01.04.2022
Wymagajmy z rozsądkiem
Wymagać, czy nie wymagać? Oto jest pytanie. Tym razem skupimy się na naszych najczęstszych błędach dotyczących wymagań, które stawiamy naszym pociechom w kwestii szkolnych i pozaszkolnych osiągnięć.
Powracamy jeszcze do kwestii wymogów wobec naszych dzieci. Oczywiście ważnym elementem wychowania dziecka na niemal każdym etapie jest stawianie wobec niego jasnych wymagań. Wymagania wobec dziecka nie mogą oznaczać jednak tresury! Nie ma gorszej metody motywowania dziecka do nauki, osiągania szkolnych sukcesów czy odnoszenia sukcesów pozaszkolnych, niż lęk, budowanie przerośniętej ambicji dziecka i wmawianie mu, że musi być zawsze najlepsze.
Jednym z ważnych aspektów wychowania jest zachęcanie dziecka do wysiłku, rozwoju, osiągania sukcesów, spełniania marzeń oraz pracowitości. Dziecko musi jednak czuć, że w razie niepowodzenia będzie miało nasze wsparcie, zrozumienie, a gorsza ocena, to po prostu wypadek przy pracy.
Jednym z ważnych aspektów wychowania jest zachęcanie dziecka do wysiłku, rozwoju, osiągania sukcesów, spełniania marzeń oraz pracowitości. Dziecko musi jednak czuć, że w razie niepowodzenia będzie miało nasze wsparcie, zrozumienie, a gorsza ocena, to po prostu wypadek przy pracy.
Najczęstsze błędy dotyczące wymagań wobec dzieci
Śmiało możemy uznać za patologię sytuację, gdy dziecko boi się powrotu do domu, bo z odpowiedzi przy tablicy czy sprawdzianu otrzymało czwórkę… Sama pamiętam z czasów szkolnych, jak też moich praktyk w szkole sytuacje, gdy na korytarzu podczas przerwy, w ciemnym kącie siedział pochlipujący uczeń – zapytany co się stało, łamiącym głosem odpowiadał, iż otrzymał czwórkę… Oczywiście tu swoją cegiełkę nieraz – z wyczuciem godnym słonia w składzie porcelany – dorzucają nauczyciele, którzy przed całą klasą wobec bardzo dobrego, ambitnego ucznia, który akurat otrzymał czwórkę i już ma łzy w oczach z tej przyczyny, wygłaszają komentarz w stylu: „Kasiu, naprawdę nie wiem co się z Tobą ostatnio dzieje. Bardzo się opuszczasz.”. Cóż – taki komentarz nie działa motywująco, a najwyżej może sprowokować kolegów z klasy do drwin.
Wracając do naszych błędów – czasami nasze nadmierne i źle ukierunkowane wymagania prowadzą do jeszcze bardziej patologicznych sytuacji… Do liceum uczęszczał ze mną do klasy chłopak, którego można było śmiało nazwać geniuszem – na świadectwie od dołu do góry miał oceny celujące, startował w licznych konkursach (z sukcesami), miał wiedzę encyklopedyczną, był rewelacyjny z przedmiotów ścisłych… Kiedyś coś mu nie poszło na kartkówce z chemii i otrzymał… czwórkę. Kolega stanowczo zażądał od nauczycielki unieważnienia całej kartkówki dla wszystkich uczniów, nie mogąc dopuścić do świadomości, iż wśród jego ocen może pojawić się jedna czwórka…
Do tematu wrócimy…
Wracając do naszych błędów – czasami nasze nadmierne i źle ukierunkowane wymagania prowadzą do jeszcze bardziej patologicznych sytuacji… Do liceum uczęszczał ze mną do klasy chłopak, którego można było śmiało nazwać geniuszem – na świadectwie od dołu do góry miał oceny celujące, startował w licznych konkursach (z sukcesami), miał wiedzę encyklopedyczną, był rewelacyjny z przedmiotów ścisłych… Kiedyś coś mu nie poszło na kartkówce z chemii i otrzymał… czwórkę. Kolega stanowczo zażądał od nauczycielki unieważnienia całej kartkówki dla wszystkich uczniów, nie mogąc dopuścić do świadomości, iż wśród jego ocen może pojawić się jedna czwórka…
Do tematu wrócimy…