03.01.2019
Tomek CORAL - wywiad cz.2
Rozmawiam dziś z popularnym i lubianym Wokalistą, Kompozytorem Autorem tekstów, Konferansjerem, Właścicielem Agencji Koncertowej… Pewnie jeszcze pominęłam nieco – po prostu Tomek CORAL.
Tym razem Tomek opowiedział o planach muzycznych na najbliższy czas, o wyjazdach koncertowych z Rodziną, o tym jak czuje się w roli Twórcy… – przeczytajcie sami.
Tym razem Tomek opowiedział o planach muzycznych na najbliższy czas, o wyjazdach koncertowych z Rodziną, o tym jak czuje się w roli Twórcy… – przeczytajcie sami.
Tomek CORAL
- Do tej pory ukazały się trzy Twoje solowe teledyski. Czy w najbliższym czasie możemy liczyć na kolejne?
Tak. Nie lubię obiecywać, że coś nastąpi za tydzień czy za dwa tygodnie, ale w najbliższym czasie taki teledysk się pojawi – bo nad takim pracujemy w tej chwili. Myślę, że najbliższy czas przyniesie wiele fajnych zobrazowań mojej muzyki w postaci teledysków….i nie tylko.
- Podczas Twoich występów bardzo często towarzyszy Ci Rodzina. Rozumiem, że stanowi dla Ciebie priorytet?
Mam wspaniałą Żonę, która do tej pory – ze względu na to, że nasz młodszy syn ma 7-lat – nie mogła pozwolić sobie na częste wyjazdy, poniekąd skazana była na weekendy w domu. Teraz mamy taką możliwość, że zarówno Żona, jak i synowie (starszy Dominik i młodszy Szymon) wyjeżdżamy razem. Każdy ma swoją rolę. Żona i starszy syn dbają o synchronizację muzyki – podkładów, które są niezbędne podczas moich występów oraz sprawną organizację całości występu, a młodszy syn niespodziewanie zaczął sam od siebie towarzyszyć mi na scenie.
- To bardzo fajne.
Osobiście bardzo mnie ta współpraca cieszy i jestem z niej dumny.
- Czy chciałbyś, aby któryś z Twoich Synów poszedł (zawodowo) w Twoje ślady (estrada)?
Jeżeli chodzi o firmę, którą prowadzę już ponad 20 lat – czyli agencję artystyczno-koncertową – fajnie byłoby (chyba chciałby tego każdy rodzic), żeby któryś z synów poszedł w moje ślady i „odziedziczył w spadku” smykałkę do tego biznesu. Czy tak będzie? Nie wiem. Na pewno nie będę tego wymuszać na synach, bo każdy ma prawo do swojego wyboru.
- Jesteś nie tylko Wokalistą, ale też Autorem tekstów i kompozytorem oraz aranżerem. Jak czujesz się w tych rolach?
W większości przypadków kompozycja piosenki, to zbieg okoliczności – siadam przy klawiszach lub z gitarą w dłoni, zaczynam coś „dłubać” i tak powstaje pierwszy zarys muzyczny. Gdy dołożymy do tego tekst, okazuje się, że powstała całkiem fajna muzyka, całkiem fajny utwór.
- Występujesz od dawna, a jak właściwie zaczęła się Twoja przygoda z estradą?
Zawsze to powtarzam, że moja przygoda z muzyką zaczęła się od imprez okolicznościowych. Tworzyłem z grupą znajomych zespół muzyczny, z którym występowaliśmy podczas różnych imprez okolicznościowych. Była to bardzo fajna praktyka i doświadczenie względem tego, co teraz robię na scenie. W ogóle się tego nie wstydzę – właśnie tak się to zaczęło, od muzyki okolicznościowej. Potem pojawiliśmy się na scenie, z biegiem czasu to wszystko rosło, aż do rangi wykonawcy estradowego śląskiej sceny muzycznej.
- Sięgając do dzieciństwa – już wtedy marzyło Ci się występowanie na scenie?
Nie. W dzieciństwie chciałem zostać księdzem [śmiech]. Pierwszy instrument – gitarę – trzymałem w ręku w wieku sześciu lat. Wtedy Mama kupiła mi ją na Dzień Dziecka.
C.D.N.
C.D.N.