31.05.2019
Zgodnie ze staropolską tradycją podciąganie ocen czas zacząć…
O kurcze! To już koniec roku szkolnego, a co z ocenami? Znowu nieco zaspaliśmy - my i nasze dzieci... Maraton podciągania ocen z trójek na szóstki czas zacząć…
Nasze dzieci - oceny końcoworoczne
Koniec roku za pasem. Dla wielu nauczycieli, rodziców, a przede wszystkim dzieci czas wytchnienia jest bliski. No, ale przed wymarzonymi chwilami wytchnienia czas na spory stres i (chyba typowo polski) maraton… czyli akcję podciągania ocen z trójki na szóstkę. Co ciekawe za inicjatywę w równym stopniu odpowiadają uczniowie, jak też ich rodzice.
Właściwie nie warto komentować głupoty i szkodliwości tego procederu.
Po pierwsze chcieliśmy nieśmiało przypomnieć, że do szkoły uczęszcza się dla zdobycia wiedzy i umiejętności, nie dla samych ocen. O ile ambicja i chęć zdobycia jak najwyższych ocen jest jak najbardziej logiczna i godna pochwały, to pamiętajmy, że ma być odzwierciedleniem faktycznych umiejętności i wiedzy dziecka (a nie tradycyjnego festiwalu zakuć-zdać-zapomnieć), które są w szybszym, czy wolniejszym tempie przyswajana przez cały rok szkolny.
Drodzy Rodzice – nasze przyzwolenie na to, by dziecko przez większość roku szkolnego miało swą edukację gdzieś, a potem w kilka dni próbowało nadgonić cały rok mówiąc najsubtelniej jest niewychowawcze. Dziecko powinno od najmłodszych lat uczyć się, że nagrody otrzymuje się za ciężką i systematyczną pracę, a nie krótki, chwilowy zryw (i maraton realizowany kosztem własnego zdrowia).
Po trzecie – takie postępowanie działa demotywująco, a nawet demoralizująco na innych uczniów, którzy stawiają na systematyczną naukę, w którą wkładają wysiłek przez cały rok. Pamiętajmy, że szkoła to tylko etap przejściowy, a wyrobione w ten sposób postawy przekładać się będą na dalszą rozwój i np. stosunek do pracy czy życia w ogóle…
Po czwarte – czy nie lepiej włożyć więcej wysiłku w naukę przez cały rok, a gdy nadejdzie piękny czerwiec, najdłuższe dni, itp. mieć już luz, wolne popołudnia i czas na przygotowanie się do wakacji?
Właściwie nie warto komentować głupoty i szkodliwości tego procederu.
Po pierwsze chcieliśmy nieśmiało przypomnieć, że do szkoły uczęszcza się dla zdobycia wiedzy i umiejętności, nie dla samych ocen. O ile ambicja i chęć zdobycia jak najwyższych ocen jest jak najbardziej logiczna i godna pochwały, to pamiętajmy, że ma być odzwierciedleniem faktycznych umiejętności i wiedzy dziecka (a nie tradycyjnego festiwalu zakuć-zdać-zapomnieć), które są w szybszym, czy wolniejszym tempie przyswajana przez cały rok szkolny.
Drodzy Rodzice – nasze przyzwolenie na to, by dziecko przez większość roku szkolnego miało swą edukację gdzieś, a potem w kilka dni próbowało nadgonić cały rok mówiąc najsubtelniej jest niewychowawcze. Dziecko powinno od najmłodszych lat uczyć się, że nagrody otrzymuje się za ciężką i systematyczną pracę, a nie krótki, chwilowy zryw (i maraton realizowany kosztem własnego zdrowia).
Po trzecie – takie postępowanie działa demotywująco, a nawet demoralizująco na innych uczniów, którzy stawiają na systematyczną naukę, w którą wkładają wysiłek przez cały rok. Pamiętajmy, że szkoła to tylko etap przejściowy, a wyrobione w ten sposób postawy przekładać się będą na dalszą rozwój i np. stosunek do pracy czy życia w ogóle…
Po czwarte – czy nie lepiej włożyć więcej wysiłku w naukę przez cały rok, a gdy nadejdzie piękny czerwiec, najdłuższe dni, itp. mieć już luz, wolne popołudnia i czas na przygotowanie się do wakacji?