16.06.2018
Jak powstaje piosenka - ostatni etap
No dobrze czas dobrnąć do końca historii powstawania jednej piosenki. Naprawdę – dobrnęliśmy prawie do końca. Prawie…
Reasumując nasze rozwlekłe opowieści z ostatnich miesięcy. Aby powstała piosenka najpierw musi pojawić się pomysł – ze strony tekściarza na tekst, ze strony kompozytora na muzykę. Muzyka jednak stanowi jedynie zapis nutowy lub uproszczony szkic zagrany np. na keyboardzie. W takiej postaci trafia do aranżera, który zastanawia się jak utwór powinien brzmieć (z uwzględnieniem wizji kompozytora) dobiera tempo, rytm, instrumenty, itp.
To tak w mega streszczeniu to, co pisaliśmy przez ostatnie kilkanaście artykułów. Teraz przychodzi czas na nagranie piosenki. Nasz wokalista czy zespół wkracza do studia nagrań i zaczyna się kolejna wytężona praca, czyli nagrywanie wokalu, chórków, dogrywanie instrumentów. Dodajmy, że nagrywanie jednej piosenki trwa od jednego do kilku dni (a często strony i tak nie do końca są zadowolone z efektów). To chyba najżmudniejszy etap. Kolejnym krokiem jest mix i mastering – czyli w dużym uproszczeniu zgranie wszystkich ścieżek razem (głosu wokalisty, chórków – czy to nagranych przez inne osoby, czy przez samego wokalistę), podkładu, itp. całość musi mieć odpowiedni poziom głośności, przenikać się. W razie potrzeby dorzuca się np. echo lub coś w tym stylu. Trzeba zatroszczyć się też o zakończenie piosenki, np. wyciszenie końcówki, natężenie dźwięku na początku. Brzmi prosto. Ale to kolejne godziny czy nawet dni pracy.
Kto się tym zajmuje? W wielu przypadkach każdym z tych elementów zajmuje się inna osoba. Częściej jednak aranżer dysponuje studiem, czuwając nad całym nagraniem, następnie zajmuje się montażem i całą obróbką. Choć i z tym bywa różnie. Nasi Artyści nagrywają m.in. w studiach Bogdana Kisiela, Andrzeja Skaźnika, Jerzego Macoły, Janusza Bacika, Mateusza Szymczyka, Aleksandra Pietrka, Zbyszka Lemańskiego, Kazika Sasa, ale też wielu jest posiadaczem własnego studia - jak np. Dawid Janiak, Robert Łukowski czy Mirek Frej. Zdarza się też często, że aranżacje przygotowuje np. Andrzej Skaźnik, a nagrania realizowane są w studiu np. Mateusza Szymczyka (kwestia terminów, doboru odpowiednich instrumentów, itp.). Są płyty, które powstawały łącznie w 4-5 studiach (zwłaszcza, gdy prace nad nimi rozciągały się w czasie).
Czy to już koniec?
W wielu przypadkach właściwie tak. Pozostaje przygotowanie piosenek na ewentualną płytę lub (w przypadku kilku procent piosenek) nagranie teledysku. No i jak się pewnie domyślacie, to będzie temat, który będziemy wałkować przez najbliższe tygodnie…
To tak w mega streszczeniu to, co pisaliśmy przez ostatnie kilkanaście artykułów. Teraz przychodzi czas na nagranie piosenki. Nasz wokalista czy zespół wkracza do studia nagrań i zaczyna się kolejna wytężona praca, czyli nagrywanie wokalu, chórków, dogrywanie instrumentów. Dodajmy, że nagrywanie jednej piosenki trwa od jednego do kilku dni (a często strony i tak nie do końca są zadowolone z efektów). To chyba najżmudniejszy etap. Kolejnym krokiem jest mix i mastering – czyli w dużym uproszczeniu zgranie wszystkich ścieżek razem (głosu wokalisty, chórków – czy to nagranych przez inne osoby, czy przez samego wokalistę), podkładu, itp. całość musi mieć odpowiedni poziom głośności, przenikać się. W razie potrzeby dorzuca się np. echo lub coś w tym stylu. Trzeba zatroszczyć się też o zakończenie piosenki, np. wyciszenie końcówki, natężenie dźwięku na początku. Brzmi prosto. Ale to kolejne godziny czy nawet dni pracy.
Kto się tym zajmuje? W wielu przypadkach każdym z tych elementów zajmuje się inna osoba. Częściej jednak aranżer dysponuje studiem, czuwając nad całym nagraniem, następnie zajmuje się montażem i całą obróbką. Choć i z tym bywa różnie. Nasi Artyści nagrywają m.in. w studiach Bogdana Kisiela, Andrzeja Skaźnika, Jerzego Macoły, Janusza Bacika, Mateusza Szymczyka, Aleksandra Pietrka, Zbyszka Lemańskiego, Kazika Sasa, ale też wielu jest posiadaczem własnego studia - jak np. Dawid Janiak, Robert Łukowski czy Mirek Frej. Zdarza się też często, że aranżacje przygotowuje np. Andrzej Skaźnik, a nagrania realizowane są w studiu np. Mateusza Szymczyka (kwestia terminów, doboru odpowiednich instrumentów, itp.). Są płyty, które powstawały łącznie w 4-5 studiach (zwłaszcza, gdy prace nad nimi rozciągały się w czasie).
Czy to już koniec?
W wielu przypadkach właściwie tak. Pozostaje przygotowanie piosenek na ewentualną płytę lub (w przypadku kilku procent piosenek) nagranie teledysku. No i jak się pewnie domyślacie, to będzie temat, który będziemy wałkować przez najbliższe tygodnie…