13.05.2022
Komunijne szaleństwo trwa…
Maj to wyjątkowy miesiąc – piękny, obfitujący w wydarzenia, które dostarczają nam wielu wspomnień – Dzień Matki, matury, ale też I Komunie Święte. Cóż – to ostanie powinny być ważnym przeżyciem duchowym i źródłem miłych wspomnień na całe życie, jednak coraz częściej mamy tu do czynienia z przerostem formy nad treścią…

Połowa maja – sezon komunijny w pełni. Niestety w ostatnich latach okres ten coraz bardziej przypomina rywalizację na szalone wystawne wesele w amerykańskim stylu, niż jedne z ważniejszych przeżyć religijnych w życiu dziecka i przy okazji całej rodziny… No, a przy okazji – z roku na rok wiąże się z coraz bardziej kosmicznymi kosztami.
Odwrócenie świata wartości i znaczeń...
Niestety wszelkie religijne święta i wydarzenia w naszym życiu mają coraz bardziej komercyjny charakter – oczywiście doskonale widzimy to na przykładzie Bożego Narodzenia, niestety to samo zjawisko (chyba w jeszcze większej skali) dotyczy I Komunii Świętych i ślubów… Cóż – nie będziemy wnikać w niczyje życie religijne i stosunek do obrzędów kościelnych. Niemniej jeśli pragniemy wychowywać nasze dzieci w tradycji i wierze katolickiej, nie zabijajmy sami sensu wydarzenia, jakim jest I Komunia Święta.
Pomóżmy zrozumieć sens
Przede wszystkim podkreślajmy dziecku i tłumaczmy sens wydarzenia. Skupmy się na wymiarze religijnym i wychowawczym (ostatecznie dążenie do bycia lepszym człowiekiem doskonale przekłada się na aspekty wychowawcze i dążenie do lepszych osiągnięć w szkole).
I Komunia to nie hollywoodzki ślub
Po drugie miejmy umiar, w kwestii całej oprawy wydarzenia – jeśli dana parafia stawia na jednolite stroje, nie wyłamujmy się. Nasze 9-10 letnie dziecko nie musi wyglądać na hollywoodzka panna młoda, przy okazji męcząc się w totalnie niewygodnej sukience zakupionej za bajońską sumę. Nawet jeśli parafia nie decyduje się na jednolite stroje, postawmy na skromność i umiar (uwierzcie, że dziecko będzie wdzięczne za bardziej komfortowy strój – wygodniejszy i nie wymagający nieustannej uwagi).
Szaleństwo prezentowe
Kolejną kwestią są prezenty – po raz kolejny przypominamy o wymiarze duchowym tejże okazji. Nie dajmy się zwariować (jako rodzice, ale też dalsi krewni) licznym artykułom z serii ile należy dać w prezencie. Naprawdę liczy się gest i intencja. W naszym odczuciu (i odwołaniu do tradycji), warto postawić na jakiś drobiazg, który będzie dla dziecka pamiątką – ostatecznie coś po tym dniu powinno pozostać na lata – mamy na myśli medalik, pamiątkową książkę (choćby popularnonaukową czy albumową). Nie doprowadzajmy też do sytuacji, w której biedniejsi krewni nie mogą być gośćmi na przyjęciu komunijnym, bo nie stać ich na prezent wg obowiązujących rzekomo kanonów (znam sytuacje, w których krewni szukali na szybko absurdalnych pretekstów, by nie przyjmować zaproszenia na przyjęcie komunijne, z uwagi na fakt, iż nie stać ich na tak kosztowny prezent, jak lansują to media). Absolutnie nie poddawajmy się szaleństwu kupowania dzieciom kładów oraz podobnych sprzętów – pomijając koszty, pamiętajmy, że są one śmiertelnie niebezpieczne i absolutnie nie nadają się (również w aspekcie prawnym) dla dzieci w wieku komunijnym.
Przyjęcie z umiarem
Co do samego przyjęcia komunijnego – cóż, kwestia organizowania imprezy w restauracji często staje się koniecznością (cóż – nasze mieszkania często są bardzo ciasne i naprawdę trudno zmieścić w nich wydarzenie na więcej niż 10-12 osób). Niemniej z pewnością nie musimy od razu stawiać na kawior, kilkupiętrowy tort i inne najbardziej ekskluzywne potrawy.