07.01.2020
Nadeszła zima – nie zapominajmy o zwierzakach
Jesień minęła, powitaliśmy zimę – czas przez wielu z nas niezbyt wyczekiwany i lubiany… krótkie dni, niskie temperatury, ewentualnie śnieg – a raczej śnieżna breja oblepiająca chodniki. Nam jest ciężko. A jak mają się biedne zwierzęta?
Zima - trudny czas dla zwierząt
Oczywiście są tacy, którzy na pytanie postawione w tytule odpowiedzą, że przesadzamy, gdyż przejmujemy się zbytnio zwierzętami, a one poradzą sobie same. Cóż – nie jest tak do końca. Nasza ingerencja w środowisko naturalne jest już tak wielka (i nie oszukujmy się – negatywna), żeby mieć spokojne sumienie i zlekceważyć konieczność pomocy zwierzętom zimom. Niestety zarówno zwierzęta dzikie, jak też bezdomne, zimą nie są w najkorzystniejszej sytuacji – znalezienie pożywienia, ale też schronienia dla zwierząt jest prawdziwym wyzwaniem, któremu wiele z nich nie jest w stanie podołać zimą.
Teoretycznie można powiedzieć, że obowiązuje tu selekcja naturalna – ale z naturą obecnie ma to niewiele wspólnego. Populacje wielu zwierząt (choćby wielu gatunków ptaków – poczynając od zwykłych wróbli) od lat gwałtownie spada. Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że prowadzi to do zachwiania całego łańcucha pokarmowego (czego efektem są choćby inwazje niektórych owadów i innych bezkręgowców w sezonie letnim).
Wysprzątane (przynajmniej z liści) trawniki z kolei bardzo utrudniają znalezienie schronienia na zimę choćby przesympatycznym, ale też bardzo pożytecznym jeżom (które zwyczajowo spędzają zimę w stertach liści). Chyba nie musimy przypominać, że również jeże stanowią bardzo ważną część łańcuchów pokarmowych – a spadek ich populacji przyczyni się do solidnego zachwiania równowagi (i np. inwazji wielu bezkręgowców – które z kolei z apetytem pożywiać się będą wiosną naszymi ukochanymi kwiatami, itp.).
Teoretycznie można powiedzieć, że obowiązuje tu selekcja naturalna – ale z naturą obecnie ma to niewiele wspólnego. Populacje wielu zwierząt (choćby wielu gatunków ptaków – poczynając od zwykłych wróbli) od lat gwałtownie spada. Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że prowadzi to do zachwiania całego łańcucha pokarmowego (czego efektem są choćby inwazje niektórych owadów i innych bezkręgowców w sezonie letnim).
Wysprzątane (przynajmniej z liści) trawniki z kolei bardzo utrudniają znalezienie schronienia na zimę choćby przesympatycznym, ale też bardzo pożytecznym jeżom (które zwyczajowo spędzają zimę w stertach liści). Chyba nie musimy przypominać, że również jeże stanowią bardzo ważną część łańcuchów pokarmowych – a spadek ich populacji przyczyni się do solidnego zachwiania równowagi (i np. inwazji wielu bezkręgowców – które z kolei z apetytem pożywiać się będą wiosną naszymi ukochanymi kwiatami, itp.).