30.06.2020
Ratunku! Moje kwiatki są zjadane przez mszyce!
Większość z nas kocha rośliny, z chęcią sadzi w ogródku, na działce czy balkonie kwitnące kwiaty. Niestety czasami zdarza się, że nasze ukochane rośliny nadzwyczaj szybko kończą swój żywot. Przyczyną może być niewłaściwe podlewanie, gleba, przenawożenie lub brak nawozów, ale bardzo często są to różnego rodzaju małe zwierzątka – jak mszyce.
Kim jest wróg
Mszyca to bardzo drobny owad – osiąga od 2 do 5 mm długości (występuje ich ok. 4,5 tys. gatunków – kolor zależy od gatunku – od białego, przez brązowy, po czarny). Owad jest bardzo powszechny. Żywi się sokami roślin, przez co jest bardzo groźnym szkodnikiem, często prowadzącym do zniszczenia całych plantacji. Cechują się wysoką specjalizacją – jeden gatunek często preferuje kilka gatunków roślin.
Tym bardziej może być niebezpieczny dla naszych małych sadzonek, czy kwiatów w doniczce. Owady te są tym bardziej problematyczne, że od razu atakują roślinę w bardzo dużej liczbie, a z uwagi na ich bardzo niewielki rozmiar często ich nie dostrzegamy. Preferują zwłaszcza bardziej soczyste młode pędy.
Na skutek ich żerowania roślina przestaje lub bardzo wolno rośnie, powodują zniekształcenia młodych liści oraz pędów. Roznoszą też choroby wirusowe, a wydzielana przez te owady lepka substancja stanowi pożywkę dla grzybów atakujących rośliny.
Tym bardziej może być niebezpieczny dla naszych małych sadzonek, czy kwiatów w doniczce. Owady te są tym bardziej problematyczne, że od razu atakują roślinę w bardzo dużej liczbie, a z uwagi na ich bardzo niewielki rozmiar często ich nie dostrzegamy. Preferują zwłaszcza bardziej soczyste młode pędy.
Na skutek ich żerowania roślina przestaje lub bardzo wolno rośnie, powodują zniekształcenia młodych liści oraz pędów. Roznoszą też choroby wirusowe, a wydzielana przez te owady lepka substancja stanowi pożywkę dla grzybów atakujących rośliny.
Jak walczyć?
Cóż – w sklepach ogrodniczych znajdziemy spory arsenał środków chemicznych do walki z wrogiem naszych roślin. Niestety, jak nietrudno się domyślić, środki te niosą wiele efektów ubocznych – po pierwsze, przy ich nadużyciu możemy zwyczajnie zaszkodzić roślinie, wręcz spalić jej liście. Po drugie środki te są toksyczne też dla innych organizmów – w tym dla zwierząt zarówno dzikich, jak też naszych domowych pupili. Niestety szczególnie psiaki mają tendencję nie tylko do obwąchiwania otoczenia, ale też do lizania roślin bądź trawy. Niestety chemikalia użyte na roślinie mogą wywołać bardzo poważne problemy zdrowotne, a w skrajnych przypadkach nawet śmierć zwierzaka. Nie wspominając już o wpłukiwaniu chemikaliów do gleby i ich przenikaniu do wód gruntowych. Tym samym w tym przypadku lepiej postawić na metody naturalne – o których napiszemy już za tydzień.