14.05.2021
(Bez)stresowy powrót do szkoły
Hmm, nastały dziwne czasy… O powrocie do szkoły do tej pory zawsze mieliśmy okazję pisać pod koniec sierpnia, w kontekście początku roku szkolnego. W połowie maja to zdecydowana nowość…
Niewątpliwie trwająca od półtora roku pandemia postawiła świat na głowie i chyba każdy z nas tęskni za normalnością. Kto by pomyślał, że większość dzieci będzie kiedykolwiek tęskniła za szkołą?
Niemniej, o ile my – jako dorośli – mamy szanse w miarę szybko dostosować się zarówno do zmian, jak też powrotu do normalności (choćby w pracy), to gorzej wygląda sytuacja z naszymi dziećmi. Już wiele razy wspominaliśmy, że – w związku z trwającym rozwojem – zdolności adaptacyjne dzieci są niewielkie. Do tego dorzućmy fakt, że szczególnie najmłodsi uczniowie – większą część swojego szkolnego życia spędziła przed komputerami w ramach edukacji zdalnej, a nie w szkole… Problem dotyczy właściwie wszystkich uczniów szkół podstawowych, gdyż jakby na to nie spojrzeć, czasy pandemii to spory wycinek życia. Wycinek, kiedy edukacja ma bardzo nietypowy przebieg, jest czasochłonna (przynajmniej dla solidnych uczniów), z drugiej strony pozwala na wiele wybiegów (jak poproszenie o pomoc któregoś z domowników, czy inne – naganne – sztuczki, jak choćby ściąganie, czy symulowanie problemów z połączeniem, w razie niedogodnej sytuacji). W świecie realnym, po powrocie do szkoły nie będzie już możliwości udawania, czy „kreatywnych uników”, bądź liczenia na pomoc (w trakcie sprawdzianu) rodziców, dziadków czy rodzeństwa. Kolejnym utrudnieniem jest konieczność dojścia do szkoły czy nawet dojazdów – o ile w przypadku dużych miast na ogół droga do szkoły nie jest na ogół jakoś szczególnie uciążliwa, to już w przypadku mniejszych miejscowości, sprawa dojazdów bywa bardzo uciążliwa – a przyzwyczajenie się do nich powtórnie naprawdę nie jest zadaniem łatwym.
Dodajmy do tego, że zapowiedzi zapowiedziami, ale z pewnością w 99% szkół, uczniów po powrocie do szkoły czekają liczne testy, sprawdziany i odpytywanie (czemu trudno się dziwić – ostatecznie nauczyciele jakoś muszą zdiagnozować poziom wiedzy swoich uczniów). Jakby na to nie spojrzeć, takie testy i sprawdziany będą dla naszych pociech niezwykle stresujące i z pewnością będą w przypadku wielu uczniów źródłem ogromnego stresu i lęku.
Do tego dodajmy na koniec, że powrót do szkoły zdecydowanej większości uczniów przypada na czerwiec – czas, który raczej nie sprzyja motywacji do nauki. Przecież w innych latach uczniowie byli przyzwyczajeni, że w czerwcu raczej nie trzeba już się uczyć (no, chyba że do poprawiania ocen na ostatni moment), zajęcia przebiegają na luzie, często są skracane, a zamiast siedzieć w szkole, częściej zajęcia odbywają się w terenie – w ramach wycieczek…
Niemniej, o ile my – jako dorośli – mamy szanse w miarę szybko dostosować się zarówno do zmian, jak też powrotu do normalności (choćby w pracy), to gorzej wygląda sytuacja z naszymi dziećmi. Już wiele razy wspominaliśmy, że – w związku z trwającym rozwojem – zdolności adaptacyjne dzieci są niewielkie. Do tego dorzućmy fakt, że szczególnie najmłodsi uczniowie – większą część swojego szkolnego życia spędziła przed komputerami w ramach edukacji zdalnej, a nie w szkole… Problem dotyczy właściwie wszystkich uczniów szkół podstawowych, gdyż jakby na to nie spojrzeć, czasy pandemii to spory wycinek życia. Wycinek, kiedy edukacja ma bardzo nietypowy przebieg, jest czasochłonna (przynajmniej dla solidnych uczniów), z drugiej strony pozwala na wiele wybiegów (jak poproszenie o pomoc któregoś z domowników, czy inne – naganne – sztuczki, jak choćby ściąganie, czy symulowanie problemów z połączeniem, w razie niedogodnej sytuacji). W świecie realnym, po powrocie do szkoły nie będzie już możliwości udawania, czy „kreatywnych uników”, bądź liczenia na pomoc (w trakcie sprawdzianu) rodziców, dziadków czy rodzeństwa. Kolejnym utrudnieniem jest konieczność dojścia do szkoły czy nawet dojazdów – o ile w przypadku dużych miast na ogół droga do szkoły nie jest na ogół jakoś szczególnie uciążliwa, to już w przypadku mniejszych miejscowości, sprawa dojazdów bywa bardzo uciążliwa – a przyzwyczajenie się do nich powtórnie naprawdę nie jest zadaniem łatwym.
Dodajmy do tego, że zapowiedzi zapowiedziami, ale z pewnością w 99% szkół, uczniów po powrocie do szkoły czekają liczne testy, sprawdziany i odpytywanie (czemu trudno się dziwić – ostatecznie nauczyciele jakoś muszą zdiagnozować poziom wiedzy swoich uczniów). Jakby na to nie spojrzeć, takie testy i sprawdziany będą dla naszych pociech niezwykle stresujące i z pewnością będą w przypadku wielu uczniów źródłem ogromnego stresu i lęku.
Do tego dodajmy na koniec, że powrót do szkoły zdecydowanej większości uczniów przypada na czerwiec – czas, który raczej nie sprzyja motywacji do nauki. Przecież w innych latach uczniowie byli przyzwyczajeni, że w czerwcu raczej nie trzeba już się uczyć (no, chyba że do poprawiania ocen na ostatni moment), zajęcia przebiegają na luzie, często są skracane, a zamiast siedzieć w szkole, częściej zajęcia odbywają się w terenie – w ramach wycieczek…
