12.05.2020
Seniorze, nie daj się oszukać
W dzisiejszych czasach właściwie każdy z nas narażony jest na oszustwa i spotkania z naciągaczami. Inwencja oszustów i naciągaczy może budzić podziw. Niestety, z uwagi na wiele uwarunkowań seniorzy stosunkowo często są ofiarami różnych nieczystych interesów.
Seniorzy niestety od lat są jedną z ulubionych grup, padających ofiarą oszustów. Jedną z prozaicznych przyczyn jest często niewielki, ale za to stały dochód, posiadane oszczędności oraz czasami większa samotność i słabszy kontakt z innymi ludźmi.
W czasie przymusowej izolacji, lęku przed pandemią, troski o bliskich, rozłąki z nimi oraz totalnej zmiany trybu życia wszyscy stajemy się bardziej podatki na wszelkie nieuczciwe zagrania osób chcących wyłudzić nasze pieniądze. Obecnie, z uwagi na nietypowe okoliczności – jak obowiązek noszenia maseczek, czy zaangażowanie w troskę o nasze zdrowie i bezpieczeństwo wielu służb, oszuści mają ułatwione zadanie.
Niestety jedną z najpopularniejszych metod naciągaczy i złodziei jest wchodzenie do naszych domów pod pretekstem dezynfekcji naszego lokum. Pretekst wiarygodny, więc niestety część z nas daje się nabrać… W najlepszym wypadku stracimy pieniądze na samą usługę (czyli pseudodezynfeksję naszego domu), wpuścimy do domu obcych ludzi, którzy będą mieli się okazję rozejrzeć, czy warto w przyszłości interesować się naszym dobytkiem (mówiąc prościej – włamać się, gdy nas nie będzie w domu). W gorszym (i częstszym) przypadku przy okazji wizyty „ekipy sprzątającej”, zostaniemy okradzeni z oszczędności i innych wartościowych rzeczy (biżuteria, drobna elektronika). Dodajmy do tego, że o ile z uwagi na bezpieczeństwo i troskę o zdrowie, nie spotykamy się nawet z rodziną, to w tym przypadku przez własną naiwność wpuszczamy do domu obcych ludzi, którzy mogą być nosicielami koronawirusa, bądź innych chorób – i oprócz kradzieży, mogą nas zarazić.
Sam mechanizm oszustwa ma różną formułę – czasami naciągacze dzwonią od razu do naszych drzwi, kiedy indziej swą wizytę zapowiadają telefonicznie (przez co niestety niektórym z nas wydają się bardziej wiarygodni). W przypadku takiego telefonu nie dyskutujmy, nie mówmy nic o sobie – odłóżmy od razu słuchawkę lub ewentualnie uprzejmie powiedzmy, że usługa nas nie interesuje. W przypadku wizyty w naszym domu – nie otwierajmy drzwi komuś, kogo nie znamy.
Jednocześnie pamiętajmy, że spora grupa złodziei trzyma się starej sprawdzonej metody na „wnuczka” oraz na „policjanta”.
W czasie przymusowej izolacji, lęku przed pandemią, troski o bliskich, rozłąki z nimi oraz totalnej zmiany trybu życia wszyscy stajemy się bardziej podatki na wszelkie nieuczciwe zagrania osób chcących wyłudzić nasze pieniądze. Obecnie, z uwagi na nietypowe okoliczności – jak obowiązek noszenia maseczek, czy zaangażowanie w troskę o nasze zdrowie i bezpieczeństwo wielu służb, oszuści mają ułatwione zadanie.
Niestety jedną z najpopularniejszych metod naciągaczy i złodziei jest wchodzenie do naszych domów pod pretekstem dezynfekcji naszego lokum. Pretekst wiarygodny, więc niestety część z nas daje się nabrać… W najlepszym wypadku stracimy pieniądze na samą usługę (czyli pseudodezynfeksję naszego domu), wpuścimy do domu obcych ludzi, którzy będą mieli się okazję rozejrzeć, czy warto w przyszłości interesować się naszym dobytkiem (mówiąc prościej – włamać się, gdy nas nie będzie w domu). W gorszym (i częstszym) przypadku przy okazji wizyty „ekipy sprzątającej”, zostaniemy okradzeni z oszczędności i innych wartościowych rzeczy (biżuteria, drobna elektronika). Dodajmy do tego, że o ile z uwagi na bezpieczeństwo i troskę o zdrowie, nie spotykamy się nawet z rodziną, to w tym przypadku przez własną naiwność wpuszczamy do domu obcych ludzi, którzy mogą być nosicielami koronawirusa, bądź innych chorób – i oprócz kradzieży, mogą nas zarazić.
Sam mechanizm oszustwa ma różną formułę – czasami naciągacze dzwonią od razu do naszych drzwi, kiedy indziej swą wizytę zapowiadają telefonicznie (przez co niestety niektórym z nas wydają się bardziej wiarygodni). W przypadku takiego telefonu nie dyskutujmy, nie mówmy nic o sobie – odłóżmy od razu słuchawkę lub ewentualnie uprzejmie powiedzmy, że usługa nas nie interesuje. W przypadku wizyty w naszym domu – nie otwierajmy drzwi komuś, kogo nie znamy.
Jednocześnie pamiętajmy, że spora grupa złodziei trzyma się starej sprawdzonej metody na „wnuczka” oraz na „policjanta”.