15.04.2020
Woda coraz bardziej deficytowa
Niedawno obchodziliśmy doroczny Światowy Dzień Wody. Trzeba z przykrością przyznać, że dzień ten chyba nigdy nie miał aż tak solidnego uzasadnienia.
W Polsce, jak też w sporej części Europy (i nie tylko) od właściwie kilku lat gnębi nas susza. Za nami kolejna bezśnieżna zima (pozbawiona też niemal opadów atmosferycznych), po której nadeszła równie sucha wiosna. Po bardzo suchym ubiegłym roku, sytuacja nie wygląda obiecująco. Dodajmy, że Polska, z uwagi na ukształtowanie terenu oraz lokalizację, należy do krajów o najmniejszych zasobach wody.
Niestety deficyty te przełożą się niebawem na kolejne słabe plony w rolnictwie, ogromne straty ogrodnictw, niszczenie naszych roślin, wysychanie zbiorników wodnych, jak też głód i brak dostępu do wody, a w konsekwencji śmierć wielu zwierząt.
Oczywiście wielu z nas zapyta, co możemy sami zrobić oraz co nas to obchodzi w dobie koronawirusa, ale postarajmy się myśleć nieco bardziej dalekosiężnie. Co do drugiej kwestii – niestety konsekwencje suszy i słabej kondycji wód odbiją się na nas. Jeśli chodzi o nas wpływ na środowisko – cóż, jest większy niż nam się zdaje.
Pandemia pandemią, niemniej nie zaszkodzi (np. jeśli mamy ogródek czy odkryty balkon) posiadać choćby zbiorników na deszczówkę (którą można wykorzystać później do podlewania).
Ponadto – o czym już pisaliśmy wielokrotnie – po prostu róbmy wszystko, by nie zanieczyszczać wód i gleby (a w konsekwencji tez wód). Jak? dbając o szczelność naszych domowych instalacji (z szambem na czele), absolutnie nie wylewając na trawnik wody z silnymi detergentami, jak też zachowaniem zdrowego rozsądku z nawożeniem i środami owadobójczymi, grzybobójczymi, itp. (najlepiej ograniczając się do substancji naturalnych). A przede wszystkim nie wyrzucając śmieci w miejscach do tego nieprzeznaczonych (co szczególnie ważne jest w chwili obecnej – w czasie pandemii, śmieci, związanych choćby z użytkowaniem większej ilości jednorazowych rzeczy, wytwarzamy znacznie więcej.
Niestety deficyty te przełożą się niebawem na kolejne słabe plony w rolnictwie, ogromne straty ogrodnictw, niszczenie naszych roślin, wysychanie zbiorników wodnych, jak też głód i brak dostępu do wody, a w konsekwencji śmierć wielu zwierząt.
Oczywiście wielu z nas zapyta, co możemy sami zrobić oraz co nas to obchodzi w dobie koronawirusa, ale postarajmy się myśleć nieco bardziej dalekosiężnie. Co do drugiej kwestii – niestety konsekwencje suszy i słabej kondycji wód odbiją się na nas. Jeśli chodzi o nas wpływ na środowisko – cóż, jest większy niż nam się zdaje.
Pandemia pandemią, niemniej nie zaszkodzi (np. jeśli mamy ogródek czy odkryty balkon) posiadać choćby zbiorników na deszczówkę (którą można wykorzystać później do podlewania).
Ponadto – o czym już pisaliśmy wielokrotnie – po prostu róbmy wszystko, by nie zanieczyszczać wód i gleby (a w konsekwencji tez wód). Jak? dbając o szczelność naszych domowych instalacji (z szambem na czele), absolutnie nie wylewając na trawnik wody z silnymi detergentami, jak też zachowaniem zdrowego rozsądku z nawożeniem i środami owadobójczymi, grzybobójczymi, itp. (najlepiej ograniczając się do substancji naturalnych). A przede wszystkim nie wyrzucając śmieci w miejscach do tego nieprzeznaczonych (co szczególnie ważne jest w chwili obecnej – w czasie pandemii, śmieci, związanych choćby z użytkowaniem większej ilości jednorazowych rzeczy, wytwarzamy znacznie więcej.