Ewa Czajka - wywiad cz.1

E.: Rzeczywiście na śląskiej scenie muzycznej medialnie spełniam się dokładnie od 2018 roku. Pewnego dnia jak każdy włączyłam telewizor szukając stacji z programem muzycznym, znalazłam TVS i Listę Śląskich Szlagierów której jak się później okazało słuchałam prawie od początku jej powstania. Pracowałam wtedy nad swoim pierwszym autorskim programem, na wspólnych koncertach spotykałam artystów ze Śląska i rozmawialiśmy. W efekcie tych rozmów zdecydowałam się zamieścić mój pierwszy utwór Jedna chwila z Tobą na płycie Bo my Hanysy są, a pierwszy teledysk z piosenką Ucieka czas, już osobiście przywiozłam do Katowic, gdzie również gościłam w studiu na wywiadzie. Można więc powiedzieć, że realizując swoje muzyczne projekty, nastąpiło w moim przypadku wiele różnych pozytywnych zbiegów okoliczności, dzięki którym dziś więcej słuchaczy i widzów może słuchać moich piosenek również na antenie TVS bo przecież artysta tworzy dla Publiczności.

E.: Tak płyta wydana została 2019 roku, znalazło się na niej 12 utworów, które powstawały na przestrzeni około 3 lat. Ulegały one  różnym modyfikacjom, często zdarzało się, że już gotowe utwory pisałam na nowo. W większości są one poświęcone uczuciom, w pozytywnie przedstawionych tekstach często zawierających morał. Godziny spędzone w studiu na nagraniach sprawiały mi wiele radości i mnóstwo pozytywnych emocji. Z wydaniem płyty wiązałam dalsze plany koncertowe – okazało się jednak, że promocja płyty na koncertach nie nastąpi szybko ze względu na ogłoszony lockdown wywołany pandemią.

E.: Jeżeli chodzi o tworzenie materiału pod względem muzycznym mam kilku muzyków, z którymi współpracuję i nagrywam materiały w Ich studiach nagrań. Natomiast jeżeli chodzi o teksty, oprócz jednej piosenki,  jestem autorem wszystkich pozostałych utworów. Pisanie tekstów sprawia mi niezwykłą frajdę, mogę w nich przekazać swoje emocje często również są odzwierciedleniem różnych życiowych  doświadczeń, które układam w muzyczne historie.

E.: Plany są podstawą życia chyba każdego artysty i przeważnie kończąc poprzedni utwór myślimy o następnym, kierując się zasadą że „w miarę jedzenia apetyty rosną” i chociaż  trzeba się trochę napracować, to właśnie ta twórcza atmosfera „napędza” i prowadzi do finałowego wyprodukowania materiału muzycznego, a następnie utrwalenia go w ładnym teledysku. Wciąż mam wiele pomysłów, cały czas marzę o stworzeniu HITU, który chciałaby mieć u siebie każda stacja radiowa i telewizyjna. [śmiech] Tak, że oczywiście pracuję nad kolejną piosenką i mam nadzieję, że do wakacji będzie gotowa.

c.d.n.