29.09.2017
Marek Grzegorzek - wywiad cz.1
Rozmawiam dziś ze świetnym muzykiem, gitarzystą, założycielem i liderem Zespołu Van Holtz (przez pewien czas również Zespołu Es Band) oraz tekściarzem – Markiem Grzegorzkiem.
Na początek Marek przybliżył Śląskim Przebojom historię oraz sylwetkę i twórczość tego świetnego Zespołu.
Na początek Marek przybliżył Śląskim Przebojom historię oraz sylwetkę i twórczość tego świetnego Zespołu.
- Od wielu lat jesteś Liderem Zespołu Van Holtz. Może przybliżysz nieco jego sylwetkę oraz historię?
Zespół Van Holtz ma wiele twarzy. Pod tą nazwą właściwie nie działamy aż tak długo – bo chyba od 2007 roku, no tak, ale to i tak już 10 lat! – ale właściwie można powiedzieć, że początki Zespołu sięgają jeszcze moich czasów szkolnych… Wtedy zaczęła się moja współpraca z Januszem Drewniokiem. Zespół Van Holtz powstał na bazie zespołu grającego na weselach. Graliśmy na weselach w 4-osobowym składzie. Cała czwórka miała ochotę zrobić coś swojego. Tak się zaczęło. Graliśmy w tym składzie około 3 lat. Mieliśmy swój materiał, ale nie zdążyliśmy tego nagrać. Zespół się rozwiązał, gdyż odszedł wokalista i klawiszowiec – Darek Koszałka (który gra z Zespołem Highway, robi też swoje rzeczy – Polecam) oraz perkusista – Tomasz Motyl. Tym sposobem po raz kolejny zostaliśmy sami z Januszem Drewniokiem.
Wróćmy jednak do początku. Poniekąd od czasów szkolnych to jest cały czas ten sam Zespół, w którym notorycznie zmieniał się skład oraz jego nazwy. Po szkole średniej nastąpiła nieco dłuższa przerwa na wojsko, później pozakładaliśmy rodziny… W końcu przyszedł i czas na granie na weselach – to właśnie z tego składu powstał Van Holtz. Równolegle Janusz zaczął się udzielać, jako muzyk sesyjny, a ja z kolei pogrywałem, jako basista w innych składach weselnych zespołów.
Jednak jeszcze przed Van Holtz z perkusistą Piotrem Sojką tworzyliśmy zespół Ghia (Piotr, Janusz i ja), który działał od 1997r. do 2006r. Trio o stricte rockowym charakterze z mocnymi gitarowymi aranżacjami. Potem zostałem zaangażowany w kolejny skład weselny, w tym Zespole poznałem obecnego perkusistę Adama. Wesela przynosiły dochód (sprzęt niestety kosztuje), ale to jednak nie było to, gdyż brakowało nam swojej twórczości. Ściągnęliśmy do Zespołu Janusza i wtedy na poważnie zajęliśmy się autorskim projektem. Okazało się jednak, że brak nam wokalisty – Janusz śpiewa bardzo dobrze, ale jednoczesne granie na gitarze prowadzącej, granie solówek, itp. oraz śpiew to już za dużo. W ten sposób 3-4 lata temu, po długich poszukiwaniach trafiłem na Dominikę Mihałowską i Basię Lalko, które po dłuższych namowach zdecydowały się na współpracę. Dosyć intensywnie pracowaliśmy nad swoim materiałem. Udało nam się wystąpić (wprawdzie nie z autorskim materiałem, ale taka jest formuła tego przeglądu) na Rybnickich Zaduszkach, na których zetknęliśmy się z bardzo ciepłym odbiorem (graliśmy piosenki Maanamu oraz AC/DC). Fajnie nam szło. W tym czasie nagraliśmy piosenką i teledysk: Rodzicom (prezent od zespołu z okazji wesela dla naszej wokalistki Basi).
Potem – jak to zwykle u nas – na skutek splotu okoliczności, w 2016 roku Dominika zrezygnowała, ze względu na swoje solowe plany. Natomiast Basia zaszła w ciążę – jakoś udało nam się zakończyć sezon, ale potem musielibyśmy znów zawiesić działalność do czasu znalezienia zastępstwa na stanowisku wokalistki. Tak zaczęła się współpraca z Michaliną Starostą. Tutaj zaczyna się już najnowsza historia – wiosną Michalina odeszła z Zespołu z Januszem Drewniokiem. W jego miejsce zaangażowaliśmy nowego gitarzystę – Andrzeja Żelaśkiewicza. Obecnie gramy w 4-osobowym składzie.
Wróćmy jednak do początku. Poniekąd od czasów szkolnych to jest cały czas ten sam Zespół, w którym notorycznie zmieniał się skład oraz jego nazwy. Po szkole średniej nastąpiła nieco dłuższa przerwa na wojsko, później pozakładaliśmy rodziny… W końcu przyszedł i czas na granie na weselach – to właśnie z tego składu powstał Van Holtz. Równolegle Janusz zaczął się udzielać, jako muzyk sesyjny, a ja z kolei pogrywałem, jako basista w innych składach weselnych zespołów.
Jednak jeszcze przed Van Holtz z perkusistą Piotrem Sojką tworzyliśmy zespół Ghia (Piotr, Janusz i ja), który działał od 1997r. do 2006r. Trio o stricte rockowym charakterze z mocnymi gitarowymi aranżacjami. Potem zostałem zaangażowany w kolejny skład weselny, w tym Zespole poznałem obecnego perkusistę Adama. Wesela przynosiły dochód (sprzęt niestety kosztuje), ale to jednak nie było to, gdyż brakowało nam swojej twórczości. Ściągnęliśmy do Zespołu Janusza i wtedy na poważnie zajęliśmy się autorskim projektem. Okazało się jednak, że brak nam wokalisty – Janusz śpiewa bardzo dobrze, ale jednoczesne granie na gitarze prowadzącej, granie solówek, itp. oraz śpiew to już za dużo. W ten sposób 3-4 lata temu, po długich poszukiwaniach trafiłem na Dominikę Mihałowską i Basię Lalko, które po dłuższych namowach zdecydowały się na współpracę. Dosyć intensywnie pracowaliśmy nad swoim materiałem. Udało nam się wystąpić (wprawdzie nie z autorskim materiałem, ale taka jest formuła tego przeglądu) na Rybnickich Zaduszkach, na których zetknęliśmy się z bardzo ciepłym odbiorem (graliśmy piosenki Maanamu oraz AC/DC). Fajnie nam szło. W tym czasie nagraliśmy piosenką i teledysk: Rodzicom (prezent od zespołu z okazji wesela dla naszej wokalistki Basi).
Potem – jak to zwykle u nas – na skutek splotu okoliczności, w 2016 roku Dominika zrezygnowała, ze względu na swoje solowe plany. Natomiast Basia zaszła w ciążę – jakoś udało nam się zakończyć sezon, ale potem musielibyśmy znów zawiesić działalność do czasu znalezienia zastępstwa na stanowisku wokalistki. Tak zaczęła się współpraca z Michaliną Starostą. Tutaj zaczyna się już najnowsza historia – wiosną Michalina odeszła z Zespołu z Januszem Drewniokiem. W jego miejsce zaangażowaliśmy nowego gitarzystę – Andrzeja Żelaśkiewicza. Obecnie gramy w 4-osobowym składzie.
- Wasza historia jest dosyć bogata. Może coś więcej o Waszej twórczości?
Jeśli chodzi o wydawnictwa płytowe, właściwie nie mamy się czym chwalić. Są opublikowane na YouTube nasze 3 piosenki. Jeśli chodzi o osiągnięcia artystyczne… piosenek wspólnie zrobiliśmy naprawdę sporo, ale większości z nich nie udało się z różnych powodów nagrać. Po mojej stronie przez większość czasu jest menagerka Zespołu, a z uwagi na pracę zawodową ostatnio nie poświęcam na to tyle czasu ile byłoby trzeba. Załatwianie formalności zajmuje sporo czasu.
Gdy okazało się, że Michalina i Janusz odchodzą, zostały nam trzy wspólnie stworzone piosenki, w których ja lub Basia mieliśmy swój udział (ja lub Basia napisaliśmy tekst). Te piosenki postanowiliśmy grać już w nowym składzie. Teraz zabieramy się za pisanie nowych utworów z nowym gitarzystą. Wciąż jestem optymistą i wierzę, że uda nam się zrobić ciekawe piosenki, które znajdą uznanie u słuchaczy.
Wkrótce dalszy ciąg wywiadu
Gdy okazało się, że Michalina i Janusz odchodzą, zostały nam trzy wspólnie stworzone piosenki, w których ja lub Basia mieliśmy swój udział (ja lub Basia napisaliśmy tekst). Te piosenki postanowiliśmy grać już w nowym składzie. Teraz zabieramy się za pisanie nowych utworów z nowym gitarzystą. Wciąż jestem optymistą i wierzę, że uda nam się zrobić ciekawe piosenki, które znajdą uznanie u słuchaczy.
Wkrótce dalszy ciąg wywiadu