26.12.2021
Niezapomnine Święta Agnieszki Ptak
Jak wyglądają Święta Bożego Narodzenia w domu Agnieszki Ptak? Jakie potrawy znajdziemy na wigilijnym stole Wokalistki? Agnieszka opowiedziała nam o Świętach w swoim domu.
Święta u mnie? Przed Świętami oczywiście sprzątamy – jak to w każdym domu. Od 14 lat (odkąd jestem po ślubie) tradycyjnie Wigilia odbywa się u Teściów. Później oczywiście Pasterka. Pierwszy Dzień Świąt na luzie – nie robię nic, każdy je, to co zostało z Wigilii. Ja sama czasami nawet nie wychodzę z piżamy. Drugi Dzień Świąt spędzamy z kolei u moich Rodziców. To tak w największym skrócie.
Choinka zawsze musi być żywa. Kiedyś stroiły ją moje 3 Córki, ale teraz powoli wymigują się – bo coś tam kłuje. Obecnie stroję ją więc ja, Mąż pomaga. Staramy się, by było to dużo wcześniej przed Wigilią, by cieszyć się Adwentem. Chodzimy też na roraty, by Dziewczyny rozumiały prawdziwy charakter Świąt, wiedziały, że chodzi o nastawienie na przyjście Pana Jezusa.
Jeśli chodzi o potrawy na stole wigilijnym – ja z domu mam zupę od mojej Mamy, bo u Taty była konopiotka… Nie wiem, czy znacie tę zupę. Problem w tym, że tradycja wymagała, by wszystkich potraw spróbować. W dzieciństwie była to więc dla mnie tragedia. Jestem nauczona do zupy rybnej, mąż z kolei do zupy grochowej. Tak właśnie się dzielimy. Ja czasami jadę po zupę rybną do mojej Mamy, a na stole u Teściowej pojawia się wszystko – ja jem swoją zupę, Mąż grochówkę. Ponadto mamy też na stole „białą wodę” – nie wiem, czy wiecie co to takiego. Sama też nie wiedziałam, ale teraz sama chętnie przygotowuję ją Mężowi. Bierzesz solonego śledzia (matjas), dajesz bardzo dużo cebuli, ziele angielskie, liść laurowy, zalewasz wodą i lekko solisz (bo wiadomo, że matjas jest już dosyć solony). Nabierasz z tego śledzia tylko słoną wodę i dajesz do ziemniaków (nie muszą być zbyt gorące) i zalewasz śmietaną kremówką. I to właśnie nazywa się zupa biała woda. Tę zupę też jem. Grochówkę również. Reszta potraw, to chyba jak u każdego – makówki, Moczka, kapusta z grochem, itd.
Choinka zawsze musi być żywa. Kiedyś stroiły ją moje 3 Córki, ale teraz powoli wymigują się – bo coś tam kłuje. Obecnie stroję ją więc ja, Mąż pomaga. Staramy się, by było to dużo wcześniej przed Wigilią, by cieszyć się Adwentem. Chodzimy też na roraty, by Dziewczyny rozumiały prawdziwy charakter Świąt, wiedziały, że chodzi o nastawienie na przyjście Pana Jezusa.
Jeśli chodzi o potrawy na stole wigilijnym – ja z domu mam zupę od mojej Mamy, bo u Taty była konopiotka… Nie wiem, czy znacie tę zupę. Problem w tym, że tradycja wymagała, by wszystkich potraw spróbować. W dzieciństwie była to więc dla mnie tragedia. Jestem nauczona do zupy rybnej, mąż z kolei do zupy grochowej. Tak właśnie się dzielimy. Ja czasami jadę po zupę rybną do mojej Mamy, a na stole u Teściowej pojawia się wszystko – ja jem swoją zupę, Mąż grochówkę. Ponadto mamy też na stole „białą wodę” – nie wiem, czy wiecie co to takiego. Sama też nie wiedziałam, ale teraz sama chętnie przygotowuję ją Mężowi. Bierzesz solonego śledzia (matjas), dajesz bardzo dużo cebuli, ziele angielskie, liść laurowy, zalewasz wodą i lekko solisz (bo wiadomo, że matjas jest już dosyć solony). Nabierasz z tego śledzia tylko słoną wodę i dajesz do ziemniaków (nie muszą być zbyt gorące) i zalewasz śmietaną kremówką. I to właśnie nazywa się zupa biała woda. Tę zupę też jem. Grochówkę również. Reszta potraw, to chyba jak u każdego – makówki, Moczka, kapusta z grochem, itd.