15.05.2018
Brygida i Robert Łukowski - wywiad cz.3
Rozmawiam z jednym z najpopularniejszych Zespołów naszej Sceny Muzycznej, a zarazem jednym z najpopularniejszych małżeństw na naszej Estrady – Brygida i Robert Łukowski.
Tym razem Brygida i Robert opowiedzieli o swojej Córce, tym czy bycie małżeństwem ułatwia czy utrudnia im pracę na scenie oraz o tym, bez jakiej piosenki nie może odbyć się żaden Ich koncert.
Tym razem Brygida i Robert opowiedzieli o swojej Córce, tym czy bycie małżeństwem ułatwia czy utrudnia im pracę na scenie oraz o tym, bez jakiej piosenki nie może odbyć się żaden Ich koncert.
- Często przy okazji koncertów towarzyszy Wam Wasza Córka. Słyszałam, że jest uzdolniona muzycznie i już gra na keyboardzie…
B.: Tak. Gra na keyboardzie, bardzo dobrze śpiewa. Jak to nazywam – ma słuch absolutny. Gdy miała 4 lata już zaczynała pogrywać. Ale poszła w innym kierunku – wybrała sobie karate. Zobaczymy co będzie dalej. [śmiech]
R.: Będzie biła tatusia. [śmiech]
R.: Będzie biła tatusia. [śmiech]
- Przynajmniej w szkole będą się Jej bać w starszych klasach.
B.: Właśnie. W dzisiejszych czasach przyda się to Jej. Kobieta musi umieć się obronić. Może uda się to jakoś połączyć.
R.: Ale jeździ z nami cały czas. Bardzo to lubi. Jest na większości koncertów. Niedawno przyjechała z nami o 3. w nocy z Inowrocławia.
R.: Ale jeździ z nami cały czas. Bardzo to lubi. Jest na większości koncertów. Niedawno przyjechała z nami o 3. w nocy z Inowrocławia.
- To fajnie, że udaje się Wam jeździć całą Rodziną.
B.: Pewnie, że tak.
- Widać, że stanowicie bardzo zgrane małżeństwo i rodzinę. No, ale czasami z pewnością zdarzają się Wam jakieś różnice zdań… Czy przekłada się to jakoś na Wasze występy na scenie?
B.: Ostatnio nawet się śmiałam i mówiłam Robertowi, że my się już nawet nie kłócimy. Jakaś rutyna i nuda weszła w nasze małżeństwo. [śmiech] Moja mama zawsze się śmieje, że powinnam się cieszyć, bo to w dzisiejszych czasach to jest wręcz niemożliwe. Jakaś para ma drobne spięcie i od razu jest rozwód. A my, jak tacy starzy weterani… [śmiech]
Starość w nas weszła. [śmiech]
Starość w nas weszła. [śmiech]
- Widać. Jesteście bardzo starzy…[śmiech]
B.: Myślę, że to jest fajne. Na tym ma polegać życie małżeńskie.
R.: Nie ma czasu na kłótnie. Trzeba się szanować.
R.: Nie ma czasu na kłótnie. Trzeba się szanować.
- Na scenie zachowujecie się bardzo profesjonalnie. Występujecie od wielu lat. Czy jednak odczuwacie tremę przed występem?
B.: Ja już nie odczuwam. Nie, żebym jakoś gwiazdorzyła. Po prostu przyzwyczailiśmy się. Wykonujemy to co lubimy już od wielu lat. Tak ma to wyglądać w naszym życiu i tyle. Nie będę się zastanawiać, czy teraz się powinnam stresować czy nie. Jest to niepotrzebne, a przede wszystkim nie pomaga.
R.: Jeśli chodzi o mnie – mam 40 lat i nigdy nie wiedziałem, co to jest trema. Dalej to podtrzymuję. Jest rutyna. Wychodzimy, robimy to co lubimy. Nie ma tremy.
R.: Jeśli chodzi o mnie – mam 40 lat i nigdy nie wiedziałem, co to jest trema. Dalej to podtrzymuję. Jest rutyna. Wychodzimy, robimy to co lubimy. Nie ma tremy.
- Robicie to bardzo profesjonalnie. Rzeczywiście nie ma czym się przejmować.
R.: Dziękujemy. Bardzo nam miło.
- Czy macie jakąś piosenkę, bez której nie może odbyć się żadne Wasz koncert?
B.: Uważam, że W małej kawiarni. To dla nas hit, który nas wypromował. Więc ten utwór musi być na każdym koncercie.
R.: Wystarczy zajrzeć na kanał Youtube – są 3 miliony sto wyświetleń. To mówi samo za siebie.
B.: Ludzie wręcz domagają się, by to zagrać.
R.: A to właściwie taka prosta piosenka.
Wkrótce dalszy ciąg wywiadu
R.: Wystarczy zajrzeć na kanał Youtube – są 3 miliony sto wyświetleń. To mówi samo za siebie.
B.: Ludzie wręcz domagają się, by to zagrać.
R.: A to właściwie taka prosta piosenka.
Wkrótce dalszy ciąg wywiadu