05.02.2025
Warto posłuchać: Harmonic – Razem dobrze nam
Sięgamy do nowości płytowych ubiegłego roku – tym razem czas na nowy, od dawna wyczekiwany krążek Zespołu Harmonic.
Zespół Harmonic należy do najpopularniejszych Zespołów naszej Sceny już od wielu lat. Niedawno ukazał się trzeci, od dawna wyczekiwany krążek Zespołu. Płyta tradycyjnie już ukazała się nakładem Wydawnictwa BEST Records.
Najnowsza płyta Zespołu Harmonic nosi tytuł Razem dobrze nam. Znajdziemy na niej łącznie 15 propozycji, z czego 10 to zupełne nowości, do tej pory niewydawane na płytach. Kilka propozycji z krążka śmiało możemy nazwać przebojami, doskonale znamy je z mediów (w większości przypadków również teledysków), czy koncertów – jak: Za jeden uśmiech, Ogień i woda, Amore Mio, Całusy czy Razem dobrze nam.
Brzmieniowo płyta z pewnością prezentuje się ciekawie, z pewnością nie jest łatwa do sklasyfikowania – oczywiście Fani Zespołu Harmonic odnajdą tu sporo brzmień, z którymi kojarzony jest Zespół, z drugiej strony nie zabrakło tu jednak innowacji, zarówno pod względem muzycznym, jak też tekstowym. Oczywiście z uwagi na fakt, że kilka propozycji znamy już od kilku lat, płyta brzmi „znajomo”, niemniej porównując do poprzednich krążków można dostrzec sporo różnic… Na płycie na pewno nie znajdziemy typowych szlagierów – no, może z jednym wyjątkiem (inna sprawa, że Zespół Harmonic właściwie nigdy się w nich nie specjalizował, bo Ich dotychczasowe propozycje zawsze oscylowały na pograniczu szlagierów i brzmień popowych czy licznych ballad). Tym razem na płycie znajdziemy sporo brzmień bardziej zbliżonych do disco, dance, znajdzie się odrobina popu czy coś bardziej balladowego. Hmm, po raz pierwszy Zespół Harmonic sięgnął też po cover… Generalnie płyta jest żywiołowa i optymistyczna, choć znajdzie się tu też nieco nostalgii.
Tak więc w klimatach z pogranicza disco, disco-polo, może z lekkim szlagierowym akcentem, wpisuje się piosenka Całusy, w klimatach disco-dance utrzymana jest piosenka Nasz przyjdzie czas. W stylistyce południowej – kojarzącej się nieco z egzotyką, nieco z kolei z dawnymi piosenkami francuskimi (chyba przez charakterystyczne brzmienia akordeonu), ale też troszkę szlagierowej utrzymana jest piosenka Amore Mio. Nie brak też klimatów popowo-dancowych – Ogień i woda, Za jeden uśmiech (tu akurat pojawia się też troszkę balladowych klimatów), czy też Tysiące słodkich min (tu z kolei momentami pojawiają się akcenty z pogranicza ballady i softorcka), czy też Ogniem jestem. W stylistyce popowej, nastrojowej ballady utrzymane są z kolei piosenki Zwolnij czy Razem dobrze nam (obie nastrojowe piosenki mają w sobie wręcz jakiś lekko soulowy akcent). Skoro o balladach mowa – nieco nietypowo wypadła przeróbka wielkiego przeboju Zespołu Universe – W perły zmienić deszcz (w oryginale niewątpliwie ballady) – w wersji Zespołu Harmonic to raczej propozycja dancowa, może z odrobiną rocka i leciutką domieszką ballady. Hmm, nie zabrakło też utworu w klimatach właściwie retro – czyli w stylistyce starego, dobrego skocznego rock’n’rolla – takiej nowej aranżacji doczekał się odświeżony kawałek Patrzcie przyszło lato. Inną kwestią są dwa rekordowo długie mixy piosenek z poprzednich płyt – jak to w przypadku mixów, nie do końca można określić styl, niemniej całość spina klamra disco-dancowa. Przy czym Mix1 jest znacznie bardziej żywiołowy, drugi nieco bardziej zróżnicowany, niemniej też dominują na nim klimaty dancowe.
Jak już wspomnieliśmy, płyta Razem dobrze nam pod względem muzycznym jest niełatwa do zaklasyfikowania, ale nawet w przypadku tekstów nie jest oczywista. Teoretycznie można powiedzieć, że większość piosenek jest miłości – sugerują to już same tytuły, niemniej wsłuchując się w całość, spora część tekstów chyba bardziej opowiada o życiu (piosenka Zwolnij) lub o życiu i miłości (niemniej niewątpliwie nie są to typowe lovesongi) – niewątpliwie zalicza się tu tytułowa piosenka Razem dobrze nam, czy też kawałek Ogień i woda, czy też Tysiące słodkich min. Do tych propozycji bardziej o miłości można zaliczyć Ogniem jestem, Za jeden uśmiech, Nasz przyjdzie czas, Amore Mio. Nie zabrakło też piosenki o lecie – Patrzcie, przyszło lato.
Wiele wspomnieliśmy już o zmianach w brzmieniach – niewątpliwie wiąże się to ze zmianą ekipy, z którą współpracuje Zespół – zarówno pod względem kompozycji i aranżacji, jak też tekstów. Tym razem za część utworów odpowiada Mateusz Szymczyk, za część Zbyszek Lemański, znalazła się też jedna odświeżona propozycja Bogdana Kisiela (z którym Zespół współpracował przy poprzednich krążkach). Aranżacyjnie oraz kompozycyjnie niewątpliwie płyta jest zróżnicowana i ciekawie zrealizowana. Za teksty odpowiada w części Przemysław Kaperzyński, jak też Zbyszek Lemański, znajdą się też (tym razem pojedyncze) propozycje autorstwa Edka Sikory czy samych Aleksandry i Damiana Fojcik (na poprzednich płytach zdecydowanie przeważały teksty Oli i Damiana oraz Edka Sikory). Co ciekawe zmiana w tekstach i ich stylu chyba jest równie zauważalna, jak w przypadku samej muzyki (a może i bardziej) – jest nowocześniej i zgodnie z najnowszymi nurtami również polskiej muzyki, czyli ze sporą ilością potocznych wyrażeń i kolokwializmów (co ciekawe w ciągu ostatnich dwóch lat takie tendencje dotyczą nie tylko muzyki disco polo, ale nawet bardzo ambitnie ocenianego popu – inna sprawa, czy to aby na pewno zmiana na plus).
Na koniec jeszcze nieco o szacie graficznej – płyta jest ładnie i elegancko wydana, na okładkach zewnętrznych i wewnętrznych znajdziemy sporo zdjęć Zespołu Harmonic (za sesję odpowiada Firma Fototrendy). W tle dominują odcienie szarości – całość dobrze współgra.
Najnowsza płyta Zespołu Harmonic, to z pewnością propozycja warta posłuchania, wiele zawartych na niej piosenek ma jeszcze potencjał, by stać się przebojami, nie brak też utworów, które zasługują na oprawę teledyskową.
Najnowsza płyta Zespołu Harmonic nosi tytuł Razem dobrze nam. Znajdziemy na niej łącznie 15 propozycji, z czego 10 to zupełne nowości, do tej pory niewydawane na płytach. Kilka propozycji z krążka śmiało możemy nazwać przebojami, doskonale znamy je z mediów (w większości przypadków również teledysków), czy koncertów – jak: Za jeden uśmiech, Ogień i woda, Amore Mio, Całusy czy Razem dobrze nam.
Brzmieniowo płyta z pewnością prezentuje się ciekawie, z pewnością nie jest łatwa do sklasyfikowania – oczywiście Fani Zespołu Harmonic odnajdą tu sporo brzmień, z którymi kojarzony jest Zespół, z drugiej strony nie zabrakło tu jednak innowacji, zarówno pod względem muzycznym, jak też tekstowym. Oczywiście z uwagi na fakt, że kilka propozycji znamy już od kilku lat, płyta brzmi „znajomo”, niemniej porównując do poprzednich krążków można dostrzec sporo różnic… Na płycie na pewno nie znajdziemy typowych szlagierów – no, może z jednym wyjątkiem (inna sprawa, że Zespół Harmonic właściwie nigdy się w nich nie specjalizował, bo Ich dotychczasowe propozycje zawsze oscylowały na pograniczu szlagierów i brzmień popowych czy licznych ballad). Tym razem na płycie znajdziemy sporo brzmień bardziej zbliżonych do disco, dance, znajdzie się odrobina popu czy coś bardziej balladowego. Hmm, po raz pierwszy Zespół Harmonic sięgnął też po cover… Generalnie płyta jest żywiołowa i optymistyczna, choć znajdzie się tu też nieco nostalgii.
Tak więc w klimatach z pogranicza disco, disco-polo, może z lekkim szlagierowym akcentem, wpisuje się piosenka Całusy, w klimatach disco-dance utrzymana jest piosenka Nasz przyjdzie czas. W stylistyce południowej – kojarzącej się nieco z egzotyką, nieco z kolei z dawnymi piosenkami francuskimi (chyba przez charakterystyczne brzmienia akordeonu), ale też troszkę szlagierowej utrzymana jest piosenka Amore Mio. Nie brak też klimatów popowo-dancowych – Ogień i woda, Za jeden uśmiech (tu akurat pojawia się też troszkę balladowych klimatów), czy też Tysiące słodkich min (tu z kolei momentami pojawiają się akcenty z pogranicza ballady i softorcka), czy też Ogniem jestem. W stylistyce popowej, nastrojowej ballady utrzymane są z kolei piosenki Zwolnij czy Razem dobrze nam (obie nastrojowe piosenki mają w sobie wręcz jakiś lekko soulowy akcent). Skoro o balladach mowa – nieco nietypowo wypadła przeróbka wielkiego przeboju Zespołu Universe – W perły zmienić deszcz (w oryginale niewątpliwie ballady) – w wersji Zespołu Harmonic to raczej propozycja dancowa, może z odrobiną rocka i leciutką domieszką ballady. Hmm, nie zabrakło też utworu w klimatach właściwie retro – czyli w stylistyce starego, dobrego skocznego rock’n’rolla – takiej nowej aranżacji doczekał się odświeżony kawałek Patrzcie przyszło lato. Inną kwestią są dwa rekordowo długie mixy piosenek z poprzednich płyt – jak to w przypadku mixów, nie do końca można określić styl, niemniej całość spina klamra disco-dancowa. Przy czym Mix1 jest znacznie bardziej żywiołowy, drugi nieco bardziej zróżnicowany, niemniej też dominują na nim klimaty dancowe.
Jak już wspomnieliśmy, płyta Razem dobrze nam pod względem muzycznym jest niełatwa do zaklasyfikowania, ale nawet w przypadku tekstów nie jest oczywista. Teoretycznie można powiedzieć, że większość piosenek jest miłości – sugerują to już same tytuły, niemniej wsłuchując się w całość, spora część tekstów chyba bardziej opowiada o życiu (piosenka Zwolnij) lub o życiu i miłości (niemniej niewątpliwie nie są to typowe lovesongi) – niewątpliwie zalicza się tu tytułowa piosenka Razem dobrze nam, czy też kawałek Ogień i woda, czy też Tysiące słodkich min. Do tych propozycji bardziej o miłości można zaliczyć Ogniem jestem, Za jeden uśmiech, Nasz przyjdzie czas, Amore Mio. Nie zabrakło też piosenki o lecie – Patrzcie, przyszło lato.
Wiele wspomnieliśmy już o zmianach w brzmieniach – niewątpliwie wiąże się to ze zmianą ekipy, z którą współpracuje Zespół – zarówno pod względem kompozycji i aranżacji, jak też tekstów. Tym razem za część utworów odpowiada Mateusz Szymczyk, za część Zbyszek Lemański, znalazła się też jedna odświeżona propozycja Bogdana Kisiela (z którym Zespół współpracował przy poprzednich krążkach). Aranżacyjnie oraz kompozycyjnie niewątpliwie płyta jest zróżnicowana i ciekawie zrealizowana. Za teksty odpowiada w części Przemysław Kaperzyński, jak też Zbyszek Lemański, znajdą się też (tym razem pojedyncze) propozycje autorstwa Edka Sikory czy samych Aleksandry i Damiana Fojcik (na poprzednich płytach zdecydowanie przeważały teksty Oli i Damiana oraz Edka Sikory). Co ciekawe zmiana w tekstach i ich stylu chyba jest równie zauważalna, jak w przypadku samej muzyki (a może i bardziej) – jest nowocześniej i zgodnie z najnowszymi nurtami również polskiej muzyki, czyli ze sporą ilością potocznych wyrażeń i kolokwializmów (co ciekawe w ciągu ostatnich dwóch lat takie tendencje dotyczą nie tylko muzyki disco polo, ale nawet bardzo ambitnie ocenianego popu – inna sprawa, czy to aby na pewno zmiana na plus).
Na koniec jeszcze nieco o szacie graficznej – płyta jest ładnie i elegancko wydana, na okładkach zewnętrznych i wewnętrznych znajdziemy sporo zdjęć Zespołu Harmonic (za sesję odpowiada Firma Fototrendy). W tle dominują odcienie szarości – całość dobrze współgra.
Najnowsza płyta Zespołu Harmonic, to z pewnością propozycja warta posłuchania, wiele zawartych na niej piosenek ma jeszcze potencjał, by stać się przebojami, nie brak też utworów, które zasługują na oprawę teledyskową.
