07.01.2025
Śmiertelnie groźne kolce
Ostatnio nieco uwagi postanowiliśmy poświęcić ptakom – których niestety jest coraz mniej. O kilku przyczynach (na przykładzie wróbla domowego) już pisaliśmy, niemniej ogromnym problemem, szczególnie w polskich miastach jest popularny „odstraszacz” ptaków, który zamiast odstraszania gołębi, przyczynia się do bolesnej śmierci czy okaleczenia wielu ptaków, zarówno gołębi, jak też mniejszych gatunków. Mowa o popularnych kolcach, montowanych z uporem zarówno na prywatnych balkonach i parapetach, jak też na elewacjach bloków, a nawet urzędów.
Niestety nieszczęsne kolce są powszechnie dostępne w sprzedaży, choć wielu przyrodników przyznaje, że powinny być zakazane. Bo szczerze mówiąc kolce w tej formie przypominają starodawne ogrodzenia obronne, na których tragicznie ginęli próbujący je przejść ludzie.
Pewnie wielu z nas widziało, jak ptaki po prostu siadają pomiędzy kolcami (na pierwszy rzut oka cienkie, ostre igły nie wyglądają dla zwierząt jakoś specjalnie groźnie). Nie raz zdarza się, że ptak pragnący przysiąść na parapecie lub gzymsie, po prostu nie dostrzega kolców lub niecelnie ląduje – nadziewając się prosto na ostre i długie szpikulce, ginąc w mękach, czasami cierpiąc na nich godzinami.
W przypadku starszych budynków nie raz zdarzają się sytuacje, że kolce zlokalizowane są na gzymsie, a nad nim, pod dachem jaskółki czy jerzyki mają gniazdo. Młode, uczące się latać ptaki, po prostu wpadają na kolce pod ich gniazdami…
Paradoksalnie niektóre ptaki, zamiast uciekać przed kolcami, traktuje je jako świetną konstrukcję stabilizującą i właśnie na nich budują… gniazda. Chyba o konsekwencjach nie musimy się rozpisywać…
Zgodnie ze zdrową logiką, takie kolce powinny być zakończone łebkami, jak łebki szpilek czy innymi nakładkami, uniemożliwiającymi skaleczenie się lub śmierć ptaków, niemniej właściwie się tego nie praktykuje.
Teoretycznie nieprawidłowe zamontowanie kolców może być karalne, niemniej to obecnie niemal martwy przepis. Pozostaje więc zdrowy rozsądek i znalezienie innej metody humanitarnego odstraszania ptaków od miejsc, gdzie absolutnie nie powinny przesiadywać, a w innych – po prostu trzeba zaakceptować ptasie towarzystwo.
Pewnie wielu z nas widziało, jak ptaki po prostu siadają pomiędzy kolcami (na pierwszy rzut oka cienkie, ostre igły nie wyglądają dla zwierząt jakoś specjalnie groźnie). Nie raz zdarza się, że ptak pragnący przysiąść na parapecie lub gzymsie, po prostu nie dostrzega kolców lub niecelnie ląduje – nadziewając się prosto na ostre i długie szpikulce, ginąc w mękach, czasami cierpiąc na nich godzinami.
W przypadku starszych budynków nie raz zdarzają się sytuacje, że kolce zlokalizowane są na gzymsie, a nad nim, pod dachem jaskółki czy jerzyki mają gniazdo. Młode, uczące się latać ptaki, po prostu wpadają na kolce pod ich gniazdami…
Paradoksalnie niektóre ptaki, zamiast uciekać przed kolcami, traktuje je jako świetną konstrukcję stabilizującą i właśnie na nich budują… gniazda. Chyba o konsekwencjach nie musimy się rozpisywać…
Zgodnie ze zdrową logiką, takie kolce powinny być zakończone łebkami, jak łebki szpilek czy innymi nakładkami, uniemożliwiającymi skaleczenie się lub śmierć ptaków, niemniej właściwie się tego nie praktykuje.
Teoretycznie nieprawidłowe zamontowanie kolców może być karalne, niemniej to obecnie niemal martwy przepis. Pozostaje więc zdrowy rozsądek i znalezienie innej metody humanitarnego odstraszania ptaków od miejsc, gdzie absolutnie nie powinny przesiadywać, a w innych – po prostu trzeba zaakceptować ptasie towarzystwo.