13.12.2019
Świąteczny upominek – wbrew wirtualnej rzeczywistości
Święta już za kilka dni, a wielu z nas jak zawsze głowi się nad prezentami. Wiadomo – decyzja nie jest łatwa, zwłaszcza dla najmłodszych, którzy są coraz bardziej wymagający.
Obserwując preferencje naszych dzieci, wielu z nas dojedzie do wniosku, że oczywiście najbardziej uraduje je nowy smartfon, ewentualnie gra komputerowa, czy wręcz rozszerzony pakiet Internetu na komórkę. Może jednak warto się wysilić i zafundować naszemu dziecku bardziej kreatywny prezent?
Podobnie jak w minionych latach nakłaniamy Was do nabywania tradycyjnych zabawek – gier planszowych (i innych nieelektronicznych), lalek, maskotek, samochodzików, puzzli, modeli do składania, itp. oraz oczywiście tradycyjnych książek (niekoniecznie naukowych – chyba na początek z większym entuzjazmem spotka się beletrystyka, chyba, że dziecko ma jakieś konkretne zainteresowania, choćby dinozaury czy konie).
Jeśli dziecko nie jest przyzwyczajone do klasycznych zabawek oczywiście w pierwszej chwili nie okaże nadmiernego entuzjazmu – nasza rola polega też na przekonaniu dziecka, że dany prezent jest fajny. W jaki sposób? Przez wspólną zabawę. Wszelkie tradycyjne gry mają jedną cechę (zarazem zaletę, jak też wadę) – wymagają minimum 2 graczy. Tym samym nasze dziecko samo ze sobą raczej nie zagra w tradycyjnego mistrza logiki, warcaby czy grzybobranie… Podobnie jest z lalkami, misiami, itp. – wyjdźmy z inicjatywą, wybierzmy z dzieckiem imię dla zabawki, zacznijmy sami gadać za zabawkę i prowadzić z dzieckiem dialog, sięgnijmy po jakieś inne podobne zabawki w domu, itd… W przypadku puzzli, czy modeli do składania, warto też wspólnie przysiąść nad łamigłówką. Nawet, jeśli sama zabawka nie zachwyci dziecka, wywoła w nim pozytywne skojarzenia ze wspólnie spędzonym czasem i dobrą zabawą z nami. Przy okazji zawsze nieco rozwinie wyobraźnię.
Podobnie jak w minionych latach nakłaniamy Was do nabywania tradycyjnych zabawek – gier planszowych (i innych nieelektronicznych), lalek, maskotek, samochodzików, puzzli, modeli do składania, itp. oraz oczywiście tradycyjnych książek (niekoniecznie naukowych – chyba na początek z większym entuzjazmem spotka się beletrystyka, chyba, że dziecko ma jakieś konkretne zainteresowania, choćby dinozaury czy konie).
Jeśli dziecko nie jest przyzwyczajone do klasycznych zabawek oczywiście w pierwszej chwili nie okaże nadmiernego entuzjazmu – nasza rola polega też na przekonaniu dziecka, że dany prezent jest fajny. W jaki sposób? Przez wspólną zabawę. Wszelkie tradycyjne gry mają jedną cechę (zarazem zaletę, jak też wadę) – wymagają minimum 2 graczy. Tym samym nasze dziecko samo ze sobą raczej nie zagra w tradycyjnego mistrza logiki, warcaby czy grzybobranie… Podobnie jest z lalkami, misiami, itp. – wyjdźmy z inicjatywą, wybierzmy z dzieckiem imię dla zabawki, zacznijmy sami gadać za zabawkę i prowadzić z dzieckiem dialog, sięgnijmy po jakieś inne podobne zabawki w domu, itd… W przypadku puzzli, czy modeli do składania, warto też wspólnie przysiąść nad łamigłówką. Nawet, jeśli sama zabawka nie zachwyci dziecka, wywoła w nim pozytywne skojarzenia ze wspólnie spędzonym czasem i dobrą zabawą z nami. Przy okazji zawsze nieco rozwinie wyobraźnię.