10.09.2019
Grzegorz Poloczek: Historie z mojego placu
Czas najwyższy poświęcić nieco uwagi jednej z największych niespodzianek wydawniczych, jakie pojawiły się na rynku w ostatnim czasie… Dodajmy, że tym razem nie będzie muzycznie…
Późną wiosną zapowiadaliśmy, że niebawem czeka nas niespodzianka ze strony Kabareciarza, Wokalisty i Tekściarza Grzegorza Poloczka, który postanowił sprawdzić się w kolejnej roli… mianowicie Artysta pracuje nad książką. Rzeczywiście niebawem (na przełomie czerwca i lipca) światło dzienne ujrzał debiut literacki Grzegorza Poloczka – czyli książka Historie z mojego placu.
Książka stanowi zbiór felietonów Grzegorza Poloczka. I właściwie na tym stwierdzeniu oczywistości związane z książką się kończą – bardzo trudno nam zaklasyfikować ją pod względem tematyki i stylu. Mówiąc najkrócej to zbiór przemyśleń Artysty, ujmujących w satyryczny sposób naszą rzeczywistość – tą, sprzed kilkudziesięciu lat, ale też współczesną.
W Historiach… znajdziemy najpopularniejsze felietony Grzegorza Poloczka, które znamy z występów Artysty, jak też sporą porcję wspomnień z danych lat, ukazującą w barwny sposób czasy PRL-u i zestawiającą je ze współczesnością. Oczywiście dominuje humor i spojrzenie na świat z przymrużeniem oka, choć nie brak też całkiem poważnych przemyśleń nad współczesnymi czasami, czy nawet (w pewnym stopniu) polityką – choć w tym momencie uprzedzamy, aby czytelnicy się nie bali – nie ma tu ani zdania o konkretnych partiach politycznych, czy politykach. Grzegorz Poloczek przeprowadza nas przez świat wspomnień ze swojego dzieciństwa i młodości – dawne wakacje, pierwszy telewizor, słodycze w paczce z Niemiec, czy legendarne już opowieści o komunijnym kole, czy wychowaniu chłopaka w dawnych czasach (i o tym, czego od ojca powinien się nauczyć). Nie brakuje też nawiązań do współczesności (jak Putin i śląska gwara czy legendarny Amber Golden Wek, jak też opowieści o współczesnym wyjeździe na wakacje). Ponadto znajdziemy tu sporo dygresji autobiograficznych – nawiązujących do dawnych czasów, początków Kabaretu Rak, czy fascynacji tenisem (choć przy okazji możemy dowiedzieć się, dlaczego korty otoczone są siatką).
Książka, choć lekka i pełna humoru, z pewnością skłania czytelnika do uwagi i refleksji – i to nie tylko za sprawą poruszonej tematyki, jak też przyjętej formuły (szczerze mówiąc jest kilka fragmentów, w których trudno stwierdzić, czy Autor mówi poważnie, czy to kolejna porcja satyry). Uwzględniając tematykę – zwłaszcza w odniesieniu do czasów współczesnych – książka przywodzi na myśl popularne zbiory felietonów socjologicznych (oczywiście tematyka ujęta jest w znacznie lżejszy sposób i z perspektywy Artysty oraz Jego doświadczeń). Z drugiej strony opowieści z dawnych lat, szczególnie z czasów dzieciństwa, w jakiś sposób przywodzą na myśl humorystyczne opowiadania o charakterze fabularnym.
Książka napisana jest w języku literacki, przeplatana śląskimi słowami i nazewnictwem – niemniej z jej odbiorem i zrozumieniem poradzi sobie niewątpliwie czytelnik nie mający nic wspólnego z naszą gwarą.
Publikacja jest bardzo interesująca, to lektura obowiązkowa dla wszystkich Fanów Grzegorza, jak też Osób, które lubią pośmiać się, czy powspominać dawne czasy. Z drugiej strony – zwłaszcza w przypadku felietonów opartych na monologach Artysty – choć książka napisana jest fajnym, żywym językiem, jednak opowieści Kabareciarza podczas występu na scenie mają swój niepowtarzalny klimat, którego nie da się w 100% oddać na kartach książki.
Książka stanowi zbiór felietonów Grzegorza Poloczka. I właściwie na tym stwierdzeniu oczywistości związane z książką się kończą – bardzo trudno nam zaklasyfikować ją pod względem tematyki i stylu. Mówiąc najkrócej to zbiór przemyśleń Artysty, ujmujących w satyryczny sposób naszą rzeczywistość – tą, sprzed kilkudziesięciu lat, ale też współczesną.
W Historiach… znajdziemy najpopularniejsze felietony Grzegorza Poloczka, które znamy z występów Artysty, jak też sporą porcję wspomnień z danych lat, ukazującą w barwny sposób czasy PRL-u i zestawiającą je ze współczesnością. Oczywiście dominuje humor i spojrzenie na świat z przymrużeniem oka, choć nie brak też całkiem poważnych przemyśleń nad współczesnymi czasami, czy nawet (w pewnym stopniu) polityką – choć w tym momencie uprzedzamy, aby czytelnicy się nie bali – nie ma tu ani zdania o konkretnych partiach politycznych, czy politykach. Grzegorz Poloczek przeprowadza nas przez świat wspomnień ze swojego dzieciństwa i młodości – dawne wakacje, pierwszy telewizor, słodycze w paczce z Niemiec, czy legendarne już opowieści o komunijnym kole, czy wychowaniu chłopaka w dawnych czasach (i o tym, czego od ojca powinien się nauczyć). Nie brakuje też nawiązań do współczesności (jak Putin i śląska gwara czy legendarny Amber Golden Wek, jak też opowieści o współczesnym wyjeździe na wakacje). Ponadto znajdziemy tu sporo dygresji autobiograficznych – nawiązujących do dawnych czasów, początków Kabaretu Rak, czy fascynacji tenisem (choć przy okazji możemy dowiedzieć się, dlaczego korty otoczone są siatką).
Książka, choć lekka i pełna humoru, z pewnością skłania czytelnika do uwagi i refleksji – i to nie tylko za sprawą poruszonej tematyki, jak też przyjętej formuły (szczerze mówiąc jest kilka fragmentów, w których trudno stwierdzić, czy Autor mówi poważnie, czy to kolejna porcja satyry). Uwzględniając tematykę – zwłaszcza w odniesieniu do czasów współczesnych – książka przywodzi na myśl popularne zbiory felietonów socjologicznych (oczywiście tematyka ujęta jest w znacznie lżejszy sposób i z perspektywy Artysty oraz Jego doświadczeń). Z drugiej strony opowieści z dawnych lat, szczególnie z czasów dzieciństwa, w jakiś sposób przywodzą na myśl humorystyczne opowiadania o charakterze fabularnym.
Książka napisana jest w języku literacki, przeplatana śląskimi słowami i nazewnictwem – niemniej z jej odbiorem i zrozumieniem poradzi sobie niewątpliwie czytelnik nie mający nic wspólnego z naszą gwarą.
Publikacja jest bardzo interesująca, to lektura obowiązkowa dla wszystkich Fanów Grzegorza, jak też Osób, które lubią pośmiać się, czy powspominać dawne czasy. Z drugiej strony – zwłaszcza w przypadku felietonów opartych na monologach Artysty – choć książka napisana jest fajnym, żywym językiem, jednak opowieści Kabareciarza podczas występu na scenie mają swój niepowtarzalny klimat, którego nie da się w 100% oddać na kartach książki.