15.11.2023
Kweistionariusz: Damian Holecki
Czas na kolejny odcinek naszego cyklu, w którym będziecie mogli poznać Artystów związanych ze Śląską Sceną z nieco innej strony – w ramach naszej rundy błyskawicznych pytań (i niekoniecznie krótkich odpowiedzi) niezwiązanych ze sceną muzyczną. Tym razem w kwestionariuszu udział wziął Damian Holecki.
- Ulubiona bajka w dzieciństwie: Zaczarowany ołówek – to zdecydowanie była moja bajka; zresztą moi znajomi mówią na mnie MacGyver – coś w tym jest, bo właściwie nie ma rzeczy, z którą nie poradziłbym sobie technicznie i fizycznie, tak więc, gdy nikt nie daje rady, zawsze mnie wołają; ja zawsze coś tam poradzę – mogę pospawać, zrobić, wymyślić…
- Ulubiony film / serial: serial, który niedawno oglądałem, a zrobił na mnie duże wrażenie, to na pewno Wikingowie. Szczerze powiedziawszy, nie siedzę często przed telewizorem, a to co oglądam czasami woła o pomstę do nieba – zdarzało mi się przelecieć wszystko w Canal+, z którego zresztą niedawno świadomie zrezygnowałem – i nie znaleźć niczego, co by było fajne; patrzałem na filmy, które już widziałem, albo w 1/3 długości; teraz mam 3 pakiety, które oglądam i które jakoś dają radę.
-
Ulubiona książka: moimi ulubionymi książkami są książki kucharskie, jak wspominałem wiele razy – dużo gotuję. Szczerze powiedziawszy, mam dużo książek, które dostaję – zaczynam i przestaję je szybko czytać; nie mam czasu na książki – może to brzmi okropnie… ale kiedyś, gdy żyliśmy w innych czasach, gdy byliśmy odcięci od telewizji i od Internetu (to znaczy nie było ich), człowiek czytał dużo książek. Pamiętam z najmłodszych lat, że nie dawało się mnie oderwać od książki, czytałem nawet pod kołdrą z latarką. Pamiętam książki np. Juliusza Verne, jak Podróż do wnętrza Ziemi i inne cuda – i to były dla mnie ogromne przeżycia. Mając jakąś tam wyobraźnię, potrafiłem zbudować swój własny świat. To były czasy, w których rozwijała się wyobraźnia, bo czytając możesz sobie stworzyć świat, w którym odbywa się akcja. A dzisiaj na czym stworzysz sobie świat, skoro wszędzie otacza nas gotowiec, a w szczególności w Internecie.
- Ulubiona piosenka/ wykonawca: dużo się w tym względzie zmieniało w moim życiu, nie mam piosenki, którą bym uwielbiał. Jest mnóstwo piosenek, które lubię. Z wykonawcami to było różnie – to była choćby Aretha Franklin i wielu innych – w czasach, kiedy studiowałem, robiłem coś z muzyką. O dziwo właściwie nigdy nie byli to polscy wykonawcy, no może kiedyś „obiłem się” o Perfect i ich niektóre piosenki, kiedyś lubiłem też słuchać Agnieszkę Chylińską, bo uważałem, że to jest najlepszy polski wokal (zresztą uważam tak do dzisiaj). Natomiast, żeby mieć jakieś wzorce muzyczne – to nie mam. Lubię każdy gatunek muzyki, każdy wykonawca robi na mnie jakieś wrażenie. Teraz np. byłem zafascynowany Bocellim, miałem być nawet w sierpniu na Jego koncercie na Stadionie Śląskim, ale okazuje się, że mam propozycję koncertu na ten termin. Tak to jest w życiu muzyka.
-
Ulubiony kolor: niebieski
- Ulubiona pora roku: generalnie zima – urodziłem się zimą, więc lubię zimę; ale lubię też wiosnę i zmiany pór roku; lubię rzeczy, które są inne.
- Ulubione zwierzę: koń – miałem kiedyś konia
- Ulubione miejsce na urlop: byle byłby na ten urlop czas – lubię polskie morze, wręcz je uwielbiam, wręcz myślałem kiedyś, że mógłbym mieszkać nad polskim morzem, ale jakoś nie było mi to dane, nawet nie mam tam znajomych. Tak, że uwielbiam morze, jak tylko mogę, przyjeżdżam nad Bałtyk, lubię też góry, w których mieszkam. Uwielbiam też Hiszpanię, w której byłem dwa razy… Ewentualnie też Grecja. Rejony bardziej na południe – czyli Afryka, są dla mnie już za ciepłe.
-
Ulubiona potrawa: dobre pytanie… uwielbiam krewetki w winie z masełkiem; uwielbiam polski rosół, roladę z kluskami – jestem tradycjonalistą, jeśli chodzi o jedzenie… Raz na dwa tygodnie muszę zrobić wodzionkę, raz na dwa tygodnie muszę zrobić wodziankę mojej Mamie, a sam też przy okazji ją jem. Mam na wodzionkę wyjątkowy przepis – nie taki prosty przepis, że wrzuca się skwarki do wody, lubię potrawy tradycyjne; nie lubię wyszukanych, wymyślonych przez nie wiadomo jakich kucharzy dań, ze przychodzisz, jesz i pytasz się co to było… Nie lubię chemii w jedzeniu, ani w ciastkach, ani w niczym innym. Preferuję ciastka, które nie zawierają chemii, ani barwników – jest tego bardzo mało, można cukiernie piekące takie ciastka policzyć na palcach jednej ręki na Śląsku… Nie wiem nawet, czy by nie wyszła jedna czy dwie. To są dla mnie bardzo ważne rzeczy.
- Najbardziej nielubiana potrawa: dobre pytanie – powiem, że jeszcze nikt mnie o to nie pytał… Na pewno nienawidzę rosołu, który jest sypany z puszki – w sensie robiony z gotowego koncentratu w proszku, niestety w restauracjach bardzo często się na to natykam.
- Gdybyś mógł zamieszkać w dowolnym miejscu na świecie, to gdzie by to było?: mogłyby to być Włochy, mogłaby to być Hiszpania, mogłaby to też być Chorwacja.
- Apartament czy dom?: na razie dom, ale nie wiem, czy kiedyś w przyszłości, lepszym rozwiązaniem nie będzie apartament, z uwagi na to, że będzie przy nim znacznie mniej pracy.
-
Nowoczesne wnętrze czy przytulna klasyka?: raczej klasyka, nie lubię nowoczesnych wnętrz, chyba że można by mieć kilka pomieszczeń w zupełnie różnych stylach; sam pracuję teraz nad tym, ale generalnie u mnie w domu przemawia stare wnętrze, stary styl.
- Film czy książka?: film – troszkę to pójście na łatwiznę, ale dostaje się gotowca, czytając książkę, trzeba – jak wspomniałem – samemu w głowie kreować ten świat. Film ewentualnie może się podobać lub nie.
- Kino czy telewizja/film w domu?: telewizja lub film w domu
- Książka tradycyjna, e-book czy audiobook?: zdecydowanie tradycyjna
-
Płyta czy MP3 lub streaming?: tu jest problem – większość piosenek mam na płytach, a przez całe życie nazbierałem już tyle płyt, ciężko byłoby mi się z nimi teraz rozstać… Wiem, że łatwiej wejść sobie na telefon czy komputer i odtworzyć jakąś muzykę, jest ona szybciej dostępna, mamy sporo muzycznych portali – to jest wygodne. Na pewno jest to łatwiejsze, niż szukanie płyty w domu, która jest gdzieś zakopana – więc za tym przemawia technika i czasy, w których żyjemy.
- Ulubiona zabawka w dzieciństwie: piłka nożna – o ile można ją nazwać zabawką; ponadto najlepszą zabawka, jaką pamiętam z dzieciństwa była rakieta; nawet chciałem taką sobie kupić – i wiesz, że nie udało mi się nigdzie takiej kupić? To była rakieta, która dojeżdża do ściany, podnosi się i otwiera – i wychodzi z niej kosmonauta (to znaczy obrazek kosmonauty). To zabawka, którą szczególnie pamiętam. Cała reszta to przede wszystkim zrób to sam – na której niemal straciłem jedynkę, bo próbowałem zębami wykrzywić jakąś blaszkę. Generalnie w moich czasach zabawki były mega ograniczone – nie było klocków lego, nie było komputerów… Choć były inne rzeczy, graliśmy w piłkę, robiliśmy inne rzeczy, których teraz dzieci i młodzież na pewno już nie robią. Najbardziej ubolewam, że nie mam nic, co by przetrwało z tych czasów. Tyle razy w życiu się przeprowadzałem, tyle razy wszystko było już niszczone, wyrzucane… Tak to wygląda.
-
Jesteś rannym ptaszkiem czy typem sowy?: ostatnio śpię krótko – po sześć godzin, a budzę się o 6:00-6:30. Chodzę spać o różnej porze – nie mam zasady, choć muszę przyznać, że gdy idę spać około 22:00-22:30, co zdarza mi się bardzo rzadko (chyba, że jestem bardzo zmęczony), jestem znacznie bardziej wypoczęty. Idąc spać po północy, człowiek wstaje już nie do życia…
