08.03.2017
Ania Włodarczyk - wywiad cz.3
Dziś rozmawiam z dziennikarką, prezenterką radiową oraz konferansjerką doskonale znaną z Anteny Radia Piekary, czyli z Anią Włodarczyk.
Ania opowiedziała nam o swoich zainteresowaniach, ulubionej muzyce oraz o tym, co lubi robić w wolnych chwilach.
Zapraszamy do dalszego ciągu wywiadu z Anią Włodarczyk.
Ania opowiedziała nam o swoich zainteresowaniach, ulubionej muzyce oraz o tym, co lubi robić w wolnych chwilach.
Zapraszamy do dalszego ciągu wywiadu z Anią Włodarczyk.
- Jakiej muzyki lubisz słuchać prywatnie?
W dużej mierze zależy to od nastroju. Bardzo lubię muzykę gospel, rytm and blues. Mój Tato „zaraża” mnie od najmłodszych lat bluesem. To On pokazał mi pierwsze kasety zespołu Dżem z Ryśkiem Riedlem. Jako nastolatka obowiązkowo słuchałam i znałam wszystkie piosenki Dżemu. Wtedy lubiłam bardziej rockowe brzmienia, ale z wiekiem mój gust się cały czas zmieniał. Do dziś z dużym sentymentem lubię słuchać tzw. czarnej muzyki – rytmy bluesowe, R&B. Z wielkich gwiazd uwielbiam Tinę Turner, Mariah Carey, Whitney Houston. Wiele zależy od sytuacji – świetnie bawię się też przy muzyce klubowej. Często bywam na koncertach m.in. zagranicznych gwiazd, które są znakomite, ich występy potrafią niesamowicie zainspirować. Ostatnio byłam np. na koncercie Enrique Iglesiasa, który bardzo zaskoczył mnie swoim profesjonalizmem i rewelacyjnym kontaktem z publicznością.
- Jak lubisz spędzać wolny czas. Czy masz jakieś hobby?
Wolny czas na ogół poświęcam Amikowi – mojemu ukochanemu psiakowi. Wstaję wcześnie, bo on zmusza mnie do porannych spacerów. Pomimo wczesnego wstawania bardzo lubię te spacery po lesie – mam to szczęście, że naprzeciwko mnie jest las, w którym jest totalna cisza. Mogę się zaszyć wśród przyrody, pospacerować spokojnie i myśleć o niebieskich migdałach lub analizować różne sprawy. Często na takich spacerach przychodzą właśnie rozwiązania problemów. W wolnym czasie lubię też czytać książki – przede wszystkim biografie znanych i docenianych ludzi. Szczególnie fascynują mnie biografie aktorek starego kina – jak Vivien Leigh z Przeminęło z wiatrem czy Bette Davis. Lubię czytać biografie o silnych kobietach, które bardzo mnie inspirują. Gdy mam trochę wolnego czasu zaszywam się z książką – tylko, gdy się zaszywam, to czytam do końca i nie ma mnie dla nikogo. Często więc nie zdarzają się takie okazje, chyba że mam kilka dni urlopu.
- Niestety.
- Zauważyłam, że fascynujesz się fotografią. Traktujesz to również jako hobby?
Fotografią zainteresowałam się właśnie podczas trasy z okazji 20-lecia Radia Piekary. Zobaczyłam jakie fajne zdjęcia wychodzą, jak można uchwycić chwilę, portretować ludzi. Przekonałam się, że dzięki fotografii można zatrzymać wspomnienia. Właściwie ta trasa koncertowa mnie zainspirowała. Lubię z sentymentem przeglądać zdjęcia – kiedy masz trochę czasu, możesz zawsze dzięki nim trochę zatrzymać się w czasie.Jaki jest Twój stosunek do tradycji, do śląskiej gwary?
Myślę, że trzeba ją kultywować. Nie powinniśmy się wstydzić tego gdzie się urodziliśmy, naszych tradycji, bo to jest naprawdę bardzo ważne - tworzy naszą tożsamość. Myślę, że powinniśmy promować – tradycje, która odróżnia nas od innych regionów Polski. Powinniśmy o to jak najbardziej dbać i pielęgnować . To są nasze korzenie, do których zawsze w życiu się powraca. Inspirują, dają nam siłę do stawiania czoła kolejnym wyzwaniom.
- Czy w życiu codziennym posługujesz się śląską gwarą?
Jestem z rodziny, w której Rodzice urodzili się na Śląsku, ale w domu rodzinnym mojej mamy nigdy nie było śląskiej gwary, gdyż z kolei Jej Rodzice nie pochodzili stąd – to było małżeństwo przyjezdne. Natomiast u Taty w domu była śląsko godka, ale w moim rodzinnym domu już nie. Nie mam żadnych problemów ze zrozumieniem śląskiej gwary, ale gorzej z płynnym posługiwaniem się nią – wiem jak nazwać daną rzecz ale mam już problem z prawidłowym akcentem. To nie jest u mnie takie płynne. Jednak myślę, że pomimo tego wywodzę się z domu pełnego tych najważniejszych wartości śląskich. Od dziecka byłam uczona szacunku do chleba, który w Śląskich domach zawsze był bardzo ważny. Zanim się go pokroiło robiło się znak krzyża, ja robię to do dzisiaj. Ślązacy odznaczają się niezwykłą pracowitością, schludnością, rodzina jest dla nich priorytetem. Te wartości są mi bardzo bliskie.