28.12.2019
Szampański Sylwester a środowisko
Coraz bliżej jedna z najbardziej wyczekiwanych przez nas nocy w roku – czyli Sylwester. Czas hucznych zabaw, szaleństw. Niby nic złego, ale czy musimy przy tym aż tak lekceważyć dobro środowiska (a przy okazji też innych ludzi)?
Sylwester a ekologia
Wielu z nas na postawione we wstępie pytanie odpowie, że przecież Sylwester jest tylko raz w roku, więc możemy się trochę zapomnieć i zaszaleć. Niby tak. Pytanie jednak, gdzie są granice tego szaleństwa i czy za kilka minut (czasami sekund) dobrej zabawy, inni muszą płacić przez długi czas?
Oczywiście najbardziej kontrowersyjną sylwestrową tradycją są fajerwerki – owszem piękne i efektowne, choć na ogół zdecydowanie ciekawsze podczas zorganizowanych przez fachowców pokazów, a nie naszych zabaw pod blokiem. Niestety co roku już na kilka dni przed Sylwestrem zasypują nas informacje o wypadkach spowodowanych przez niewłaściwe użytkowanie petard, itp., czy wybuchy wadliwych egzemplarzy. Do tego doliczyć należy (wcale nie tak rzadkie) pożary wywołane przez fajerwerki (a częściej podczas ich nieumiejętnego odpalania), czy mnóstwo odpadów tygodniami walających się po naszych chodnikach i łąkach (łącznie z uszkodzonymi butelkami, które pełniły funkcję podstawy).
Zdecydowanie jednak największym i najpoważniejszym zagrożeniem jest hałas, wywołujący lęk, a nawet traumę dla zwierząt. Hałas wywołany przez fajerwerki jest dla zwierząt dzikich i domowych źródłem stresu, prowadzącego nawet do śmierci. To czas największej liczby ucieczek zwierząt domowych (głównie psów) – które w panice zrywają się ze smyczy, czy nawet (korzystając z chwili nieuwagi), wymykają się z domu (niestety nie na przechadzkę krajoznawczą, ale na szaleńczą ucieczkę – która może zakończyć się tragicznie, np. pod kołami samochodu).
Kolejnym sylwestrowym problemem są góry śmieci – szczególnie na terenie imprez miejskich, ale nie tylko (często również po naszych małych toastach przed domem w towarzystwie sąsiadów). Tutaj już trudno znaleźć usprawiedliwienie – skoro jemy, pijemy i bawimy się na dworze, weźmy odpady, puste opakowania ze sobą lub wyrzućmy do pobliskiego pojemnika na śmieci. Jeśli nie zrobimy tego z troski o środowisko, pomyślmy zwyczajnie o bezpieczeństwie innych (ostre kawałki szkła, metalu, ale też inne odpady – zwłaszcza, gdy lekko przykryje je warstwa śniegu czy lodu nieco podwyższają prawdopodobieństwo wypadków), jak też choćby o walorach estetycznych (chyba nikogo z nas nie cieszy widok placów zasypanych śmieciami).
Tak więc – zanim porwiemy się na jakieś sylwestrowe szaleństwo, pomyślmy najpierw o bezpieczeństwie własnym, swoich najbliższym oraz innych – w tym zwierząt, które podobno wszyscy tak kochamy i cenimy.
Oczywiście najbardziej kontrowersyjną sylwestrową tradycją są fajerwerki – owszem piękne i efektowne, choć na ogół zdecydowanie ciekawsze podczas zorganizowanych przez fachowców pokazów, a nie naszych zabaw pod blokiem. Niestety co roku już na kilka dni przed Sylwestrem zasypują nas informacje o wypadkach spowodowanych przez niewłaściwe użytkowanie petard, itp., czy wybuchy wadliwych egzemplarzy. Do tego doliczyć należy (wcale nie tak rzadkie) pożary wywołane przez fajerwerki (a częściej podczas ich nieumiejętnego odpalania), czy mnóstwo odpadów tygodniami walających się po naszych chodnikach i łąkach (łącznie z uszkodzonymi butelkami, które pełniły funkcję podstawy).
Zdecydowanie jednak największym i najpoważniejszym zagrożeniem jest hałas, wywołujący lęk, a nawet traumę dla zwierząt. Hałas wywołany przez fajerwerki jest dla zwierząt dzikich i domowych źródłem stresu, prowadzącego nawet do śmierci. To czas największej liczby ucieczek zwierząt domowych (głównie psów) – które w panice zrywają się ze smyczy, czy nawet (korzystając z chwili nieuwagi), wymykają się z domu (niestety nie na przechadzkę krajoznawczą, ale na szaleńczą ucieczkę – która może zakończyć się tragicznie, np. pod kołami samochodu).
Kolejnym sylwestrowym problemem są góry śmieci – szczególnie na terenie imprez miejskich, ale nie tylko (często również po naszych małych toastach przed domem w towarzystwie sąsiadów). Tutaj już trudno znaleźć usprawiedliwienie – skoro jemy, pijemy i bawimy się na dworze, weźmy odpady, puste opakowania ze sobą lub wyrzućmy do pobliskiego pojemnika na śmieci. Jeśli nie zrobimy tego z troski o środowisko, pomyślmy zwyczajnie o bezpieczeństwie innych (ostre kawałki szkła, metalu, ale też inne odpady – zwłaszcza, gdy lekko przykryje je warstwa śniegu czy lodu nieco podwyższają prawdopodobieństwo wypadków), jak też choćby o walorach estetycznych (chyba nikogo z nas nie cieszy widok placów zasypanych śmieciami).
Tak więc – zanim porwiemy się na jakieś sylwestrowe szaleństwo, pomyślmy najpierw o bezpieczeństwie własnym, swoich najbliższym oraz innych – w tym zwierząt, które podobno wszyscy tak kochamy i cenimy.
