i dużych miastach. Już planujemy przyszłoroczne koncerty i nie możemy się doczekać. 

Ważne, by robić w życiu to, co się lubi. Wszystkie moje zajęcia uzupełniają się wzajemnie. W audycji w Radiu Piekary spotykam się ze śląskimi wykonawcami, piszę też z nimi wywiady do "Wiadomości Rudzkich" – gazety, w której pracuję na co dzień. Koncerty to też głównie śląska muzyka choć prowadzę także spotkania dla innych grup odbiorców oraz oficjalne spotkania i gale. Wiele lat spędziłem przed kamerą. Pracowałem nad tworzeniem serwisu informacyjnego, ale także przy programach rozrywkowych. W radiu to zupełnie inna praca. Musimy skupić się na tym, żeby przekazać słuchaczowi to, o czym mówimy w taki sposób, aby było to zrozumiałe bez obrazu. W telewizji było to trochę prostsze. Muzyczne Klachy prowadzimy razem z Bernadetą Kowalską – wcześniej razem tworzyliśmy telewizyjną listę przebojów, więc znamy się od lat i bardzo dobrze się nam razem pracuje. Moim zdaniem nie da się robić fajnego programu jeśli poza studiem nie ma tego czegoś – czyli przyjaźni i zrozumienia. A prowadzenie imprez? Od tego wszystko się zaczęło. Zacząłem to robić bardzo, bardzo dawno temu – już w Szkole Podstawowej. Później pojawiały się pierwsze festyny i festiwale. Bardzo lubię to robić, bo kontakt z ludźmi jest najważniejszy. Niezależnie od tego, czy prowadzę imprezę dla przedszkolaków, seniorów czy młodzieży oraz od tego czy to duży koncert z kilkutysięczną widownią jak na dniach miast czy kameralne spotkanie w małym domu kultury najważniejsze jest żeby być sobą i na nikogo się nie kreować. 

Świetnie, ale trzeba przyznać, że słuchacze potrafią nas zaskoczyć – na szczęście zawsze jest to pozytywne. Wybieramy tematy łatwe i przyjemne i bardzo nam zależy, żeby nasz program za każdym razem był inny.  Naszym pomysłem na program były klachy – takie prawdziwe. Nie chcemy zadawać ciągle tych samych pytań, chcemy rozmawiać o zwykłych ludzkich rzeczach i sprawach. Zależy nam na tym aby każdy poczuł czasem ochotę żeby zadzwonić lub chociaż napisać. Czasami ktoś nie chce rozmawiać z nami na antenie, ale ma nam coś do powiedzenia i dzwoni do studia poza nią. Te rozmowy, których nie słyszą inni słuchacze też są dla nas bardzo ważne, bo pozwala nam odczuć, ze to co mówimy jest dla słuchaczy istotne.  Dwie i pół godziny na antenie to dla nas zdecydowanie za mało. Nie zawsze jest czas, żeby przeczytać wszystkie pozdrowienia czy wpisy jakie dostajemy podczas audycji, choć wszystkie te miłe słowa bardzo nas cieszą. Myślę, że bez pytania Bernadety mogę za nas oboje powiedzieć, że na kolejne spotkanie ze słuchaczami zaczynamy czekać już w chwili kiedy żegnamy się pod koniec programu.

Właściwie pomysłodawcą tej audycji było wydawnictwo Box Music i Bogdan Tyc - producent Muzycznych Klachów. Zgodziliśmy się bez dłuższego zastanowienia.

Wkrótce dalszy ciąg wywiadu