03.04.2021
Święta Wielkanocne u Karola Gembczyka z Wesołej Biesiady
O swoich bardzo rodzinnych Świętach opowiedział Śląskim Przebojom Karol Gembczyk z Zespołu Wesoła Biesiada.
Jeśli chodzi o tradycje związane ze Świętami Wielkanocnymi w naszym domu, pierwszy z nich rozpoczyna się sporo czasu przed Świętami – mowa o tradycji przygotowywania własnych wyrobów wędliniarskich. Sami wędzimy szynki, przygotowujemy, peklujemy. Sami również robimy kiełbaski dla całej Rodziny – zarówno białe, jak też tradycyjne. Oczywiście, by przygotować wszystko w odpowiedni sposób, musimy przystąpić do tego z dużym wyprzedzeniem. Zwykle wraz z moim Tatą zabieramy się za to na około 2 tygodnie przed Świętami.
Jeśli chodzi o tradycje związane bezpośrednio ze Świętami – w bardzo uroczysty sposób świętujemy całe Triduum Paschalne. Od Wielkiego Czwartku, aż do Wielkiej Soboty uczestniczymy w obrzędach wielkanocnych, tradycyjnie przygotowujemy koszyczek Wielkanocny do święcenia (w tym roku pewnie nie będzie nam to dane). Potrawy do koszyczka przygotowują wraz z Żoną nasze Dzieci. Do koszyczka trafiają tradycyjne potrawy, czyli chleb, oczywiście wędliny (oczywiście znajdują się te wyrabiane przez nas), jajka, ale znajdzie się tam trochę ciasta, czy też baranek lub zajączek. Wszystko to zanoszone jest do kościoła na święcenie. Jeśli chodzi o kolorowe jajka – tym zajmują się w naszym domu Dzieci.
Oczywiście w Święta Wielkanocne jest tradycyjne śniadanie. U nas jest taka tradycja, że na początku, gdy zasiadamy do śniadania, wszyscy muszą zjeść to, co było w święconce, tak by nic z tego nie poszło na zmarnowanie – przecież to pokarmy święcone. Wszystko co było w koszyczku jest dzielone między Członków Rodziny. dopiero później sięgamy po pozostałe smakołyki, które są przygotowywane na Święta. Z tradycyjnych potraw świątecznych w naszym domu wymienić można tarty chrzan, przygotowywany z drobniutko pokrojonymi jajkami i ze śmietaną. Od tego specjalistką i ekspertką jest moja Teściowa. Jajka w różnej postaci – faszerowane, ze szczypiorkiem, z różnymi pastami. Oczywiście pojawiają się też nasze wyroby wędliniarsko-kiełbasiane, ponadto wiosenne sałatki, pasty twarogowe – tak jak dla nas tradycyjnie.
Ważnym punktem jest poszukiwanie Zajączka. Dzieci wychodzą na dwór (o ile pozwala pogoda), szukają Zajączka. Zawsze przygotowujemy dla nich skromne upominki. Zadaniem Dzieci jest poszukiwanie tego Zajączka. Różnie – czasami po śniadaniu, czasami przed – w zależności, czy mamy dużo Gości. Jeśli jest nas mniej – tak jak w ubiegłym roku czy w tym (ze względu na sytuację epidemiologiczną, która znacznie ogranicza) – poszukiwania następują już przed śniadaniem. Moje Córki – Krysia i Matylda – już kombinowały i szukały Zajączka dzień wcześniej (gdyż wraz z Żoną chowamy prezenty w domu lub ogrodzie dzień wcześniej). Tak spędzamy czas miło i w rodzinnym gronie.
Oczywiście te Święta spędzamy w bardzo rodzinnym gronie. Mamy bardzo dużą Rodzinę i bez względu na to, czy to Święta Wielkanocne czy Bożego Narodzenia, czas ten staramy się spędzać wszyscy razem. Czasami jest nas bardzo dużo, bo takie Święta, jakie organizowane są w moim domu to od 35 do 45 osób. W naszej Rodzinie jest też bardzo dużo Dzieci, zawsze więc jest gwar i mnóstwo śmiechu…
Jeśli chodzi o Poniedziałek Wielkanocny – tutaj zawsze jest największa radocha (w zależności od pogody – bo w ostatnich latach różnie z nią bywa). Jeśli tylko pogoda pozwala, to my bardzo intensywnie obchodzimy Lany Poniedziałek – lejemy się wszyscy, bez względu na to, czy chłopcy, czy dziewczyny… łącznie z sąsiadami. Oczywiście wszystko trwa od samego rana, gdy idziemy do kościoła, wracamy z niego… Mieszkamy w małej miejscowości, nikt do nikogo nie ma pretensji, to zawsze fajny, radosny i wesoły czas. Jeśli pogoda pozwala, to spędzamy go również w rodzinnym gronie, siedząc w ogrodzie, czy na tarasie.
To chyba tyle, jeśli chodzi o moje Święta Wielkanocne.
Jeśli chodzi o tradycje związane bezpośrednio ze Świętami – w bardzo uroczysty sposób świętujemy całe Triduum Paschalne. Od Wielkiego Czwartku, aż do Wielkiej Soboty uczestniczymy w obrzędach wielkanocnych, tradycyjnie przygotowujemy koszyczek Wielkanocny do święcenia (w tym roku pewnie nie będzie nam to dane). Potrawy do koszyczka przygotowują wraz z Żoną nasze Dzieci. Do koszyczka trafiają tradycyjne potrawy, czyli chleb, oczywiście wędliny (oczywiście znajdują się te wyrabiane przez nas), jajka, ale znajdzie się tam trochę ciasta, czy też baranek lub zajączek. Wszystko to zanoszone jest do kościoła na święcenie. Jeśli chodzi o kolorowe jajka – tym zajmują się w naszym domu Dzieci.
Oczywiście w Święta Wielkanocne jest tradycyjne śniadanie. U nas jest taka tradycja, że na początku, gdy zasiadamy do śniadania, wszyscy muszą zjeść to, co było w święconce, tak by nic z tego nie poszło na zmarnowanie – przecież to pokarmy święcone. Wszystko co było w koszyczku jest dzielone między Członków Rodziny. dopiero później sięgamy po pozostałe smakołyki, które są przygotowywane na Święta. Z tradycyjnych potraw świątecznych w naszym domu wymienić można tarty chrzan, przygotowywany z drobniutko pokrojonymi jajkami i ze śmietaną. Od tego specjalistką i ekspertką jest moja Teściowa. Jajka w różnej postaci – faszerowane, ze szczypiorkiem, z różnymi pastami. Oczywiście pojawiają się też nasze wyroby wędliniarsko-kiełbasiane, ponadto wiosenne sałatki, pasty twarogowe – tak jak dla nas tradycyjnie.
Ważnym punktem jest poszukiwanie Zajączka. Dzieci wychodzą na dwór (o ile pozwala pogoda), szukają Zajączka. Zawsze przygotowujemy dla nich skromne upominki. Zadaniem Dzieci jest poszukiwanie tego Zajączka. Różnie – czasami po śniadaniu, czasami przed – w zależności, czy mamy dużo Gości. Jeśli jest nas mniej – tak jak w ubiegłym roku czy w tym (ze względu na sytuację epidemiologiczną, która znacznie ogranicza) – poszukiwania następują już przed śniadaniem. Moje Córki – Krysia i Matylda – już kombinowały i szukały Zajączka dzień wcześniej (gdyż wraz z Żoną chowamy prezenty w domu lub ogrodzie dzień wcześniej). Tak spędzamy czas miło i w rodzinnym gronie.
Oczywiście te Święta spędzamy w bardzo rodzinnym gronie. Mamy bardzo dużą Rodzinę i bez względu na to, czy to Święta Wielkanocne czy Bożego Narodzenia, czas ten staramy się spędzać wszyscy razem. Czasami jest nas bardzo dużo, bo takie Święta, jakie organizowane są w moim domu to od 35 do 45 osób. W naszej Rodzinie jest też bardzo dużo Dzieci, zawsze więc jest gwar i mnóstwo śmiechu…
Jeśli chodzi o Poniedziałek Wielkanocny – tutaj zawsze jest największa radocha (w zależności od pogody – bo w ostatnich latach różnie z nią bywa). Jeśli tylko pogoda pozwala, to my bardzo intensywnie obchodzimy Lany Poniedziałek – lejemy się wszyscy, bez względu na to, czy chłopcy, czy dziewczyny… łącznie z sąsiadami. Oczywiście wszystko trwa od samego rana, gdy idziemy do kościoła, wracamy z niego… Mieszkamy w małej miejscowości, nikt do nikogo nie ma pretensji, to zawsze fajny, radosny i wesoły czas. Jeśli pogoda pozwala, to spędzamy go również w rodzinnym gronie, siedząc w ogrodzie, czy na tarasie.
To chyba tyle, jeśli chodzi o moje Święta Wielkanocne.
