20.10.2023
Szkolne wspomnienia naszych Gwiazd - Kamil Roch Karolczuk
Jak czasy szkolne wspomina Kamil Roch Karolczuk? Czy Tenor był dobrym i grzecznym uczniem? O szkolne wspomnienia zapytaliśmy tym razem popularnego Artystę.
Typowo szkolne wspomnienia z lat dzieciństwa… Uwielbiałem przerwy. Nie byłem dobrym uczniem. Wręcz przeciwnie – byłem bardzo przeciętny, zaczynałem się uczyć, w momencie, gdy przyszło zagrożenie – to znaczy informacja do moich Rodziców. Oczywiście, gdy Rodzice to widzieli, to odpowiednio zmotywowali mnie do nauki, to jakoś to było, że wszystkie przedmioty zdawałem. – podsumowuje szczerze Kamil Roch Karolczuk
W-Fu też nie lubiłem, to była dla mnie zgroza, pomimo tego, że byłem bardzo dobrym biegaczem (i do teraz jestem), w skoku w dal miałem też największe osiągnięcia szkolne. Tak czy inaczej nie lubiłem W-Fu, w liceum nawet miałem zwolnienie, ze względu na to, że byłem pianistą – klasa fortepianu – szkoła muzyczna dała mi zaświadczenie do mojego wuefisty, że Kamil nie powinien grać w siatkówkę (bo tego nienawidziłem), bo mogę zrobić sobie coś z palcami… Wszyscy grali w siatkówkę, a ja skakałem na skakance. – śmieje się Kamil
W szkole podstawowej w ogóle prawie nie czytałem książek. – wyznaje szczerze Tenor – Pasja do książek wzięła mnie dopiero w trzeciej klasie gimnazjum, gdy przeczytałem od deski do deski chyba pierwszą książkę – Potęga podświadomości – Josepha Murphy’ego. Tak mnie to wkręciło, że tak rozwinąłem tę tematykę, że przeczytałem naprawdę bardzo dużą ilość książek, bardzo to lubię. Natomiast w związku z tym mam taką refleksję – czy gdybym wtedy nie przeczytał Potęgi podświadomości, to czy przeczytałbym do tej pory jakakolwiek książkę? [śmiech] Teraz moją pasją są również książki. Obecnie mamy fajne czasy do tego, że możemy jechać samochodem i czytać, a raczej słuchać książkę – mam na myśli audiobooki. Praktycznie codziennie słucham audiobooków – darmowych wszystkich, kupnych też całkiem sporo. Nadal głównie interesuje mnie tematyka motywacji, aczkolwiek nie zawsze. – podsumowuje Kamil Roch Karolczuk
W-Fu też nie lubiłem, to była dla mnie zgroza, pomimo tego, że byłem bardzo dobrym biegaczem (i do teraz jestem), w skoku w dal miałem też największe osiągnięcia szkolne. Tak czy inaczej nie lubiłem W-Fu, w liceum nawet miałem zwolnienie, ze względu na to, że byłem pianistą – klasa fortepianu – szkoła muzyczna dała mi zaświadczenie do mojego wuefisty, że Kamil nie powinien grać w siatkówkę (bo tego nienawidziłem), bo mogę zrobić sobie coś z palcami… Wszyscy grali w siatkówkę, a ja skakałem na skakance. – śmieje się Kamil
W szkole podstawowej w ogóle prawie nie czytałem książek. – wyznaje szczerze Tenor – Pasja do książek wzięła mnie dopiero w trzeciej klasie gimnazjum, gdy przeczytałem od deski do deski chyba pierwszą książkę – Potęga podświadomości – Josepha Murphy’ego. Tak mnie to wkręciło, że tak rozwinąłem tę tematykę, że przeczytałem naprawdę bardzo dużą ilość książek, bardzo to lubię. Natomiast w związku z tym mam taką refleksję – czy gdybym wtedy nie przeczytał Potęgi podświadomości, to czy przeczytałbym do tej pory jakakolwiek książkę? [śmiech] Teraz moją pasją są również książki. Obecnie mamy fajne czasy do tego, że możemy jechać samochodem i czytać, a raczej słuchać książkę – mam na myśli audiobooki. Praktycznie codziennie słucham audiobooków – darmowych wszystkich, kupnych też całkiem sporo. Nadal głównie interesuje mnie tematyka motywacji, aczkolwiek nie zawsze. – podsumowuje Kamil Roch Karolczuk