06.04.2017
Avista - wywiad cz.1
Rozmawiam dziś z popularnym i lubianym, obecnym od wielu lat na Śląskiej Scenie Muzycznej Zespołem Avista – czyli z Andrzejem i Januszem.
Andrzej Dragon i Janusz Bacik opowiedzieli nam o odbiorze ich najnowszej płyty, o przyczynach, dlaczego pomiędzy wydaniem płyt minęło tyle lat, jak też o swoim pierwszym teledysku. Zapraszamy do pierwszej części wywiadu.
Andrzej Dragon i Janusz Bacik opowiedzieli nam o odbiorze ich najnowszej płyty, o przyczynach, dlaczego pomiędzy wydaniem płyt minęło tyle lat, jak też o swoim pierwszym teledysku. Zapraszamy do pierwszej części wywiadu.
- Od premiery Waszej drugiej płyty upłynął już niemal rok. Wiele piosenek z niej ma już status przebojów i podbija stacje radiowe, a teledysk świetnie radzi sobie w telewizyjnych listach przebojów. Wy sami pojawiacie się na wywiadach w regionalnych radiach i telewizjach. Czy jesteście zadowoleni z odbioru Waszej płyty?
J.: Tak, jesteśmy zadowoleni. Miło nam gdy nasza piosenka pojawia się szczególnie w stacjach o których nawet nie wiemy – gdyż nie są to nasze lokalne stacje. Przykładem jest radio Sud z Kępna – niedawno zajmowaliśmy tam 5 a jakiś czas temu byliśmy tam nawet na pierwszym miejscu. Piosenka radzi sobie sama – bez sms-ów, które zawsze ktoś ze znajomych wyśle:) Jest to dla mnie bardzo miarodajna ocena naszych piosenek.Andrzej: Dla przykładu, gdy byliśmy w Kępnie podeszli do nas fani z Malborka, którzy powiedzieli, że są naszymi fanami. To bardzo miła niespodzianka – gdzie Malbork, gdzie Piekary. [śmiech] W dobie Internetu, telewizji odległości i granice zanikają. Nasz lokalny rynek jest już bardzo nasycony śląską muzyką jednak w odleglejszych zakątkach Polski nasze zespoły dalej są i alternatywą do innych gatunków muzycznych.
- Pomiędzy wydaniem Waszych kolejnych płyt upłynęło wiele lat. Skąd tak długa przerwa?
J.: Bo tworzyliśmy długo. [Śmiech]
To właściwie zastanawiające – pracuję w studiu nagrań, właściwie cały czas zajmuję się czymś takim… ale jak to mówią, „szewc bez butów chodzi”. Po prostu nigdy nie mieliśmy nacisku, że musimy mieć coś gotowe na już, że trzeba nagrać płytę. Więc działaliśmy powolutku, powolutku…
A.: Druga przyczyna jest taka, że po wydaniu pierwszej płyty nastąpiło pewne rozluźnienie. Jest płytka, jest fajnie… nie było parcia, że już musi być druga płyta. Stwierdziliśmy, że pierwsza powinna się ograć. Jak wiesz, w stacjach radiowych pojawiają się po 2-3 utwory z płyty, a inne nie pojawiają się w ogóle. Nastąpiło więc rozluźnienie – skupiliśmy się na naszych sprawach, na koncertach, na graniu.
J.: Właściwie zaczęliśmy robić drugą płytę w dosyć krótkim czasie po wydaniu pierwszej.
A.: Tak, ale nagrywaliśmy gdy czas na to pozwolił.
Ja w przeciwieństwie do Janusza nie zajmuję się tylko muzyką. Pracuję w innej branży, więc winę muszę wziąć na siebie – nie zawsze mam czas, by zjawić się w studiu.
J.: No, ale dzięki temu, że nie działaliśmy tak szybko, miałem czas na pracę z innymi artystami. Nagrywałem i nagrywam m.in. z Teresą Werner, Pawłem Gołeckim, Jackiem Silskim.
A.: Robiliśmy inne rzeczy. Nagraliśmy np. kolędy i pastorałki z innymi artystami.
J.: Materiał na płytę również się nagrywał, ale powoli. Piosenki były, ale był również czas by je czasem kilka razy zmieniać.
To właściwie zastanawiające – pracuję w studiu nagrań, właściwie cały czas zajmuję się czymś takim… ale jak to mówią, „szewc bez butów chodzi”. Po prostu nigdy nie mieliśmy nacisku, że musimy mieć coś gotowe na już, że trzeba nagrać płytę. Więc działaliśmy powolutku, powolutku…
A.: Druga przyczyna jest taka, że po wydaniu pierwszej płyty nastąpiło pewne rozluźnienie. Jest płytka, jest fajnie… nie było parcia, że już musi być druga płyta. Stwierdziliśmy, że pierwsza powinna się ograć. Jak wiesz, w stacjach radiowych pojawiają się po 2-3 utwory z płyty, a inne nie pojawiają się w ogóle. Nastąpiło więc rozluźnienie – skupiliśmy się na naszych sprawach, na koncertach, na graniu.J.: Właściwie zaczęliśmy robić drugą płytę w dosyć krótkim czasie po wydaniu pierwszej.
A.: Tak, ale nagrywaliśmy gdy czas na to pozwolił.
Ja w przeciwieństwie do Janusza nie zajmuję się tylko muzyką. Pracuję w innej branży, więc winę muszę wziąć na siebie – nie zawsze mam czas, by zjawić się w studiu.
J.: No, ale dzięki temu, że nie działaliśmy tak szybko, miałem czas na pracę z innymi artystami. Nagrywałem i nagrywam m.in. z Teresą Werner, Pawłem Gołeckim, Jackiem Silskim.
A.: Robiliśmy inne rzeczy. Nagraliśmy np. kolędy i pastorałki z innymi artystami.
J.: Materiał na płytę również się nagrywał, ale powoli. Piosenki były, ale był również czas by je czasem kilka razy zmieniać.
- Czy mieliście wpływ na kształt Waszego teledysku?
J.: Oczywiście.
A.: Głównie Janusz miał pomysł i koncepcję. To utwór Janusza – jego tekst i muzyka.
J.: Miałem pomysł… [śmiech]
A.: Głównie Janusz miał pomysł i koncepcję. To utwór Janusza – jego tekst i muzyka.
J.: Miałem pomysł… [śmiech]
- Teledysk bardzo fajnie wyszedł.
J.: To cieszy
A.: Musimy też zwrócić uwagę, że w teledysku oprócz nas grają członkowie naszych rodzin. Rodzice Janusza i moja córa ze swoim chłopakiem
J.: No, i jeszcze dzieci od mojej kuzynki córki męża siostry. Zawiłe, ale… [śmiech]
A.: Zawiłe, ale prawdziwe. [śmiech]
Wkrótce dalszy ciąg wywiadu
A.: Musimy też zwrócić uwagę, że w teledysku oprócz nas grają członkowie naszych rodzin. Rodzice Janusza i moja córa ze swoim chłopakiem
J.: No, i jeszcze dzieci od mojej kuzynki córki męża siostry. Zawiłe, ale… [śmiech]
A.: Zawiłe, ale prawdziwe. [śmiech]
Wkrótce dalszy ciąg wywiadu
