09.11.2016
Sprzątamy działkę i… próbujemy nie osiwieć oraz nie rwać włosów z głowy
Jesień (o ile dopisuje nam pogoda), to czas porządków w naszych ogrodach i na działkach. Pracy nie brakuje. Ale każdy posiadacz działki wie, że to akurat właściwie najmniejszy problem. Schody zaczynają się dalej (o czym już pisaliśmy w poprzednim artykule).
Wspomniany problem dotyczy utylizacji samych odpadów. Ostatnio wykluczyliśmy już wyrzucanie ich z innymi odpadami z gospodarstwa domowego (chyba musielibyśmy posiadać prywatną śmieciarkę) jak też wynoszenie odpadów do lasu – niby są biodegradowalne, a w lesie i tak z natury leży sporo liści, igieł i gałęzi (no, ale to niezgodne z prawem, a z logicznego punktu widzenia – ich poziom nie sięga dwóch metrów – a gdy zaczniemy wynosić odpady ze wszystkich okolicznych posesji, to poziom ten osiągniemy w jeden sezon).
Czy wszystkie odpady z działki nadają się na kompost?
Kompostownik to świetny oraz ekologiczny pomysł – nie dość, że pozbędziemy się odpadów, to jeszcze mamy żyzny podkład do roślin, ale nie wszystko nadaje się do przetworzenia na kompost. Bez problemu możemy wrzucać do niego trawę, liście, owoce, ewentualnie cienkie, młode gałązki. Przy okazji możemy dorzucić do niego resztki jedzenia (choć nad tym ostatnim lepiej się zastanowić – niestety resztki pożywienia przyciągają myszy i nornice). Pamiętajmy jednak, że odpadów do kompostownika nie wystarczy tylko wrzucić, ale trzeba też dbać o odpowiednie warstwy, mieszanie zawartości…
Nie sprawdzi się on jednak w przypadku większych, zdrewniałych gałęzi, szyszek i igieł sosnowych – po pierwsze raczej nie będą się rozkładały tak szybko jak wymienione wyżej odpady, a w przypadku igieł spowodują bardzo duże zakwaszenie całości, co raczej nie przysłuży się naszym roślinom.
Czy można palić odpady z działki?
W świetle przepisów sprawa nie jest taka prosta. O ile w przypadku większych ogrodów, działek budowlanych, itp. szanse na spalenie odpadów zgodnie z przepisami są większe, to w ogródkach działkowych często kwestia jest niewykonalna. Absolutnie nie wolno nam rozpalać ognia w pobliżu zabudowań (a zabudowa w ogródkach jest dosyć gęsta), wysokich drzew czy lasu. Podobnie nie wolno nam rozpalać ogniska podczas upałów, długotrwałej suszy czy wietrznej pogody. W okresie letnim ognisko powinniśmy palić dopiero po zmroku. Pamiętajmy też, że nie może być w żaden sposób uciążliwe dla sąsiadów – jeśli złożą na nas skargę grozi nam grzywna. Zachowajmy też ostrożność, jeśli nasza działka mieści się blisko drogi – dym z ogniska absolutnie nie może ograniczać widoczności na drodze.
O tym, że ognia nawet na minutę nie wolno nam zostawić bez nadzoru, chyba nie trzeba przypominać (znajdują się niestety tacy „mądrale”, którzy na wpół tlące się ognisko zostawiają na działce i jadą do domu).
Pomimo tej litanii zastrzeżeń i środków ostrożności, spalenie gałęzi może okazać się najlepszym rozwiązaniem w przypadku utylizacji gałęzi, kawałków drewna, szyszek czy nawet igieł (choć te ostatnie przyczyniają się do produkcji dużych ilości dymu oraz iskier, więc wymagana jest zdwojona ostrożność).
Inne pomysły
W przypadku gałęzi oraz szyszek – zwłaszcza, jeśli na działce mamy dużo drzew i krzewów, warto pomyśleć o rozdrabniarce. To spory wydatek, ale pozwala na zmielenie zdrewniałych odpadów, tym samym znaczne zmniejszenie ich objętości.
Czy wszystkie odpady z działki nadają się na kompost?
Kompostownik to świetny oraz ekologiczny pomysł – nie dość, że pozbędziemy się odpadów, to jeszcze mamy żyzny podkład do roślin, ale nie wszystko nadaje się do przetworzenia na kompost. Bez problemu możemy wrzucać do niego trawę, liście, owoce, ewentualnie cienkie, młode gałązki. Przy okazji możemy dorzucić do niego resztki jedzenia (choć nad tym ostatnim lepiej się zastanowić – niestety resztki pożywienia przyciągają myszy i nornice). Pamiętajmy jednak, że odpadów do kompostownika nie wystarczy tylko wrzucić, ale trzeba też dbać o odpowiednie warstwy, mieszanie zawartości…
Nie sprawdzi się on jednak w przypadku większych, zdrewniałych gałęzi, szyszek i igieł sosnowych – po pierwsze raczej nie będą się rozkładały tak szybko jak wymienione wyżej odpady, a w przypadku igieł spowodują bardzo duże zakwaszenie całości, co raczej nie przysłuży się naszym roślinom.
Czy można palić odpady z działki?
W świetle przepisów sprawa nie jest taka prosta. O ile w przypadku większych ogrodów, działek budowlanych, itp. szanse na spalenie odpadów zgodnie z przepisami są większe, to w ogródkach działkowych często kwestia jest niewykonalna. Absolutnie nie wolno nam rozpalać ognia w pobliżu zabudowań (a zabudowa w ogródkach jest dosyć gęsta), wysokich drzew czy lasu. Podobnie nie wolno nam rozpalać ogniska podczas upałów, długotrwałej suszy czy wietrznej pogody. W okresie letnim ognisko powinniśmy palić dopiero po zmroku. Pamiętajmy też, że nie może być w żaden sposób uciążliwe dla sąsiadów – jeśli złożą na nas skargę grozi nam grzywna. Zachowajmy też ostrożność, jeśli nasza działka mieści się blisko drogi – dym z ogniska absolutnie nie może ograniczać widoczności na drodze.
O tym, że ognia nawet na minutę nie wolno nam zostawić bez nadzoru, chyba nie trzeba przypominać (znajdują się niestety tacy „mądrale”, którzy na wpół tlące się ognisko zostawiają na działce i jadą do domu).
Pomimo tej litanii zastrzeżeń i środków ostrożności, spalenie gałęzi może okazać się najlepszym rozwiązaniem w przypadku utylizacji gałęzi, kawałków drewna, szyszek czy nawet igieł (choć te ostatnie przyczyniają się do produkcji dużych ilości dymu oraz iskier, więc wymagana jest zdwojona ostrożność).
Inne pomysły
W przypadku gałęzi oraz szyszek – zwłaszcza, jeśli na działce mamy dużo drzew i krzewów, warto pomyśleć o rozdrabniarce. To spory wydatek, ale pozwala na zmielenie zdrewniałych odpadów, tym samym znaczne zmniejszenie ich objętości.
