24.12.2022
Świąteczne wspomnienia Marcina Janoty
Święta Bożego Narodzenia wiążą się dla każdego z nas z wieloma wspomnieniami – o pewnym szczególnym Bożym Narodzeniu opowiedział Śląskim Przebojom Marcin Janota. Popularny Prezenter opowiedział nam też o wyjątkowych, szczególnie niezapomnianych prezentach z czasów dzieciństwa.
Moje niezapomniane Święta i niezapomniany prezent pod choinkę? Hmm, nie wiem czy już o tym mówiłem portalowi, ale zdecydowanie najbardziej niezapomnianym prezentem pod choinkę było to, że w grudniu urodziła się mi Córka – dokładnie 16 grudnia, czyli zaledwie 8 dni przed Wigilią. Nie ukrywam więc, że dwadzieścia lat temu to był najpiękniejszy prezent, jaki mógł być. To była też wyjątkowa Wigilia – pierwsza, jaką spędzaliśmy w trójkę. To z pewnością zapamiętam i to Wigilia, którą najbardziej wspominam. – podsumowuje z uśmiechem Marcin Janota.
Odnoszę wrażenie, że Wigilie co roku są jakby troszkę smutniejsze – przynajmniej dla mnie. Może również dlatego, że mój Tata podupada na zdrowiu i już nie jest taki, jak był kilka lat temu, Wigilie też trochę inaczej wyglądają.
Skoro pytasz o niezapomniany prezent z dzieciństwa – to chyba były klocki LEGO. Kiedy byłem mały – w latach 80-tych – miałem około 10 lat, nabycie gdzieś klocków LEGO graniczyło z cudem. Wtedy były tylko Pewexy, a klocki na pewno nie były tanie, więc gdy dostałem choćby małą paczkę klocków, to było dla mnie coś najpiękniejszego. Ale wtedy atmosfera Świąt też była zupełnie inna – wyczekiwanie na Święta, wyczekiwanie na prezenty. Teraz to już inaczej wygląda, mamy inne czasy – przecież minęło ponad 30 lat. – dodaje Marcin – Teraz wygląda to tak, że pytam mojej Córki „Słuchaj, co chciałabyś dostać pod choinką? Bo skoro mam Ci kupić, coś z czego nie będziesz zadowolona, lepiej sama coś wybierz…”. To jednak już co innego, atmosfera też jest zupełnie inna, niż była kiedyś. Zmienia się klimat Świąt, ale w końcu Świat też się zmienia...
Kiedyś nie było towarów tak dostępnych, jak są teraz, tej ilości i ogromu, teraz sklepy zabijają nas wręcz tymi ofertami, reklamami… – komentuje Marcin Janota i wspomina – Wiemy jak było w latach 80-tych – wchodziło się do sklepu mięsnego i kupiło kostkę smalcu, bo nie było nic innego. Właśnie – nie zapomnę też tej atmosfery Świąt, gdy staliśmy z moim Bratem i moją Mamą, np. o drugiej w nocy, by kupić 2 kilogramy pomarańczy. Teraz idziemy w każdej chwili do sklepu i kupujemy nawet 20 kilogramów pomarańczy… Tak więc Święta są niby takie same, ale jest o 30 lat później. Mamy dostęp do najróżniejszych dekoracji, do ledowych lampek – wraz z Żoną uwielbiamy ten klimat, razem stroimy choinkę (to znaczy ja najmniej stroję, bo mnie ciągle nie ma w domu), ale dzięki tym ozdobom można sobie stworzyć taki piękny klimat, jakiego nie było te 30-35 lat temu. Wtedy była tylko choinka i kolorowe lampki i to wszystko. A teraz miasta są piękniejsze (no, może w tym roku mniej – bo prąd drogi), jest kolorowo, są jarmarki… Jednak atmosfera bardzo się zmieniła.
Odnoszę wrażenie, że Wigilie co roku są jakby troszkę smutniejsze – przynajmniej dla mnie. Może również dlatego, że mój Tata podupada na zdrowiu i już nie jest taki, jak był kilka lat temu, Wigilie też trochę inaczej wyglądają.
Skoro pytasz o niezapomniany prezent z dzieciństwa – to chyba były klocki LEGO. Kiedy byłem mały – w latach 80-tych – miałem około 10 lat, nabycie gdzieś klocków LEGO graniczyło z cudem. Wtedy były tylko Pewexy, a klocki na pewno nie były tanie, więc gdy dostałem choćby małą paczkę klocków, to było dla mnie coś najpiękniejszego. Ale wtedy atmosfera Świąt też była zupełnie inna – wyczekiwanie na Święta, wyczekiwanie na prezenty. Teraz to już inaczej wygląda, mamy inne czasy – przecież minęło ponad 30 lat. – dodaje Marcin – Teraz wygląda to tak, że pytam mojej Córki „Słuchaj, co chciałabyś dostać pod choinką? Bo skoro mam Ci kupić, coś z czego nie będziesz zadowolona, lepiej sama coś wybierz…”. To jednak już co innego, atmosfera też jest zupełnie inna, niż była kiedyś. Zmienia się klimat Świąt, ale w końcu Świat też się zmienia...
Kiedyś nie było towarów tak dostępnych, jak są teraz, tej ilości i ogromu, teraz sklepy zabijają nas wręcz tymi ofertami, reklamami… – komentuje Marcin Janota i wspomina – Wiemy jak było w latach 80-tych – wchodziło się do sklepu mięsnego i kupiło kostkę smalcu, bo nie było nic innego. Właśnie – nie zapomnę też tej atmosfery Świąt, gdy staliśmy z moim Bratem i moją Mamą, np. o drugiej w nocy, by kupić 2 kilogramy pomarańczy. Teraz idziemy w każdej chwili do sklepu i kupujemy nawet 20 kilogramów pomarańczy… Tak więc Święta są niby takie same, ale jest o 30 lat później. Mamy dostęp do najróżniejszych dekoracji, do ledowych lampek – wraz z Żoną uwielbiamy ten klimat, razem stroimy choinkę (to znaczy ja najmniej stroję, bo mnie ciągle nie ma w domu), ale dzięki tym ozdobom można sobie stworzyć taki piękny klimat, jakiego nie było te 30-35 lat temu. Wtedy była tylko choinka i kolorowe lampki i to wszystko. A teraz miasta są piękniejsze (no, może w tym roku mniej – bo prąd drogi), jest kolorowo, są jarmarki… Jednak atmosfera bardzo się zmieniła.