Aktualności wróć do listy
08.03.2018

Marian Makula - wywiad cz.3

Rozmawiam dziś z chyba najwybitniejszym Twórcą Śląskiej Sceny – Kabareciarzem, Autorem tekstów piosenek, widowisk, sztuk teatralnych, wierszy, Aktorem, właścicielem Agencji Artystycznej i Teatru Górnośląskiego… Po prostu Marian Makula.
Tym razem Marian Makula opowiedział Śląskim Przebojom na temat swojego dorobku artystycznego, planach artystycznych na najbliższy czas, źródłach swoich inspiracji oraz twórczości po śląsku…
  • Pana dorobek jest naprawdę imponujący. Ciężko byłoby wyróżnić tylko kilka najważniejszych dzieł.
Bazuję na tym, że mój największy talent to dar pisania. Chciałbym zająć się tym pisaniem, w większym wymiarze czasu niż obecnie bo pomysłów jest dużo. Ale samo napisanie do szuflady nic nie da. Dlatego postanowiłem to realizować w formie różnych produkcji. I tu pojawia się problem, bo do tego potrzebne są spore pieniądze. Jako Agencja wyprodukowałem kilka rzeczy, mam licencje, pozostaje jednak sprzedaż, marketing. Gdybym znalazł kogoś, kto zajmie się tymi rzeczami – chętnie odstąpię prawa autorskie. Nie muszę zarobić kupy pieniędzy. Najważniejsza jest satysfakcja, że to będzie grane. Czasami wynagrodzenia autorskie są przeszkodą w rozpowszechnianiu tych utworów. Często dochodzi do sytuacji, że zrzekam się swoich praw lub oddaję je za grosze, byle pojawiło się to w mediach, jak słuchowiska radiowe. Niestety prywatne radia nie mają też tylu pieniędzy, by opłacać koszta, jak to jest powszechnie przyjęte na świecie.
  • Jakie są Pana plany artystyczne na najbliższą przyszłość?
Piszę przez cały czas wiersze, od czasu do czasu na zamówienie jakąś piosenkę. Niemniej na dzień dzisiejszy jest pomysł stworzenia nowego widowiska na kanwie baśni Królowa śniegu – byłaby to Królowa smogu. Bardzo ciekawy temat. Na dzień dzisiejszy poszły pisma do Urzędu Marszałkowskiego, kilku samorządów, fundacji. Reżyserowania podjęli się Izabella Malik i Mirosław Książek z Teatru Rozrywki. Ja mam napisać wierszowane libretto.
Pomysł jest taki – Królowa Smogu truje wszystkich dookoła smogiem (po naszymu nieczystym luftem), truje też swoją pasierbicę. Królewnę ratują krasnoludki. Nieświadome niczego krasnoludki trują księżniczkę drugi raz, gdyż palą w piecu plastikowymi flaszkami i różnymi śmieciami. Tym razem księżniczkę ratuje doktor działający w organizacji Greenpeace. On też pakuje się w kłopoty – przykuwa się łańcuchami do drzewa podczas akcji protestacyjnej. Ratują go krasnoludki. Szukamy chętnego muzyka do napisania kilku piosenek pod teksty.
Jeśli ktoś jest zainteresowany wsparciem tego projektu, może przedzwonić na mój numer 602 679 683 lub napisać na maila (agencja@makula.pl). Na razie czekamy na jakieś wsparcie. Z dotychczasowych obiecanych funduszy dałoby się wybudować porządny teatr. W rzeczywistości wygląda to tak że brakuje  na porządną  budę do psa . Rozmawiałem ostatnio z dyrektorem jednego z prywatnych teatrów (Teatr Prowincjonalny) – również nie wyrabia finansowo. Bez wsparcia finansowego lub ewentualnie co najmniej 90% frekwencji na wszystkich widowiskach, nie jest możliwe utrzymanie teatru. Choć stworzony model  nie generuje kosztów, gdyż artyści zatrudniani są na umowę o dzieło. Częścią sprawozdawczo-finansową  zajmuje się moja agencja.
  • Jest Pan Artystą Estradowym, Satyrykiem, Autorem wierszy i tekstów piosenek, sztuk teatralnych i słuchowisk radiowych, promotorem Śląskiej Gwary i Kultury… Ma Pan niewątpliwie spore zasługi na rzecz krzewienia naszej kultury i tradycji…
Zacznę od tego, że moim zdaniem użycie słowa „gwara” jest pomniejszaniem wartości naszego języka. Dla mnie gwara jest określeniem sugerującym, że to język niższego rzędu. Dlatego sam używam określenia „Ślonsko godka”. Do dzisiaj nie doczekaliśmy się kodyfikacji tego języka. Są oczywiście różne wersje, ale nie ma przyjętej , słusznej i  jednej – stąd częste problemy. Sam ukończyłem polską szkołę, dlatego pisząc po śląsku używam polskich liter. Staram się stosować tzw. zapis fonetyczny. Ludziom, którzy nie są oczytani w śląskiej godce czasami ciężko to się czyta, ale to kwestia oczytania, nauki, przyzwyczajenia. Podobnie jak np. z językiem angielskim. Staram się od lat 70-80’ promować ślonską godkę. Najbardziej raziło mnie to że w latach 70-tych to że czynniki polityczne mówiły ze jest w niej za dużo germanizmów , dzisiaj te germanizmy zastąpiła polszczyzna i dlatego gubimy naszą tożsamość. Sam uważam, że to język matczyny, język naszych ojców i tak należy go używać, jak się godało doma i to  najbardziej motywuje  mnie do pisania w ślonskiej godce.
  • Jest Pan autorem kilku sztuk teatralnych, które od wielu lat cieszą się niesłabnącą popularnością. Skąd czerpie Pan inspiracje?
Generalnie czerpię je z życia. Czasami z rozmów. Ludzie czasami mówią, że ich nie słucham, że robię swoje i jestem uparty. To nie jest prawda. Słucham każdego, ale do mnie należy decyzja. I nie zawsze zgadzam się z moim rozmówcą i jego pomysłami. Stosuję swoje metody. Jestem romantykiem, trochę filantropem. Brakuje mi pewnego pragmatyzmu. Gdybym był człowiekiem pragmatycznym, pewnie inaczej by się to wszystko potoczyło. Mam jednak taką duszę, że wolę czasami coś robić dla idei. Często dostaje mi się za to po uszach, szczególnie od mojej lepszej połowy.
  • Pana twórczość jest bardzo różnorodna, niemniej najczęściej zawiera przynajmniej humorystyczne akcenty.
Wywodzę się z nurtu kabaretowego. Patrzę z perspektywy satyryka. Staram się mieć dystans do siebie, choć nie zawsze mi to wychodzi. Pewnego stopnia megalomaństwa nie jestem w stanie uniknąć – jak każdy twórca ma swoje „ja”, jest megalomanem, lubi własną twórczość. Staram się być bezpośredni dla każdego, wyrozumiały. Nie chwalić się za dużo. Czasami dziwi mnie, gdy młodzi twórcy odniosą jeden sukces, napiszą jedną piosenkę czy tekst i od razu mają wygórowane wymagania finansowe, są nieprzystępni, jakby kij połknęli. U mnie tego nie zauważam – staram się wobec ludzi być otwarty i bezpośredni.
  • Tworzy Pan w gwarze Śląskiej. O ile w sensie potocznym posługuje się nią wielu z nas, to na piśmie i to w wierszach, tekstach czy sztukach teatralnych chyba nie jest łatwe?
Piszę nie tylko po śląsku, ale też w języku literackim, bo chodziłem do polskiej szkoły. Moje doświadczenia artystyczne i droga życiowa nauczyły mnie, występując z kabaretem – zarówno towarzysko, jak też na piśmie, używam i godki, i języka polskiego. Bardzo łatwo przechodzę z jednego na drugi. Jeżeli widzę, że mój rozmówca nie do końca łapie, co chcę powiedzieć po śląsku, przechodzę na polski i na odwrót.
Pisanie nie jest takie łatwe. Jesteśmy nauczeni do pisania w języku polskim. U nas pojawiają się inne znaki. Trzeba się zastanowić. Dla przykładu, jeśli napiszę oma[1] (pl babcia), to poza Śląskiem przeczytają to jako OMA. A „OMA” to był dawniej taki tłuszcz, którego używało się do pieczenia zamiast margaryny. Dlatego często coś jest inaczej rozumiane. Kwestia wymowy tych liter.
W języku śląskim wiele wyrazów i wyrażeń zaginęło, zapomnieliśmy o nich. Sam sobie czasami się dziwię, gdyż przypominają mi się ni stąd, ni zowąd słowa z dzieciństwa, którymi posługiwały się nasze omy, opy, starzyki i starki.  W niektórych śląskich rodzinach mówiło się nawet dziadek, babcia – ale u mnie w domu używało się zawsze oma, opa, omama, otata (na dziadków od strony taty).
Wiele rzeczy w naszym języku uległo spolszczeniu, zapomnieniu. Mówi się, że po śląsku nie można wyrazić niektórych uczuć. Miałem taki przykład, gdy byłem kiedyś na wywiadzie w Radiu Silesia, był tam też obecny m.in. Zespół Oberschlesien. Lider Zespołu mówił, że godo po ślonsku, bardzo fajnie, nawet z dziewczynami. Ale gdyby miał flirtować, wyrazić uczucia wyższe, trudno mu znaleźć odpowiednie słowa. W odpowiedzi napisałem wierszyk Przaja Ci, gdzie pokazałem jak można w takich sytuacjach użyć ślonskiej godki i z pewnością będzie to akceptowane, gdy powie się to dziewczynie w odpowiedniej formie. Jest to miłe dla ucha.
Przyznam, że miałem problemy przy tłumaczeniu Wesołej wdówki. Ponieważ tam używany jest bardzo wyszukany język, jest tam mnóstwo niuansów. Język polski jest bardzo wyuzdany, rozbudowany, ma różne określenia na to samo. Jedno pojęcie można wyrażać w różnych słowach. Można „bajerować”. W śląskim mówi się „przaja Ci”, oznacza to po prostu „kocham Cię”. Zawsze przytaczam wierszyk „kocham Cię na czczo, pod włos i znienacka” – można bajerować dziewczyny po polsku. Po śląsku jest trudniej, używając obecnego zasobu słów. Myśmy tamtych starych zapomnieli – były różne określenia, dziubek. miłuj itd.

Wkrótce 4.-ta - ostatnia część wywiadu
 

[1] Czyt. ołma
 
Kto fajruje w kwietniu?
Kto fajruje w kwietniu?
Śląski Gwiazdozbiór
Śląski Gwiazdozbiór
Słowniczek: z naszego na polski i z polskiego na nasze
Słowniczek: z naszego na polski i z polskiego na nasze

Lista przebojów

1.
Dawid JaniakNie przestanę kochać Ciebie
2.
Paweł GołeckiGóralski zew
3.
Edek DworniczekOdyseja do gwiazd
4.
Damian HoleckiCanto Della Terra
5.
Alpina ShowMoja Lady
6.
Ryszard SawickiOstatni wakacyjny dzień
7.
StachLusia
8.
Izabela FojcikNa zawsze Ty i ja
9.
Proskauer EchoPrzyjmij dziś te czerwone róże
10.
Michalina Starosta i Marcin JanotaWróć do mnie Kochany
11.
Stiff CapellaBo mi dobrze tu
12.
Golden MixTańczę dla Ciebie
13.
Edek SikoraNiebieskie łąki
14.
Kamil Roch Karolczuk, Joanna WojtaszewskaNinon, ach uśmiechnij się
15.
AlinaNic na siłę

Sonda

Wybierz najlepszą piosenkę o wiośnie [głosujemy raz na dobę]