09.11.2018
Gdy nasze dziecko dowiaduje się, że jego kolega jest adoptowany…
Paweł wraca z zajęć sportowych i od progu informuje mamę, „Mamo, Kazik właśnie mi powiedział, że Rafał [syn sąsiadów] jest adoptowany! A on nic o tym nie wie… Przecież nie wolno kłamać. Muszę mu o tym powiedzieć”. Może i nie spotykamy się z taką sytuacją codziennie, ale jako rodzice, czy dziadkowie choć raz możemy zetknąć się z taką sytuacją. I co teraz?
Opisana sytuacja może przytrafić się każdemu z nas. Chyba nikt z nas nie ma wątpliwości, że tamto adoptowane dziecko nie może absolutnie dowiedzieć się prawdy od naszej pociechy (ani jej kumpli). No, ale jak to wytłumaczyć dziecku, skoro przez całe życie tłumaczymy mu, że zawsze należy mówić prawdę?
Zacznijmy od tego, że wspomniana sytuacja jest bardzo specyficzna. Oczywiście to, jak zachowamy się zależy od wieku dziecka – inaczej musimy rozmawiać z 5-latkiem, inaczej z 10-latkiem. Na początek musimy wytłumaczyć czym jest adopcja; oczywiście bez drastycznych szczegółów – lepiej ograniczyć się do tego, że biologiczni rodzice nie żyją lub nie mogli wychowywać dziecka, więc jego rodzicami są teraz rodzice adopcyjni; podkreślmy wiele razy, że oni w świetle prawa i nie tylko, są teraz prawdziwymi rodzicami tego dziecka. Dobrze posłużyć się tu jakimiś przypadkami z książek czy filmów familijnych.
Kolejna sprawa to wytłumaczenie, że owszem – powinniśmy zawsze mówić prawdę, ale po pierwsze tutaj nie mamy pewności, że to rzeczywiście prawda, a nie plotka, a po drugie to nie nasza tajemnica, więc nie my powinniśmy decydować, czy komuś ją wyjawić. Oczywiście wytłumaczmy, w jakich przypadkach możemy zrobić wyjątek.
Warto też podkreślić, jak dziecko sąsiadów poczułoby się dowiadując się prawdy od przypadkowych osób i to w nieodpowiednim momencie. Skoro żyje z rodziną szczęśliwie, nie mamy prawa się wtrącać. Jednocześnie pochwalmy dziecko, że podzieliło się z nami tajemnicą i przypomnijmy, że my to troszkę inna sytuacja, bo w takich okolicznościach nigdy go nie zdradzimy.
Na koniec – chcąc nie chcąc powinniśmy uprzedzić rodziców tamtego dziecka, że ich tajemnicę poznało sporo osób trzecich, więc nie wiadomo jak dalej potoczą się sprawy (nie możemy przecież ręczyć za inne dzieci).
Zacznijmy od tego, że wspomniana sytuacja jest bardzo specyficzna. Oczywiście to, jak zachowamy się zależy od wieku dziecka – inaczej musimy rozmawiać z 5-latkiem, inaczej z 10-latkiem. Na początek musimy wytłumaczyć czym jest adopcja; oczywiście bez drastycznych szczegółów – lepiej ograniczyć się do tego, że biologiczni rodzice nie żyją lub nie mogli wychowywać dziecka, więc jego rodzicami są teraz rodzice adopcyjni; podkreślmy wiele razy, że oni w świetle prawa i nie tylko, są teraz prawdziwymi rodzicami tego dziecka. Dobrze posłużyć się tu jakimiś przypadkami z książek czy filmów familijnych.
Kolejna sprawa to wytłumaczenie, że owszem – powinniśmy zawsze mówić prawdę, ale po pierwsze tutaj nie mamy pewności, że to rzeczywiście prawda, a nie plotka, a po drugie to nie nasza tajemnica, więc nie my powinniśmy decydować, czy komuś ją wyjawić. Oczywiście wytłumaczmy, w jakich przypadkach możemy zrobić wyjątek.
Warto też podkreślić, jak dziecko sąsiadów poczułoby się dowiadując się prawdy od przypadkowych osób i to w nieodpowiednim momencie. Skoro żyje z rodziną szczęśliwie, nie mamy prawa się wtrącać. Jednocześnie pochwalmy dziecko, że podzieliło się z nami tajemnicą i przypomnijmy, że my to troszkę inna sytuacja, bo w takich okolicznościach nigdy go nie zdradzimy.
Na koniec – chcąc nie chcąc powinniśmy uprzedzić rodziców tamtego dziecka, że ich tajemnicę poznało sporo osób trzecich, więc nie wiadomo jak dalej potoczą się sprawy (nie możemy przecież ręczyć za inne dzieci).