27.08.2020
Letni pobyt na łonie natury – uważaj na… żmije
Lato w pełni – właściwie pod względem warunków atmosferycznych dopiero od niedawna możemy rzeczywiście cieszyć się tą porą roku w pełni. A skoro cieszyć się latem, to oczywiście najlepiej na łonie natury. No właśnie – pamiętajmy jednak, by przy okazji nie zaszkodzić naturze, ale też samym sobie…
Cóż, kilka dni upałów sprawiło, że najchętniej w wolnej chwili wybieramy się nad wodę lub do lasu – nacieszyć się czystym powietrzem, zielenią i nieco niższymi temperaturami. Relaksując się i spacerując po lesie, łące czy nad stawem, nie zapominajmy jednak o własnym bezpieczeństwie… Zdecydowanie warto, byśmy jak najczęściej zaglądali… pod nogi. Bo inaczej może dojść do bliskiego spotkania trzeciego stopnia ze żmiją zygzakowatą.
Pamiętajmy, że gady, jako zwierzęta zmiennocieplne, wygrzewają się często na kamieniach lub nawet nasłonecznionych kawałkach ziemi, a czasami zwyczajnie akurat się przemieszczają (więc w tym przypadku na spotkanie ze żmiją jesteśmy narażeni choćby na ścieżce czy w zaroślach, gdy akurat poszukujemy grzybów czy jagód). Niestety nadepnięta czy w jakiś sposób dotknięta przez nas żmija (w obronie własnej) nie zawaha się przed atakiem. Ukąszenie przez tego jadowitego gada jest bardzo niebezpieczne i niestety może skończyć się nawet naszą śmiercią.
Nie wątpliwie pierwszym krokiem, do uniknięcia ukąszenia przez żmiję, jest po prostu w miarę ostrożne poruszanie się na łonie natury i patrzenie pod nogi. Jeśli już spotkamy tę niezbyt sympatyczną koleżankę nie panikujmy. Po prostu nie wykonujmy gwałtownych ruchów i wycofajmy się, nie prowokując zwierzęcia. Oczywiście absolutnie nie wolno nam zabijać węża.
Na koniec przypomnijmy, że widząc węża na swej drodze nie musimy popadać w panikę. Są spore szanse, że widzimy po prostu zaskrońca (na pierwszy rzut oka podobnego do żmii zygzakowatej), który nie jest jadowity lub nawet padalca (będącego skądinąd jaszczurką, a nie wężem, oczywiście również niejadowitą) – choć tego drugiego łatwo odróżnić, dzięki brązowemu ubarwieniu. Skądinąd spotykając którekolwiek ze zwierzaków, powinniśmy zachować się tak samo – wycofać się, nie płosząc ich i absolutnie nie robiąc zwierzakom krzywdy.
Wracając do naszej głównej bohaterki – oczywiście charakterystyczną cechą żmii zygzakowatej, jest zygzak na grzbiecie.
Pamiętajmy, że gady, jako zwierzęta zmiennocieplne, wygrzewają się często na kamieniach lub nawet nasłonecznionych kawałkach ziemi, a czasami zwyczajnie akurat się przemieszczają (więc w tym przypadku na spotkanie ze żmiją jesteśmy narażeni choćby na ścieżce czy w zaroślach, gdy akurat poszukujemy grzybów czy jagód). Niestety nadepnięta czy w jakiś sposób dotknięta przez nas żmija (w obronie własnej) nie zawaha się przed atakiem. Ukąszenie przez tego jadowitego gada jest bardzo niebezpieczne i niestety może skończyć się nawet naszą śmiercią.
Nie wątpliwie pierwszym krokiem, do uniknięcia ukąszenia przez żmiję, jest po prostu w miarę ostrożne poruszanie się na łonie natury i patrzenie pod nogi. Jeśli już spotkamy tę niezbyt sympatyczną koleżankę nie panikujmy. Po prostu nie wykonujmy gwałtownych ruchów i wycofajmy się, nie prowokując zwierzęcia. Oczywiście absolutnie nie wolno nam zabijać węża.
Na koniec przypomnijmy, że widząc węża na swej drodze nie musimy popadać w panikę. Są spore szanse, że widzimy po prostu zaskrońca (na pierwszy rzut oka podobnego do żmii zygzakowatej), który nie jest jadowity lub nawet padalca (będącego skądinąd jaszczurką, a nie wężem, oczywiście również niejadowitą) – choć tego drugiego łatwo odróżnić, dzięki brązowemu ubarwieniu. Skądinąd spotykając którekolwiek ze zwierzaków, powinniśmy zachować się tak samo – wycofać się, nie płosząc ich i absolutnie nie robiąc zwierzakom krzywdy.
Wracając do naszej głównej bohaterki – oczywiście charakterystyczną cechą żmii zygzakowatej, jest zygzak na grzbiecie.