17.02.2022
Najlepsza karnawałowa impreza Edka Dworniczka z Blue Party
Karnawał to czas na dobrą muzykę, imprezy i bale (no – przynajmniej tak było do niedawna). Tym razem o karnawałowe wspomnienia i wyjątkową karnawałową imprezę zapytaliśmy Edka Dworniczka z Zespołu Blue Party.
- Skoro koncert odbywa się w karnawale, to kto jak kto, ale Ty Edku z pewnością masz mnóstwo ciekawych oraz barwnych wspomnień i anegdot związanych z karnawałem – czy to działając w ramach Blue Party, czy innych Twoich projektów, ale też z pewnością zupełnie prywatnie. Może nasuwa Ci się jakieś szczególne wspomnienie, szczególna impreza?
E.: Tak. Oprócz tego, że często sam obsługuję takie imprezy, to też bywam na nich czasami jako uczestnik. Organizujemy taką karnawałową imprezę w gronie Znajomych – odbywa się raz na jakiś czas… Robimy sobie spotkanie albo karnawałowe, albo na Andrzejki – naprzemiennie. Wtedy zapraszam samych znajomych, najczęściej skrzykujemy się bez żadnych ogłoszeń – ale po prostu pocztą pantoflową puszczamy informację i zbiera się taka „mała” grupa znajomych – 60 osób. [śmiech]
- To rzeczywiście „mała grupa”.
E.: [śmiech] Powiem szczerze, że to są niezwykle udane imprezy, na których wszyscy się znamy, spotykamy się jako sami znajomi albo znajomi naszych znajomych… Jest totalny luz, świetnie się dogadujemy, mamy sprawdzoną ekipę, która szaleje, bez żadnych niepotrzebnych ograniczeń – w tym sensie, że nikt się nie krępuje, by dobrze się bawić. Kulturalnie, ale z pełną spontanicznością. To nieformalna impreza, na której wszyscy świetnie się czują. Jest swoboda, wszyscy świetnie się znają, wyczekują okazji do spotkania się, tym bardziej, że nie jest ich wiele. Ale gdy już się spotkamy, to jest po prostu szaleństwo. Wtedy fajnie wszyscy odreagowujemy.
- Brzmi bardzo interesująco. To z pewnością miła odskocznia od szarej codzienności.
E.: Zdecydowanie. To okazja, by spotkać się ze znajomymi, z którymi na co dzień się nie widzimy, ale raz na jakieś parę miesięcy – a obecnie już lat, bo wszystko trochę się przesunęło… Gdy się spotykamy, sami sobie puszczamy muzykę, spotykamy się w jednym, sprawdzonym lokalu, wtedy jest totalne szaleństwo. Wszyscy to świetnie wspominają. Już niektórzy zaczęli się dopytywać, kiedy znowu będzie okazja się spotkać, bo już nie mogą się doczekać. [śmiech] Tak więc trzeba będzie znów skrzyknąć znajomych i w końcu zrobić taką imprezę. Może uda się to zrobić tym razem jesienią, na Andrzejki, bo karnawał w tym roku raczej nam nie wyjdzie – ja teraz też nie mam możliwości, gdyż prywatnie mam żałobę po Ojcu. Ale jesienią Andrzejki jak najbardziej planujemy. Mam nadzieję, że się uda.
- Życzę, by wszystko się udało!