25.12.2022
Milla o Bożym Narodzeniu w swoim domu
Święta Bożego Narodzenia to wyjątkowy czas dla każdego z nas. O tym wyjątkowym czasie i zwyczajach świątecznych w swoim domu opowiedziała Śląskim Przebojom Milla.
Przygotowania Świąteczne? Punktem numer jeden jest z pewnością wielkie sprzątanie – i to najskrytszych zakamarków domu. Po prostu wyrzucamy wszystko z szaf, przeglądamy co nam jest potrzebne, a co nie, wszystko przemywamy i czyścimy, tak że do wieczoru wigilijnego dom jest faktycznie czysty i pachnący. Choinkę ubieramy zawsze wcześniej – nie do końca zgodnie z tradycją – w Wigilię, ze względu na to, że w Wigilię zawsze jest dużo pracy, szczególnie gdy wypada w tygodniu – i w ten dzień pracujemy. – wyjaśnia Milla
Na Wigilię spotykamy się zazwyczaj w skromnym gronie – ze względu na to, że mój Tata zmarł, gdy miałam półtora roku, dlatego właściwie od zawsze jestem przyzwyczajona, że te Święta spędzamy w niewielkiej grupie, ale w kochającej się Rodzinie. Pomimo tego braku, tej Osoby przy stole czujemy, że mamy Rodzinę i mamy wsparcie Bliskich. – podsumowuje Artystka i dodaje – Oczywiście zawsze pod choiną lądują drobne upominki.
Choinkę zazwyczaj ozdabiam ja, choć przyznam, że chyba najbardziej lubię ozdabiać zewnętrzną część domu. Lubię widok świecącego się światła przed domem, kolorowe lampki nastrajają mnie już do tego czasu. Gdybym mogła, w ogóle bym ich nie ściągała – zarówno z pokoju, jak też z drzewek przed domem, gdyż uważam, że to jest piękna ozdoba. A gdy jeszcze są pokryte białym puchem, to już jest przepiękny klimat – robi się magicznie, wzruszająco i aż się łezka w oku kręci. Co prawda ostatnio pogoda nas nie rozpieszcza i Święta Bożego Narodzenia są niestety bez białego puchu i dopiero kilka dni później pojawia się śnieg. Klimat się zmienia i trzeba się też z tym pogodzić. Najważniejsze jest to, co faktycznie ma się w serduszku – żeby tam nie było takiej okropnej mroźnej zimy i pomimo tego, co jest za oknem było w nim zawsze ciepło i panowała jasność, o którą tak ciężko w dzisiejszych czasach. – podsumowuje Milla
Na Wigilię spotykamy się zazwyczaj w skromnym gronie – ze względu na to, że mój Tata zmarł, gdy miałam półtora roku, dlatego właściwie od zawsze jestem przyzwyczajona, że te Święta spędzamy w niewielkiej grupie, ale w kochającej się Rodzinie. Pomimo tego braku, tej Osoby przy stole czujemy, że mamy Rodzinę i mamy wsparcie Bliskich. – podsumowuje Artystka i dodaje – Oczywiście zawsze pod choiną lądują drobne upominki.
Choinkę zazwyczaj ozdabiam ja, choć przyznam, że chyba najbardziej lubię ozdabiać zewnętrzną część domu. Lubię widok świecącego się światła przed domem, kolorowe lampki nastrajają mnie już do tego czasu. Gdybym mogła, w ogóle bym ich nie ściągała – zarówno z pokoju, jak też z drzewek przed domem, gdyż uważam, że to jest piękna ozdoba. A gdy jeszcze są pokryte białym puchem, to już jest przepiękny klimat – robi się magicznie, wzruszająco i aż się łezka w oku kręci. Co prawda ostatnio pogoda nas nie rozpieszcza i Święta Bożego Narodzenia są niestety bez białego puchu i dopiero kilka dni później pojawia się śnieg. Klimat się zmienia i trzeba się też z tym pogodzić. Najważniejsze jest to, co faktycznie ma się w serduszku – żeby tam nie było takiej okropnej mroźnej zimy i pomimo tego, co jest za oknem było w nim zawsze ciepło i panowała jasność, o którą tak ciężko w dzisiejszych czasach. – podsumowuje Milla