06.12.2019
To kto w końcu przynosi prezenty?
Każdy kto miał okazję zajmować się małym dzieckiem przyzna, że jednymi z najpiękniejszych wspólnych momentów są Święta, a szczególnie chwile, gdy przychodzi pora wręczenia prezentu – oczywiście przez Dzieciątko, Mikołaja, czy Zajączka… Niestety czas upływa, dzieci dorastają i… no właśnie…
Zdawałoby się, że wiara w Świętego Mikołaja czy Dzieciątko przynoszące prezenty to właściwie drobiazg – bądź co bądź to tylko kolejna bajka czy legenda (to, że dziecko nie wierzy w istnienie krasnoludków i smoków jakoś nie przysparza nam zmartwień). Ale to jednak nie do końca błahostka – po pierwsze właśnie zwyczaj przynoszenia prezentów przez te Postaci stanowi osnowę Świąt w świadomości każdego malucha (trudno, by u małego dziecka wychodzić od wymiaru religijnego). Po drugie radość sprawia to zarówno nam, jak i dzieciom. Po trzecie – nie ukrywajmy – przynajmniej 2-3 razy do roku mamy w rękach niepodważalny argument temperujący charakter i temperament dziecka (Mikołaj, Dzieciątko czy Zajączek przynosi prezenty tylko grzecznym dzieciom, itd.). Po czwarte – gdy dziecko dowie się, że Święty Mikołaj nie przynosi prezentów osobiście – cóż, może stracić do nas zaufanie (bądź co bądź jednak w 100% nie mówiliśmy prawdy).
O ile w przypadku 3-4 latka utrzymanie tej wiary nie jest problematyczne, gdy dziecko jest starsze robi się trudniej. Niestety nawet nasz najbardziej idealny plan mogą zniweczyć nieco starsi koledzy dziecka z podwórka czy np. Wychowawczyni w szkole podstawowej (a nawet bardzo nadgorliwa Pani w przedszkolu). Wielu z nas wydaje się, że dla psychiki malucha nie będzie miało znaczenia od kogo dowie się prawdy, niemniej sposób zdobycia tej wiedzy oraz forma mają kolosalne znaczenie. Mówiąc wprost – gdy dziecko usłyszy od Pani w szkole, czy kolegi, że prezenty pod choinką kładą rodzice, istnieją spore szanse, że magia Świąt bezpowrotnie pryśnie, a dziecko obrazi się na nas.
Tym samym wskazane byłoby, aby dziecko poznało prawdę od nas – oczywiście moment musimy wybrać sami (zależy od dojrzałości emocjonalnej i intelektualnej dziecka, jak też jego kolegów – jeśli wiemy, że np. kolega z klasy czy z przedszkola już został wtajemniczony w kwestie mikołajkowo-świąteczne, musimy się pospieszyć).
Ważne, by rozmowa przebiegła w spokojnej atmosferze, gdy dziecko jest wypoczęte i nie ma innych problemów. Dobrze, by nie psuć dziecku od razu wszystkich Świąt (na tym etapie rozwoju możemy np. wyjaśnić, że 6. grudnia prezentów nie przynosi Mikołaj, a na ulicach widuje tylko przebierańców, utrzymując jednocześnie wiarę w Dzieciątko). Zaproponujmy, by pomimo poznania prawdy, utrzymać tradycje np. podkładania prezentów pod choinkę, gdy nie patrzy – po prostu taka miła tradycja, rodzaj świątecznej zabawy.
O ile w przypadku 3-4 latka utrzymanie tej wiary nie jest problematyczne, gdy dziecko jest starsze robi się trudniej. Niestety nawet nasz najbardziej idealny plan mogą zniweczyć nieco starsi koledzy dziecka z podwórka czy np. Wychowawczyni w szkole podstawowej (a nawet bardzo nadgorliwa Pani w przedszkolu). Wielu z nas wydaje się, że dla psychiki malucha nie będzie miało znaczenia od kogo dowie się prawdy, niemniej sposób zdobycia tej wiedzy oraz forma mają kolosalne znaczenie. Mówiąc wprost – gdy dziecko usłyszy od Pani w szkole, czy kolegi, że prezenty pod choinką kładą rodzice, istnieją spore szanse, że magia Świąt bezpowrotnie pryśnie, a dziecko obrazi się na nas.
Tym samym wskazane byłoby, aby dziecko poznało prawdę od nas – oczywiście moment musimy wybrać sami (zależy od dojrzałości emocjonalnej i intelektualnej dziecka, jak też jego kolegów – jeśli wiemy, że np. kolega z klasy czy z przedszkola już został wtajemniczony w kwestie mikołajkowo-świąteczne, musimy się pospieszyć).
Ważne, by rozmowa przebiegła w spokojnej atmosferze, gdy dziecko jest wypoczęte i nie ma innych problemów. Dobrze, by nie psuć dziecku od razu wszystkich Świąt (na tym etapie rozwoju możemy np. wyjaśnić, że 6. grudnia prezentów nie przynosi Mikołaj, a na ulicach widuje tylko przebierańców, utrzymując jednocześnie wiarę w Dzieciątko). Zaproponujmy, by pomimo poznania prawdy, utrzymać tradycje np. podkładania prezentów pod choinkę, gdy nie patrzy – po prostu taka miła tradycja, rodzaj świątecznej zabawy.