20.07.2018
Łukasz Michalik o wakacyjnych wspomnieniach
Tym razem o swoich najlepszych wakacyjnych wspomnieniach opowiedział nam Łukasz Michalik z Zespołu Muzykanty. Jak więc Łukasz spędzał najlepsze wakacje za dawnych czasów?
Jeśli chodzi o moje niezapomniane wakacje – chyba nie będę oryginalny. Z reguły wspominam wakacje u Babci. Od około 4. do 14. roku życia co roku jeździłem do Babci, która miała gospodarstwo. To były fajne i malownicze rejony – pod Zakopanem, niedaleko Nowego Targu. Z tego co pamiętam od dzieciństwa, do końca szkoły podstawowej wszystkie wakacje spędzaliśmy właśnie tam. Uważam, że to były moje najfajniejsze wakacje – Rodzice zawozili nas tam na całe dwa miesiące…
Wracaliśmy z reguły jakieś 4-5 kilogramów grubsi. Babcia, jak to Babcia – serwowała nam same swojskie wyroby – miała swoje krowy, kury, była więc oczywiście śmietana i wiele innych pysznych rzeczy… Jedliśmy tam naprawdę naturalnie. Żadnych fast-foodów, tylko to, co dała natura. Wspominam to teraz ze szczególnym sentymentem, bo już tego nie ma.
Teraz najważniejsza jest wygoda. Gdy człowiek ma pieniądze, jedzie do wygodnego hotelu, by ktoś wokół nas „skakał”. Kiedyś takich wygód nikt nie potrzebował. To były fajniejsze czasy. Było tak beztrosko.
Wracaliśmy z reguły jakieś 4-5 kilogramów grubsi. Babcia, jak to Babcia – serwowała nam same swojskie wyroby – miała swoje krowy, kury, była więc oczywiście śmietana i wiele innych pysznych rzeczy… Jedliśmy tam naprawdę naturalnie. Żadnych fast-foodów, tylko to, co dała natura. Wspominam to teraz ze szczególnym sentymentem, bo już tego nie ma.
Teraz najważniejsza jest wygoda. Gdy człowiek ma pieniądze, jedzie do wygodnego hotelu, by ktoś wokół nas „skakał”. Kiedyś takich wygód nikt nie potrzebował. To były fajniejsze czasy. Było tak beztrosko.
