19.03.2024
Desperackie próby oszczędzania prądu…
Hmm, najwyraźniej coraz bliżej perspektywa kolejnej podwyżki cen energii elektrycznej – i to bardzo poważna. Tym samym wracamy do tematu, w jaki sposób możemy zaoszczędzić choć troszkę prądu…
Nieco energii elektrycznej (a przy okazji czasu) zaoszczędzimy przykrywając garnki z gotowanymi przez nas potrawami. Jeśli preferujemy gorące napoje, możemy zacząć korzystać z termosu – czy to zaparzając w nim więcej kawy / herbaty / herbatki ziołowej, czy też po prostu wlewając wrzątek – tym samym, zamiast za każdym razem odgotowywać wodę, po prostu sięgamy po termos (no, a przy okazji nie musimy czekać na odgotowanie się wody). O ile mamy czajnik, ze wskaźnikiem temperatury wody (choćby za pomocą zmiany koloru podświetlania czajnika), nie zawsze musimy (zwłaszcza już raz odgotowaną wodę) przegotowywać – gdy np. chcemy dolać do napoju ciepłej wody, itp.
Gotując np. makaron możemy wyłączyć kuchenkę już w czasie procesu gotowania – makaron zanurzony we wrzątku i tak namięknie. W przypadku tradycyjnych kuchenek elektrycznych płyta grzewcza pozostaje gorąca, przez dłuższą chwilę po wyłączeniu kuchenki, tym samym generalnie możemy wyłączyć kuchenkę już podczas gotowania lub wykorzystać już rozgrzaną kuchenkę np. do przegotowania jakiejś potrawy. Również korzystając z piekarnika, możemy wyłączyć urządzenie przed końcem pracy – gdyż piekarnik powinien przez pewien czas utrzymać temperaturę.
Podczas prania możemy nieco obniżyć temperaturę wody – większość detergentów działa już w temperaturze 30st. C. Choć z drugiej strony w kolei pranie w wyższej temperaturze pozwoli na użycie mniejszej ilości detergentów (co będzie korzystniejsze dla środowiska, jak też pozwoli na bardziej ekonomiczne użytkowanie środków chemicznych).
Niewątpliwie, zarówno z punktu widzenia zużycia prądu, jak też naszego zdrowia, korzystne jest maksymalnie długie korzystanie ze światła dziennego – dlatego też warto pomyśleć o przemeblowaniu domu, tak by nasze biurko czy kącik czytelniczy zlokalizować w pobliżu dużego okna (i to raczej nie tego, które wychodzi na północ). Skądinąd o ile w przypadku domu, czy dużego mieszkania, to w miarę możliwe, to w przeciętnym mieszkaniu w bloku z wielkiej płyty (i nie tylko) przemeblowanie mieszkania graniczy z cudem ze względu na minimalną przestrzeń, ponadto na ogół pod oknami znajdują się kaloryfery – których nie powinniśmy zastawiać (więc raczej nie powinniśmy ich zastawiać biurkiem, czy wygodnym fotelem lub kanapą do czytania)… Inna sprawa, że za tym rozwiązaniem bardziej przemawiają względy zdrowotne, niż ekonomia (dla naszych oczu i funkcjonowania organizmu naturalne światło po prostu jest lepsze).
Warto też przyjrzeć się naszej umowie z dostawcą prądu – większość dostawców ma w ofercie umowę taryfową, w ramach której korzystając z prądu w określonych godzinach, płacimy znacznie mniej za 1 kWh – właśnie w tym czasie możemy prać, mocniej podkręcić grzejniki, solidnie poodkurzać mieszkanie czy wziąć się za gotowanie np. mięsa wołowego… Problem w tym, że często takie taryfy oferują niższe ceny prądu w nocy – mieszkając w bloku raczej nie zaszalejemy z korzystaniem sporej części energochłonnych urządzeń (hałas).
Gotując np. makaron możemy wyłączyć kuchenkę już w czasie procesu gotowania – makaron zanurzony we wrzątku i tak namięknie. W przypadku tradycyjnych kuchenek elektrycznych płyta grzewcza pozostaje gorąca, przez dłuższą chwilę po wyłączeniu kuchenki, tym samym generalnie możemy wyłączyć kuchenkę już podczas gotowania lub wykorzystać już rozgrzaną kuchenkę np. do przegotowania jakiejś potrawy. Również korzystając z piekarnika, możemy wyłączyć urządzenie przed końcem pracy – gdyż piekarnik powinien przez pewien czas utrzymać temperaturę.
Podczas prania możemy nieco obniżyć temperaturę wody – większość detergentów działa już w temperaturze 30st. C. Choć z drugiej strony w kolei pranie w wyższej temperaturze pozwoli na użycie mniejszej ilości detergentów (co będzie korzystniejsze dla środowiska, jak też pozwoli na bardziej ekonomiczne użytkowanie środków chemicznych).
Niewątpliwie, zarówno z punktu widzenia zużycia prądu, jak też naszego zdrowia, korzystne jest maksymalnie długie korzystanie ze światła dziennego – dlatego też warto pomyśleć o przemeblowaniu domu, tak by nasze biurko czy kącik czytelniczy zlokalizować w pobliżu dużego okna (i to raczej nie tego, które wychodzi na północ). Skądinąd o ile w przypadku domu, czy dużego mieszkania, to w miarę możliwe, to w przeciętnym mieszkaniu w bloku z wielkiej płyty (i nie tylko) przemeblowanie mieszkania graniczy z cudem ze względu na minimalną przestrzeń, ponadto na ogół pod oknami znajdują się kaloryfery – których nie powinniśmy zastawiać (więc raczej nie powinniśmy ich zastawiać biurkiem, czy wygodnym fotelem lub kanapą do czytania)… Inna sprawa, że za tym rozwiązaniem bardziej przemawiają względy zdrowotne, niż ekonomia (dla naszych oczu i funkcjonowania organizmu naturalne światło po prostu jest lepsze).
Warto też przyjrzeć się naszej umowie z dostawcą prądu – większość dostawców ma w ofercie umowę taryfową, w ramach której korzystając z prądu w określonych godzinach, płacimy znacznie mniej za 1 kWh – właśnie w tym czasie możemy prać, mocniej podkręcić grzejniki, solidnie poodkurzać mieszkanie czy wziąć się za gotowanie np. mięsa wołowego… Problem w tym, że często takie taryfy oferują niższe ceny prądu w nocy – mieszkając w bloku raczej nie zaszalejemy z korzystaniem sporej części energochłonnych urządzeń (hałas).
