22.04.2019
Święta Wielkanocne u Angeliki i Bogdana z zespołu Bajery
Jak przebiegają Święta Wielkanocne w domach Angeliki i Bogdana znanych z Zespołu Bajery? Angelika i Bogdan opowiedzieli Śląskim Przebojom o świątecznych tradycjach, obowiązkowej wizycie Zajączka oraz dekoracjach świątecznych.
Zespół Bajery
Bogdan: Od kilku lat spotykamy się w domu Angeliki. Córka wszystko organizuje – zjeżdżają się tam 3-4 Rodziny, wszystko robimy razem. Mały Sebuś szuka jajek w ogródku, które gdzieś są schowane. Potem przychodzi czas na prezenty, które oczywiście przynosi Zajączek.
Angelika: Mam nadzieję, że mój Syn tego nie przeczyta… Odkąd Syn jest z nami, mój Mąż zawsze wychodzi z Synem i niosą wielki pusty koszyk. Ja w tym czasie idę szybko przed nimi z marchewką, z której zostawiam ślady i co jakiś czas prezenty. Mój syn chodzi za tymi marchewkami, zbiera je do koszyka i co jakiś czas prezenty. Kiedyś nawet tak było „Mamo, ja widziałem ogonek Zajączka, jak uciekał”, a to ja leciałam szybko z czapką, i to mnie widział gdzieś na zakręcie. [śmiech] Zawsze staram się to pielęgnować, póki Syn jest dzieckiem, ma wyobrażenia dziecięce, chcę, by to jak najdłużej trwało, by jak najdłużej żył w tym fajnym świecie. To są wspomnienia, których nikt Mu nigdy nie odbierze.
Bogdan: Jeśli chodzi o ciasta, również piecze je Angelika. Co do tradycji, to od lat pamiętam jedną – że trzeba się tłuc jajkami. Komu pęknie, ten przegrywa.
Angelika: A ten, kto nie będzie miał pękniętej skorupki, rządzi przez cały rok w domu. Dlatego zawsze warto mieć swoje drewniane jajko. [śmiech] Jeśli chodzi o ciasta – jakoś nie przestrzegamy żadnego kanonu. Pieczemy zawsze takie ciasta, które najszybciej schodzą – zanim zdąży ostygnąć ciasto, już połowy nie ma. Ale oczywiście zawsze muszą być jajka – to jest podstawa.
Angelika: Oczywiście musi być święconka. Jajka przygotowujemy wcześniej, ozdabiamy je.
Bogdan: Umieszczamy ozdoby w oknach i inne dekoracje. To robi cały ten klimat – inaczej dzięki temu przeżywa się Święta.
Angelika: Mam nadzieję, że mój Syn tego nie przeczyta… Odkąd Syn jest z nami, mój Mąż zawsze wychodzi z Synem i niosą wielki pusty koszyk. Ja w tym czasie idę szybko przed nimi z marchewką, z której zostawiam ślady i co jakiś czas prezenty. Mój syn chodzi za tymi marchewkami, zbiera je do koszyka i co jakiś czas prezenty. Kiedyś nawet tak było „Mamo, ja widziałem ogonek Zajączka, jak uciekał”, a to ja leciałam szybko z czapką, i to mnie widział gdzieś na zakręcie. [śmiech] Zawsze staram się to pielęgnować, póki Syn jest dzieckiem, ma wyobrażenia dziecięce, chcę, by to jak najdłużej trwało, by jak najdłużej żył w tym fajnym świecie. To są wspomnienia, których nikt Mu nigdy nie odbierze.
Bogdan: Jeśli chodzi o ciasta, również piecze je Angelika. Co do tradycji, to od lat pamiętam jedną – że trzeba się tłuc jajkami. Komu pęknie, ten przegrywa.
Angelika: A ten, kto nie będzie miał pękniętej skorupki, rządzi przez cały rok w domu. Dlatego zawsze warto mieć swoje drewniane jajko. [śmiech] Jeśli chodzi o ciasta – jakoś nie przestrzegamy żadnego kanonu. Pieczemy zawsze takie ciasta, które najszybciej schodzą – zanim zdąży ostygnąć ciasto, już połowy nie ma. Ale oczywiście zawsze muszą być jajka – to jest podstawa.
Angelika: Oczywiście musi być święconka. Jajka przygotowujemy wcześniej, ozdabiamy je.
Bogdan: Umieszczamy ozdoby w oknach i inne dekoracje. To robi cały ten klimat – inaczej dzięki temu przeżywa się Święta.