06.01.2023
Koniec semestru coraz bliżej
Ferie świąteczne za nami (cóż – w tym roku jakoś wyjątkowo krótkie), przed nami za to koniec semestru i ferie zimowe. Gorzej, że przed feriami dla większości uczniów sądny czas – zakończenie semestru.
Cóż, obecnie wielu uczniów dzielnie radzi sobie z powrotem do realiów szkolnych po przerwie świątecznej – wprawdzie krótkiej, ale tradycyjnie intensywnej i znacznie odrywającej od szarej rzeczywistości (to akurat bardzo korzystne dla psychiki dziecka) – gorzej, że kalendarz tak się układa, że pomiędzy tą przerwą, a feriami zimowymi jest bardzo niewiele czasu, tym samym zaczął się maraton związany z zakończeniem semestru…
Jak już wiele razy pisaliśmy, nie ma nic gorszego niż niesystematyczność i usilna walka na koniec semestru o podciągnięcie ocen – co po pierwsze jest niewychowawcze dla samych uczniów podejmujących taką działalność, po drugie, niewychowawcze i całkowicie zniechęcające do pracy dla uczniów, którzy są sumienni i systematyczni (po co starać się przez cały semestr i cały rok, nie mieć wolnego czasu, intensywnie pracować, odrabiać wszystkie zadania, skoro inni, którzy mówiąc subtelnie „obijali się”, nagle będą mieć niemal te same oceny). No i po trzecie – głównym celem szkoły jest zdobycie wiedzy i umiejętności, a nie ocen; nauka na ostatnią chwilę techniką zakuć – zdać – zapomnieć, zdecydowanie temu przeczy. Nie oszukujmy się – po miesiącu nasze dzieci nie będą pamiętały nic z tego maratonu, poza ewentualnym stresem oraz brakiem snu przez kilka dni.
Jak już wiele razy pisaliśmy, nie ma nic gorszego niż niesystematyczność i usilna walka na koniec semestru o podciągnięcie ocen – co po pierwsze jest niewychowawcze dla samych uczniów podejmujących taką działalność, po drugie, niewychowawcze i całkowicie zniechęcające do pracy dla uczniów, którzy są sumienni i systematyczni (po co starać się przez cały semestr i cały rok, nie mieć wolnego czasu, intensywnie pracować, odrabiać wszystkie zadania, skoro inni, którzy mówiąc subtelnie „obijali się”, nagle będą mieć niemal te same oceny). No i po trzecie – głównym celem szkoły jest zdobycie wiedzy i umiejętności, a nie ocen; nauka na ostatnią chwilę techniką zakuć – zdać – zapomnieć, zdecydowanie temu przeczy. Nie oszukujmy się – po miesiącu nasze dzieci nie będą pamiętały nic z tego maratonu, poza ewentualnym stresem oraz brakiem snu przez kilka dni.
Wiele zależy od nas...
Niestety taki stan rzeczy wiąże się z naszym przyzwoleniem, często naszym przykładem (my wiele spraw też uwielbiamy załatwiać na ostatnią chwilę). Niestety z braku czasu, a czasami też w wyniku naszego ogólnego podejścia, nie interesujemy się też szkolnymi postępami dziecka przez większość semestru, a potem nagle budzimy się wściekli po zebraniu lub indywidualnym wezwaniu do szkoły – gdy okazuje się, że osiągnięcia dziecka wiele pozostawiają do życzenia. Oczywiście w takiej sytuacji czas na kazanie / dziką awanturę, jakąś karę dla naszego dziecka oraz nieśmiertelne hasło „musisz poprawić te oceny”. W wielu domach na tym się kończy – pytanie, jak dziecko, które do tej chwili średnio sobie radziło, nagle ma się ogarnąć?
Oczywiście część z nas w końcu choć w tym okresie przysiadzie nad zadaniami z dzieckiem i spróbuje mu pomóc – choćby rozplanować naukę, zweryfikować, czy odrobiło wszystkie zadania, wielu jednak nadal pozostawi dziecko samemu sobie – w tym momencie szansa na zmianę postawy i systemu uczenia się dziecka, jest prawdopodobna mniej więcej jak wygrana w Lotto podczas megakumulacji…
Oczywiście część z nas w końcu choć w tym okresie przysiadzie nad zadaniami z dzieckiem i spróbuje mu pomóc – choćby rozplanować naukę, zweryfikować, czy odrobiło wszystkie zadania, wielu jednak nadal pozostawi dziecko samemu sobie – w tym momencie szansa na zmianę postawy i systemu uczenia się dziecka, jest prawdopodobna mniej więcej jak wygrana w Lotto podczas megakumulacji…