09.05.2023
Damian Holecki - wywiad cz.1
Rozmawiam dziś z jednym z najpopularniejszych Artystów z naszego Regionu – świetnym Wokalistą, Kompozytorem, Autorem Tekstów, świetnym Instrumentalistą – wywiadu Śląskim Przebojom Damian Holecki.
Damian na początek opowiedział Śląskim Przebojom o swoich ostatnio wydanych płytach, zaskakiwaniu Odbiorców różnymi gatunkami muzycznymi oraz o planach muzycznych na najbliższą przyszłość.
Damian na początek opowiedział Śląskim Przebojom o swoich ostatnio wydanych płytach, zaskakiwaniu Odbiorców różnymi gatunkami muzycznymi oraz o planach muzycznych na najbliższą przyszłość.
Damian Holecki
- Od naszej ostatniej rozmowy minęło zaledwie sześć lat. Bardzo dużo się u Ciebie od tego czasu wydarzyło. Przede wszystkim ukazały się dwa Twoje krążki – płyty Modlitwa oraz Biesiada, ponadto kilka piosenek i teledysków…
D.: Biesiada ukazała się głównie z tego powodu, że materiał po prostu był już kiedyś nagrany i chciałem, żeby to ujrzało światło dzienne. Modlitwa była zaplanowaną dawno, dawno temu płytą, zrobioną głównie dla siebie – umówmy się, że ta płyta jednak nie jest dla wszystkich. Jest to płyta dla ludzi, którzy na co dzień słuchają innego rodzaju muzyki. Ukazały się więc te dwie płyty – może trochę dużo, może trochę mało… W okresie covidowym to było bardzo dużo. Natomiast teraz trzeba zrobić coś nowego.
- Obie płyty odniosły jednak sukces, choć mówisz, że Modlitwa nie jest łatwa w odbiorze. Promujący krążek utwór The Prayer został m.in. Przebojem Roku Szlagierowej Listy w TVS, jak też na portalu Śląskie Przeboje, a cała płyta i nagrane do niej clipy otrzymały od Fanów wiele bardzo ciepłych ocen. Również utwór Granica z płyty Biesiada stał się w Twoim wykonaniu przebojem.
D.: Tak czasami jest, że człowiek sobie kombinuje i planuje coś innego, a wychodzi coś innego. Pamiętam, że kiedyś była piosenka (nie pamiętam jej tytułu), grana w radiu w Katowicach, która mi się absolutnie nie podobała, ale wzbudzała tyle emocji, tyle telefonów, tyle wzdychań… Tak więc, to że mówię, że akurat robię to dla innej Publiczności, czy raczej to materiał nie pasujący do tej Publiczności, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, która okazuje się zupełnie inna. Przyznam, że nie spodziewałem się takiego odbioru – sprzedało się bardzo dużo płyty Modlitwa. Zaskoczyło mnie to i nie spodziewałem się, że płyta zaszczepi coś nowego w sercach naszych Słuchaczy.
Jak zauważyłaś, bardzo często podrzucam różne dziwne rzeczy do muzyki, chyba jako jedyny Wykonawca – próbuję zrobić coś innego, nie trzymam się kurczowo tej muzyki, którą tworzy się przez cały czas na Śląsku. Próbuję wrzucić coś nowego, jak dance, wspomnianą płytę operową czy biesiadę, która też za bardzo nie pasuje do mojego charakteru muzycznego – a to dlatego, iż uważam, że jest na świecie wielu Wykonawców wykonujących różne gatunki muzyczne i to się sprzedaje. Jestem zdania, że jeśli ktoś chce śpiewać i chce przekazać coś więcej, to niech to zrobi. Uważam, że ograniczają nas tylko i wyłącznie nasze własne możliwości, jeśli czuję się na siłach, by zaśpiewać to czy owo, po prostu to robię. Bardzo się cieszę, że piosenka, którą śpiewałem wiele lat temu po raz pierwszy w Domu Muzyki i Tańca tak się przyjęła – mówię o piosence Vivo Per Lei. Mój wydawca, kiedy powiedziałem Mu, co chcę zaśpiewać, trzy razy pytał mnie, jak to się pisze, do samego końca troszkę nieprawidłowo wymawiał tytuł. Ta piosenka, gdy ją zaśpiewałem w DMiT, to był taki strzał, że na sali panowała cisza, bo Widzowie nie wiedzieli co się dzieje – Holecki, które całe życie sprzedaje Im ciepłe kawałki, raptem wykonuje coś, co wprawia Ich w osłupienie. Ale cisza panowała tylko przez chwilę. Potem były mega oklaski. To był szok dla ludzi. A ja lubię zaskakiwać.
Jak zauważyłaś, bardzo często podrzucam różne dziwne rzeczy do muzyki, chyba jako jedyny Wykonawca – próbuję zrobić coś innego, nie trzymam się kurczowo tej muzyki, którą tworzy się przez cały czas na Śląsku. Próbuję wrzucić coś nowego, jak dance, wspomnianą płytę operową czy biesiadę, która też za bardzo nie pasuje do mojego charakteru muzycznego – a to dlatego, iż uważam, że jest na świecie wielu Wykonawców wykonujących różne gatunki muzyczne i to się sprzedaje. Jestem zdania, że jeśli ktoś chce śpiewać i chce przekazać coś więcej, to niech to zrobi. Uważam, że ograniczają nas tylko i wyłącznie nasze własne możliwości, jeśli czuję się na siłach, by zaśpiewać to czy owo, po prostu to robię. Bardzo się cieszę, że piosenka, którą śpiewałem wiele lat temu po raz pierwszy w Domu Muzyki i Tańca tak się przyjęła – mówię o piosence Vivo Per Lei. Mój wydawca, kiedy powiedziałem Mu, co chcę zaśpiewać, trzy razy pytał mnie, jak to się pisze, do samego końca troszkę nieprawidłowo wymawiał tytuł. Ta piosenka, gdy ją zaśpiewałem w DMiT, to był taki strzał, że na sali panowała cisza, bo Widzowie nie wiedzieli co się dzieje – Holecki, które całe życie sprzedaje Im ciepłe kawałki, raptem wykonuje coś, co wprawia Ich w osłupienie. Ale cisza panowała tylko przez chwilę. Potem były mega oklaski. To był szok dla ludzi. A ja lubię zaskakiwać.