08.03.2020
Ania Włodarczyk - wywiad cz.1
Rozmawiam dziś z Anią Włodarczyk – doskonale znaną z radia, od kilku lat też Pracowniczką Opery Śląskiej w Bytomiu.
Ania opowiedziała Śląskim Przebojom, co obecnie u Niej się dzieje, czym zajmuje się w Operze Śląskiej. Ania udowodni też, że nie taka opera straszna, jak niektórym się wydaje ;) – i, że czasami warto tam zajrzeć.
Ania opowiedziała Śląskim Przebojom, co obecnie u Niej się dzieje, czym zajmuje się w Operze Śląskiej. Ania udowodni też, że nie taka opera straszna, jak niektórym się wydaje ;) – i, że czasami warto tam zajrzeć.
- Od naszego wywiadu bardzo dużo się u Ciebie pozmieniało. Od dłuższego czasu pracujesz w Operze Śląskiej…
Tak. Dokładnie trzy lata miną w kwietniu odkąd pracuję w Operze Śląskiej. Przyznam szczerze, że to była bardzo duża zmiana w moim życiu – podjęłam pracę w zupełnie innym charakterze. Świat opery różni się od tego radiowego, nie tylko biorąc pod uwagę sferę muzyczną ale również specyfikę pracy. Trzy lata minęły niezwykle szybko. Przez ten okres wiele się nauczyłam, rozwinęłam zawodowo, poznałam utalentowanych, a przede wszystkim wspaniałych ludzi. Uważam, że nie należy bać się wyzwań, bo to one wpływają na nasz rozwój i kształtują charakter.
- Zajmujesz się głównie promocją Opery Śląskiej?
Jestem kierownikiem marketingu. Moja praca polega m.in. na promocji wydarzeń artystycznych oraz samej instytucji. Dzieje się tutaj bardzo dużo – w sezonie mamy po 4-5, a czasami nawet 7 premier – w związku z czym te działania są niezwykle intensywne. W poprzednich sezonach, prawie co miesiąc mieliśmy premierę lub jakieś duże wydarzenie, do którego trzeba indywidualnie się przygotować. Każde z nich wymaga innej strategii. Dzięki tej pracy mam przyjemność poznać wielu wybitnych solistów, tancerzy, muzyków – artystów z całego świata, z którym tworzymy coś wyjątkowego. „Coś” co pozwala odbiorcy oderwać się na chwilę od rzeczywistości, co dostarcza mu niezapomnianych wrażeń i spowoduje, że poczuje się On wyjątkowo.
- Wcześniej miałaś okazję być Prezenterką Radiową. To spora zmiana. Nie brakuje Ci pracy na antenie?
Brakuje. Przyznaję się do tego, ponieważ mam ogromny sentyment do radia. Spędziłam w nim spory kawałek życia, 17 lat. Praca w radiu – czy to w roli prezentera, dziennikarza czy realizatora dawała mi ogromną satysfakcję. Miałam przyjemność pracować w okresie kiedy to jeszcze realizator/prezenter sam kreował na antenie radiową rzeczywistość, zapraszając do niej słuchaczy. Każdy program był innym ze względu na osobowości, które go tworzyły. Nie można było udawać kogoś, kim się nie było, bo słuchacz natychmiast to rozpoznawał. Ta autentyczność wpływa na niezwykłą więź miedzy prowadzącym a słuchaczem, wpływało to również na wyjątkowość rozgłośni. Dla mnie zawsze słuchacz był najważniejszy, a niestety dzisiaj ważniejsze są wyniki słuchalności, na bazie których tworzone jest radio. Słuchacze w wielu przypadkach to tylko zwykłe statystyki. A radiostacje nie różnią się teraz specjalnie od siebie, jedynie jingle pozwalają rozpoznać jakiej stacji słuchasz.
Na szczęście niektórzy podzielają moje zdanie i tworzą radio z myślą o słuchaczach, tym samym konsekwentnie wzmacniając swoją pozycję wśród rozgłośni.
Praca w operze trochę mnie pochłonęła, więc nawet nie miałam czasu zastanawiać nad tym, jak bardzo tęsknię za radiem. Jednak ten sentyment okazał się tak duży, że postanowiłam podzielić swój czas między operą a radiem. Na razie mogę zdradzić jedynie tyle, że już na wiosnę będzie można mnie usłyszeć w eterze…
Na szczęście niektórzy podzielają moje zdanie i tworzą radio z myślą o słuchaczach, tym samym konsekwentnie wzmacniając swoją pozycję wśród rozgłośni.
Praca w operze trochę mnie pochłonęła, więc nawet nie miałam czasu zastanawiać nad tym, jak bardzo tęsknię za radiem. Jednak ten sentyment okazał się tak duży, że postanowiłam podzielić swój czas między operą a radiem. Na razie mogę zdradzić jedynie tyle, że już na wiosnę będzie można mnie usłyszeć w eterze…
- To bardzo miła niespodzianka.
- Opera wielu osobom kojarzy się z dosyć trudnym i elitarnym gatunkiem, ale to przecież nie do końca prawda?
Rzeczywiście ugruntowało się przekonanie, że do opery wybiera się tylko elita. Niektórzy wręcz boją się takiej wizyty, często po prostu są przekonani, że nie zrozumieją danego dzieła i tym samym będą się nudzić. Nic bardziej mylnego, opery są tłumaczone, a napisy wyświetlane są nad sceną, dzięki czemu w każdej chwili wiemy o czym śpiewa solista. Warto jednak, przed wizytą zapoznać się z librettem, to bardzo pomaga w późniejszym odbiorze, pozwala tym samym skupić się na obrazie oraz przepięknej muzyce, granej na żywo. Dzisiaj dzięki atrakcyjnej formie spektakli przeciętny słuchacz nie musi być melomanem, by wybrać się do opery. Poza tym ludzie często tkwią w przekonaniu, że bilety do opery są drogie, a to również nieprawda. Dostępne są różne promocje, oferty specjalne, dzięki którym można za mniejsze pieniądze wybrać się na spektakl operowy, operetkowy czy balet. Myślę, że warto, ponieważ każda wizyta w tym miejscu sprawia, że widz czuje się wyjątkowo, przenosi się do świata pełnego niezwykłych emocji i niesamowitych wrażeń. Zapraszam do Opery!
- Wspomniałaś, że macie w Operze Śląskiej sporo premier. W najbliższym czasie można oczekiwać kolejnych?
Ten rok rozpoczęliśmy wznowieniem scenicznym operetki Zemsta nietoperza Straussa na podstawie premiery z 1993 roku. W marcu mamy kolejne wznowienie tym razem opery Donizettiego – Łucja z Lammermoor. Natomiast w kwietniu powraca na scenę Don Carlos. W międzyczasie w ramach Festiwalu Fryderyki 2020 wystawiamy Napój miłosny, z Andrzejem Lampertem w roli głównej, którego premiera odbyła się trzy miesiące temu. W tym roku można było już zobaczyć m.in. Księżniczkę czardasza, Nabucco, Toskę. Co miesiąc oprócz stałych pozycji repertuarowych pojawia się nowy tytuł, dzięki czemu ta oferta jest tak atrakcyjna. Pod koniec kwietnia miłośników tańca zapraszamy na galę baletową Barwy Tańca, w maju czeka nas premiera Requiem Mozarta, a w czerwcu zapraszamy na obchody naszego jubileuszu czyli 75-lecia Opery Śląskiej. Z tej okazji przygotowaliśmy niezwykle bogaty program w ramach którego, będzie można zobaczyć m.in. projekcję Halki (1929 r.) z muzyką na żywo oraz posłuchać najpiękniejszych arii podczas koncertu plenerowego. Wiele atrakcji podczas tych obchodów będzie dostępnych dla szerszej publiczności, bowiem chcemy, żeby ten wspaniały jubileusz świętowało z nami jak najwięcej osób.
- Z tego co zauważyłam, jesteście też otwarci na młodych Artystów – konkursy, koncerty Uczniów Szkoły Muzycznej…
Współpracujemy z wieloma szkołami artystycznymi – m.in. muzyczną czy baletową. Dzięki tym wydarzeniom młodzi adepci sztuki mogą wystąpić na dużej scenie. Współpracujemy przede wszystkim z Akademią Muzyczną im. K. Szymanowskiego w Katowicach, czego rezultatem są dwie koprodukcje – Rzekoma ogrodniczka oraz Verbum Nobile, dzięki nim studenci mogli wziąć udział w profesjonalnych produkcjach. W ubiegłym roku po dłuższej przerwie powrócił Międzynarodowy Konkurs Wokalistyki Operowej im. Adama Didura, w marcu 2019 roku odbyła się już 10 edycja. Udział w nim wzięli śpiewacy m.in. z Japonii, Chin, Australii, Stanów Zjednoczonych, Izraela, Wielkiej Brytanii – niemal z każdego zakątka Świata. Wygrał Brazylijczyk, który teraz z powodzeniem rozwija swoją karierę na scenach operowych.
c.d.n.
c.d.n.