02.02.2024
Bezproblemowe zimowe zabawy
Zima to dla jednych uwielbiana, dla innych znienawidzona pora roku. Tak czy inaczej, nie możemy pozwolić, by nasze pociechy nieustannie spędzały czas w domu – zarówno podczas ferii, jak też po nich. Szczególnie, gdy świat pokryje choć odrobina śniegu…
Cóż – ostatnio skupiliśmy się na bezpieczeństwie podczas zimowych zabaw. Tak czy inaczej, o ile tylko pogoda na to pozwala, zachęcajmy dzieci do wyjścia z domu zimą. Tym razem mamy dla Was podpowiedzi kilku prostych, zarazem bezpiecznych zabaw dla młodszych i starszych dzieci w zimowej scenerii.
Oczywiście ze śniegiem zimą różnie bywa. Jeśli jednak spadnie choć odrobina śniegu, zachęćmy nasze dzieci do wyjścia choć na chwilę na dwór – oczywiście w odpowiednim, wystarczająco grubym i nieprzemakalnym ubraniu (szczególnie zwróćmy uwagę na nieprzemakalne buty).
Zima kojarzy nam się głównie z lepieniem bałwana, ale przecież – szczególnie, gdy śnieg jest lepki – dzieci mogą tworzyć niemal dowolne śniegowe rzeźby – jak zwierzęta, przedmioty, budowle, itp. Ze śniegu, podobnie jak z piasku można też spróbować zbudować zamek. Jeśli wiemy, że możemy pozwolić dziecku, na dłuższe przebywanie na śniegu (temperatura, ubiór, odporność dziecka), zawsze można spróbować zbudować ze śniegu igloo.
Konsystencja śniegu nie zawsze pozwala na lepienie bałwanów i innych figur, ale (szczególnie świeży śnieg) – nawet jego cieniuteńka warstwa – idealnie nadaje się do tworzenia na jego powierzchni – np. na trawniku czy boisku – obrazów, które można po prostu wydeptać lub – na mniejszej powierzchni – „malować” np. patykiem. Taki obraz, można ozdobić, podobnie jak bałwana – np. szyszkami, patyczkami, kamykami, itp. Można tu zarówno pójść na pełną swobodę artystyczną, jak też np. urządzić coś w rodzaju śnieżnych kalamburów – wcześniej przygotować w domu karteczki z nazwami niezbyt skomplikowanych przedmiotów, itp., które dzieci na zmianę mogą „rysować” na śniegu (w/w metodami), a zadaniem pozostałych jest odgadnięcie wylosowanego hasła.
Jeśli wybierzemy się z dzieckiem, na wspólny zimowy spacer – np. do parku, lasu, itp. możemy skupić się na malowniczo prezentujących się śladach zwierząt. Nakłońmy dziecko do odgadywania, jakie zwierzę je zostawiło, jak też do wyciągania innych wniosków (np. skąd dokąd szło). Dziecko poczuje się jak detektyw, będzie ćwiczyło logiczne myślenie, a zarazem pogłębi swoją wiedzę przyrodniczą (mimochodem dostrzeże choćby przystosowania różnych organizmów do zimy).
Skoro o obserwacji przyrody mowa – gdy zauważymy, że pada drobny śnieg, w postaci pojedynczych płatków, zachęćmy dziecko do wyjścia z domu np. z kawałkiem ciemnej tkaniny, brystolu lub np. jakiegoś ciemnego talerzyka czy innego naczynia kuchennego. Na ciemnym tle znacznie lepiej będzie widać piękne, niepowtarzalne kształty śnieżynek. Zachęćmy dziecko do uważnego przyjrzenia się im, zapamiętania jak największej liczby szczegółów, następnie, już w domu – narysowaniu śnieżynek na kartce lub wykonanie ich inną techniką.
Oczywiście ze śniegiem zimą różnie bywa. Jeśli jednak spadnie choć odrobina śniegu, zachęćmy nasze dzieci do wyjścia choć na chwilę na dwór – oczywiście w odpowiednim, wystarczająco grubym i nieprzemakalnym ubraniu (szczególnie zwróćmy uwagę na nieprzemakalne buty).
Zima kojarzy nam się głównie z lepieniem bałwana, ale przecież – szczególnie, gdy śnieg jest lepki – dzieci mogą tworzyć niemal dowolne śniegowe rzeźby – jak zwierzęta, przedmioty, budowle, itp. Ze śniegu, podobnie jak z piasku można też spróbować zbudować zamek. Jeśli wiemy, że możemy pozwolić dziecku, na dłuższe przebywanie na śniegu (temperatura, ubiór, odporność dziecka), zawsze można spróbować zbudować ze śniegu igloo.
Konsystencja śniegu nie zawsze pozwala na lepienie bałwanów i innych figur, ale (szczególnie świeży śnieg) – nawet jego cieniuteńka warstwa – idealnie nadaje się do tworzenia na jego powierzchni – np. na trawniku czy boisku – obrazów, które można po prostu wydeptać lub – na mniejszej powierzchni – „malować” np. patykiem. Taki obraz, można ozdobić, podobnie jak bałwana – np. szyszkami, patyczkami, kamykami, itp. Można tu zarówno pójść na pełną swobodę artystyczną, jak też np. urządzić coś w rodzaju śnieżnych kalamburów – wcześniej przygotować w domu karteczki z nazwami niezbyt skomplikowanych przedmiotów, itp., które dzieci na zmianę mogą „rysować” na śniegu (w/w metodami), a zadaniem pozostałych jest odgadnięcie wylosowanego hasła.
Jeśli wybierzemy się z dzieckiem, na wspólny zimowy spacer – np. do parku, lasu, itp. możemy skupić się na malowniczo prezentujących się śladach zwierząt. Nakłońmy dziecko do odgadywania, jakie zwierzę je zostawiło, jak też do wyciągania innych wniosków (np. skąd dokąd szło). Dziecko poczuje się jak detektyw, będzie ćwiczyło logiczne myślenie, a zarazem pogłębi swoją wiedzę przyrodniczą (mimochodem dostrzeże choćby przystosowania różnych organizmów do zimy).
Skoro o obserwacji przyrody mowa – gdy zauważymy, że pada drobny śnieg, w postaci pojedynczych płatków, zachęćmy dziecko do wyjścia z domu np. z kawałkiem ciemnej tkaniny, brystolu lub np. jakiegoś ciemnego talerzyka czy innego naczynia kuchennego. Na ciemnym tle znacznie lepiej będzie widać piękne, niepowtarzalne kształty śnieżynek. Zachęćmy dziecko do uważnego przyjrzenia się im, zapamiętania jak największej liczby szczegółów, następnie, już w domu – narysowaniu śnieżynek na kartce lub wykonanie ich inną techniką.