11.04.2020
Wielkanoc u Stacha
O Święta Wielkanocne zapytaliśmy popularnego Artystę – Stacha. Jak więc Wielkanoc będzie wyglądała u Stacha w tym roku, a jak wyglądała kiedyś?
Stach
Cóż ja mogę o Świętach napisać? Podejrzewam, że jak u wszystkich, ze względu na obecną sytuację, w tym roku świąt rodzinnych nie będzie.
Wcześniej, kiedy jeszcze dzieci były małe, Święta spędzaliśmy w Polsce na Śląsku lub u Dziadków Żony na Kujawach. Różnie to bywało, nieraz Zajączek przyjeżdżał saniami, bo tak posypał śnieg, a innego roku obcinaliśmy nogawki od spodni, bo tak niespodziewanie przygrzało słońce!
Święta zaczynaliśmy od śniadania, na którym oczywiście nie mogło zabraknąć farbowanych jajek i szyneczki! Ostatnie lata szyneczki robiliśmy sami (wraz z Przyjaciółmi). Co roku poprawialiśmy recepturę i sposób jedzenia, aż doszliśmy do perfekcji!
Święta to niestety czas obżarstwa, jak tylko pogoda pozwala , to wychodzimy z Rodzinką i z pieskiem na wspólny spacerek. W Lany Poniedziałek przeważnie szliśmy z wizytą do moich Rodziców. Tradycyjnie, ale bardziej elegancko, kobiety były polecane perfumami. Za to od każdej dostałem pisankę.
Jeszcze jako młody chłopak, jeździłem tramwajami od ciotki do ciotki no i muszę przyznać, niezłą sumkę pieniędzy zawsze sobie nazbierałem!
W tym roku Święta nie będą jak każde. Nie dość że mamy epidemię wirusa, to na początku marca zmarł mój Ojciec… i wizyty u Rodziców w Poniedziałek Wielkanocny nie będzie.
Wcześniej, kiedy jeszcze dzieci były małe, Święta spędzaliśmy w Polsce na Śląsku lub u Dziadków Żony na Kujawach. Różnie to bywało, nieraz Zajączek przyjeżdżał saniami, bo tak posypał śnieg, a innego roku obcinaliśmy nogawki od spodni, bo tak niespodziewanie przygrzało słońce!
Święta zaczynaliśmy od śniadania, na którym oczywiście nie mogło zabraknąć farbowanych jajek i szyneczki! Ostatnie lata szyneczki robiliśmy sami (wraz z Przyjaciółmi). Co roku poprawialiśmy recepturę i sposób jedzenia, aż doszliśmy do perfekcji!
Święta to niestety czas obżarstwa, jak tylko pogoda pozwala , to wychodzimy z Rodzinką i z pieskiem na wspólny spacerek. W Lany Poniedziałek przeważnie szliśmy z wizytą do moich Rodziców. Tradycyjnie, ale bardziej elegancko, kobiety były polecane perfumami. Za to od każdej dostałem pisankę.
Jeszcze jako młody chłopak, jeździłem tramwajami od ciotki do ciotki no i muszę przyznać, niezłą sumkę pieniędzy zawsze sobie nazbierałem!
W tym roku Święta nie będą jak każde. Nie dość że mamy epidemię wirusa, to na początku marca zmarł mój Ojciec… i wizyty u Rodziców w Poniedziałek Wielkanocny nie będzie.