Czy wystrzałowy sylwester musi być aż tak wystrzałowy?

Generalnie słuchając czy czytając o ekologii większość z nas dochodzi do (często niebezzasadnego wniosku) – co ja na to poradzę? W wielu przypadkach rzeczywiście tak jest, no bo ostatecznie na przemysł nie mamy wpływu, podobnie na różnorodne inwestycje, zmiany krajobrazu. Samochodem czasami musimy jeździć, bo z komunikacją publiczną jest nadal niezbyt ciekawie (szczególnie w podmiejskich czy wiejskich obszarach) – choć tutaj już robimy się zbyt wygodni. Są jednak sfery, w których zdecydowanie mamy wpływ na środowisko (a przy okazji możemy zadbać o własne bezpieczeństwo i portfel).
Nadchodzi jeden z naszych ulubionych dni w roku – czyli Sylwester. Czas hucznych zabaw i imprez. Pytanie jednak brzmi, czy musimy przy okazji zapominać o własnym bezpieczeństwie, dbałości o środowisko i komfort innych? Z ekologicznego punktu widzenia mamy na myśli jeden tradycyjny element wielu zabaw sylwestrowych – czyli nieszczęsne fajerwerki.
Oczywiście fajerwerki stanowią pewien tradycyjny element naszych zabaw sylwestrowych, ale jakoś wielu z nas może się bez niego obejść.

Przede wszystkim fajerwerki są źródłem hałasu, który dla wielu zwierząt dzikich oraz domowych jest źródłem potwornego więc stresu, który może doprowadzić je nawet do śmierci. W przypadku zwierząt domowych noc sylwestrowa jest czasem największej liczby ucieczek i zaginięć zwierząt (głównie psów, ale nie tylko). Dodajmy, że niestety bardzo często przy okazji odpalania sztucznych ogni udaje się nam niechcący coś podpalić, doprowadzając do tragedii. Dodajmy, że masowe odpalanie fajerwerków nie przyczynia się niewątpliwie do dbałości o jakość naszego powietrza. Dorzućmy do tego walające się wszędzie niedopałki, resztki opakowań po petardach, potłuczone butelki, które służyły za podstawę do ich odpalania…
A te wszystkie negatywne skutki dla zaledwie kilku chwil radości (o ile fajerwerki wybuchną prawidłowo, a nie narobią tylko hałasu), z narażeniem własnego (i naszych dzieci) zdrowia.