24.05.2019
Lalka, samochodzik – mamo! A co ja mam z tym zrobić?
Obserwując współczesne dzieci czasami możemy odnieść wrażenie, że jeśli nie mają w ręce nowoczesnego elektronicznego gadżetu, o możliwościach technicznych, których kilka lat temu nie powstydziłby się solidny komputer na najlepszej uczelni, zwyczajnie nie wie co z sobą począć. Niestety to nie tylko wrażenie…
dziecko i jego zabawki
O ile dla dzisiejszych 30-40-50-latków otrzymanie w dzieciństwie w prezencie lalki, samochodziku, gry planszowej czy np. ilustrowanej bajki, a nawet fajnej kolorowanki i kredek (nie wspominając już o starszym pokoleniu, które o takich zabawkach mogło tylko pomarzyć) stanowiło szczyt marzeń i zapewniało wspaniałą zabawę na wiele dni, to niestety dla dzisiejszych dzieci drobiazgi (a nawet zabawki interaktywne, piękny domek dla lalek itp.) takie stanowią raczej powód konsternacji i zdziwienia… Główny problem polega na tym, że dziecko zwyczajnie nie ma pojęcia, co z zabawką czy kolorowaną począć…
50-60 lat temu dzieci miały przez cały okres dzieciństwa zaledwie kilka zabawek (często wykonanych własnoręcznie), jakoś intuicyjnie wiedziały jak się nimi bawić. Często do zabawy wystarczyło nawet np. kilka patyczków czy najprostsze przybory… Z pewnością dużą zasługą był bardzo silny kontakt z innymi dziećmi, częste wspólne zabawy choćby na podwórku.
W przypadku kolejnych pokoleń dzieci miały już nieco większe wymagania wobec zabawek. Z biegiem czasu ich dostępność i wybór był coraz większy – mile widziane były markowe zabawki, interaktywne gadżety. Tak czy inaczej zabawki miały jednak dosyć klasyczną formę… Niemniej dzieci coraz częściej nie do końca wiedziały jak (zwłaszcza samemu) mają się nimi bawić, niemniej jeszcze 10-15 lat temu sprawiały dzieciom radość i stanowiły obiekt marzeń.
Współczesne dzieci, nie mają często pojęcia co mają zrobić z zabawkami w klasycznej formie, nie mają pomysłu jak w ogóle można się nimi bawić i – nie ukrywajmy – są po prostu zdziwione, że w przeciwieństwie do postaci z filmu czy gry komputerowej, lalka, pluszak czy samochodzik jakoś nie bardzo porusza się i gada bez inicjatywy osób trzecich…
No właśnie – i tu dochodzimy do konkluzji, która niektórych może nieco zaskoczyć. Otóż, podobnie jak wszystkiego innego, zabawy dziecko też musi się nauczyć. Ktoś musi mu pokazać, jak powinno się bawić, podsunąć kilka pomysłów… A może po prostu zabawić się wspólnie razem z naszym maluchem…
Do tematu wrócimy niebawem.
50-60 lat temu dzieci miały przez cały okres dzieciństwa zaledwie kilka zabawek (często wykonanych własnoręcznie), jakoś intuicyjnie wiedziały jak się nimi bawić. Często do zabawy wystarczyło nawet np. kilka patyczków czy najprostsze przybory… Z pewnością dużą zasługą był bardzo silny kontakt z innymi dziećmi, częste wspólne zabawy choćby na podwórku.
W przypadku kolejnych pokoleń dzieci miały już nieco większe wymagania wobec zabawek. Z biegiem czasu ich dostępność i wybór był coraz większy – mile widziane były markowe zabawki, interaktywne gadżety. Tak czy inaczej zabawki miały jednak dosyć klasyczną formę… Niemniej dzieci coraz częściej nie do końca wiedziały jak (zwłaszcza samemu) mają się nimi bawić, niemniej jeszcze 10-15 lat temu sprawiały dzieciom radość i stanowiły obiekt marzeń.
Współczesne dzieci, nie mają często pojęcia co mają zrobić z zabawkami w klasycznej formie, nie mają pomysłu jak w ogóle można się nimi bawić i – nie ukrywajmy – są po prostu zdziwione, że w przeciwieństwie do postaci z filmu czy gry komputerowej, lalka, pluszak czy samochodzik jakoś nie bardzo porusza się i gada bez inicjatywy osób trzecich…
No właśnie – i tu dochodzimy do konkluzji, która niektórych może nieco zaskoczyć. Otóż, podobnie jak wszystkiego innego, zabawy dziecko też musi się nauczyć. Ktoś musi mu pokazać, jak powinno się bawić, podsunąć kilka pomysłów… A może po prostu zabawić się wspólnie razem z naszym maluchem…
Do tematu wrócimy niebawem.
