14.05.2017
Janina Libera - wywiad cz.1
Rozmawiam dziś z jedną z najpopularniejszych Śląskich Artystek – Wokalistką, Autorką tekstów, pomysłodawczynią teledysków, mającą na koncie liczne przeboje, czyli z Janiną Liberą.
Janina opowiedziała o swoich płytach, o tym skąd czerpie inspiracje, o swoich teledyskach oraz o tym, czy istnieje recepta na sukces.
Janina opowiedziała o swoich płytach, o tym skąd czerpie inspiracje, o swoich teledyskach oraz o tym, czy istnieje recepta na sukces.
- Ma Pani na swoim koncie już 6 płyt świetnych płyt oraz kilkanaście świetnych przebojów. Jaka jest Pani recepta na sukces?
Ha, ha, ha. [śmiech] Gdyby odpowiedzieć na to pytanie, wystarczyło by zrobić jedną płytę. Sukces, a potem już tylko zbierać profity. [śmiech] Na sukces trzeba pracować – pierwsza płyta, druga płyta… piąta, szósta. Cieszę się jednak, że są te płyty oraz Fani, którzy ich słuchają. I to jest sukces.
- Na każdej płycie znalazło się jednak sporo przebojów.
- Jest Pani nie tylko Wokalistką, ale też Autorką tekstów. W której roli czuje się Pani lepiej?
Śpiewanie czy pisanie? Właściwie na równi. Bardzo lubię tworzyć, bo bardzo lekko przychodzi mi pisanie tekstów. Ale też za nic nie zrezygnowałabym z kontaktu z Widzami – więc bardzo lubię też śpiewać i występować. Po trzecie nazbierało się mnóstwo szmat w mojej garderobie i trzeba je gdzieś przewietrzyć. A gdzie, jeśli nie na scenie? [śmiech]
- Bardzo dobre uzasadnienie…
- Pisze Pani teksty nie tylko dla siebie, ale też dla innych Artystów. Co jest łatwiejsze – pisanie dla siebie, czy dla kogoś?
Pisanie dla siebie jest zdecydowanie najłatwiejsze, gdyż znam siebie najlepiej. Pisanie dla kogoś też jest fajne, ale pod warunkiem, że wykonawcę choć trochę się pozna. Trzeba choć trochę znać jego wnętrze. Nie można po prostu napisać słów i podać komuś, bo on może odzwierciedlać coś zupełnie innego, niż przekazuje tekst.
- Wiele Pani piosenek to prawdziwe opowieści. Często bardzo humorystyczne, ale też życiowe. Skąd czerpie Pani na nie pomysły?
Właśnie z obserwacji życia. Często jeżdżę tramwajem lub autobusem – bardzo lubię środki komunikacji publicznej, bo wtedy można najłatwiej zauważyć co się wokoło dzieje. Zawsze mam przy sobie dyktafon. Gdy zobaczę jakąś interesującą scenę, od razu notuję ją i później w domu rozbudowuję myśl i tworzę dalszy ciąg.
- Ma Pani na kocie mnóstwo świetnych, często bardzo dowcipnych i pomysłowych teledysków. Czy to Pani jest ich pomysłodawczynią?
Chciałabym, aby choć raz przyszedł do mnie jakiś profesjonalista, który zajmuje się teledyskami oraz reżyser, który ma już w głowie plan całego teledysku, gdyż nikt nie jest alfą i omegą, wszystkiego dobrze nie zrobi. Z drugiej strony – skoro często jestem niezadowolona ze swoich scen – mam niedosyt lub uważam, że jakiś scen jest za dużo. Czy byłoby inaczej, gdyby teledyskiem zajął się profesjonalista? Też nie wiem…
- Według mnie Pani teledyski są bardzo fajne i oddają charakter i treść piosenki.
Jak na razie robię je sama.
Wkrótce dalszy ciąg wywiadu
Wkrótce dalszy ciąg wywiadu