07.01.2021
Brygida i Robert Łukowski - wywiad cz.2
Rozmawiam dziś z jednym z najpopularniejszych Zespołów naszej Sceny, mającym na koncie liczne hity, 4 przebojowe krążki oraz mnóstwo świetnych teledysków. mowa o Zespole Brygida i Robert Łukowski.
Tym razem Brygida, Robert oraz Grzegorz opowiedzieli o swoich teledyskach i fenomenie ich popularności, o koncertach za starych dobrych czasów oraz o pracy w domowym studiu…
Tym razem Brygida, Robert oraz Grzegorz opowiedzieli o swoich teledyskach i fenomenie ich popularności, o koncertach za starych dobrych czasów oraz o pracy w domowym studiu…
Brygida i Robert Łukowski
- Wasze teledyski zawsze na Youtubie biją rekordy popularności, za co nawet dwa razy otrzymaliście wyróżnienie Listy Śląskich Szlagierów. Ogólnie patrząc na wszystkie, wyniki są naprawdę imponujące. Jaka jest Wasza recepta na sukces?
B.: Nie ma recepty. To się samo dzieje. Nie wiem – ludzie po prostu z zainteresowaniem śledzą wszystko, co robimy. Śledzą te teledyski, jak też oglądają i słuchają nas. Oczywiście nas to bardzo cieszy.
R.: Mnie się wydaje, kochana Brygidko, że Oni oglądają i słuchają głównie Ciebie. [śmiech]
B.: Szkoda, że Ty mnie nie słuchasz tak, jak Ci widzowie. Ale cóż… Coś za coś. [śmiech]
G.: Brygidzie cały Zespół jest posłuszny. [śmiech]
B.: Właśnie.
R.: Mnie się wydaje, kochana Brygidko, że Oni oglądają i słuchają głównie Ciebie. [śmiech]
B.: Szkoda, że Ty mnie nie słuchasz tak, jak Ci widzowie. Ale cóż… Coś za coś. [śmiech]
G.: Brygidzie cały Zespół jest posłuszny. [śmiech]
B.: Właśnie.
- Przez cały czas (poza okresem pandemii) mieliście sporo koncertów…
B.: Dokładnie. W ubiegłych latach już w okresie wiosennym mieliśmy sporo imprez. Praktycznie co weekend mieliśmy okazję gdzieś występować – i to nie tylko w soboty i niedziele, ale też w piątki. A latem, to już w ogóle trudno było zastać nas w domu…
R.: Muszę dodać, że Brygida się tak biegle zna co roku plan koncertów, ponieważ ten harmonogram naszych zadań rozpisuję na lodówce – od początku roku.
B.: Tak. Dzięki temu byłam przygotowana do każdego koncertu.
R.: W minionych latach chyba już w styczniu mieliśmy podpisane umowy do listopada włącznie.
R.: Muszę dodać, że Brygida się tak biegle zna co roku plan koncertów, ponieważ ten harmonogram naszych zadań rozpisuję na lodówce – od początku roku.
B.: Tak. Dzięki temu byłam przygotowana do każdego koncertu.
R.: W minionych latach chyba już w styczniu mieliśmy podpisane umowy do listopada włącznie.
- Piosenki nadal nagrywane są w Waszym domowym studio?
R.: Raczej tak. Każdy wie, że do naszego Zespołu, a przy okazji do naszego studyjka doszedł nasz rodzynek, Tomasz. Jest już z nami cztery lata, bardzo dużo wnosi w naszą twórczość i muzyczną przyszłość. Myślę, że z tego coś będzie. A dzięki Jego Tacie – jak wiadomo, Jego Tatą jest Kazimierz Sas – nasz aranżer, który odpowiada za naszą płytę W małej kawiarni – ogromy hicior. Cały czas nam pomaga.
B.: W naszym studiu pracujemy na surowo, a w studiu u Kazika wszystko jest upiększane, doszlifowywane.
B.: W naszym studiu pracujemy na surowo, a w studiu u Kazika wszystko jest upiększane, doszlifowywane.
- To super, ale Robercie – skoro cały czas pracujesz w domu, chyba nigdy nie masz wolnego? Studio w domu, mnóstwo koncertów…
R.: Wolne mam zawsze, gdyż wychodzę z domu i widzę las, praktycznie wychodzę do lasu. Jeżeli mówimy o pracy, to jest to wszystko, związane z muzyczną karierą – dziś gram na północy, jutro na wschodzie, pojutrze na zachodzie i tak dalej. To na dzień dzisiejszy jest moja praca.
B.: Ale w ciągu tygodnia staramy się w zamian znaleźć czas na wypoczynek i relaks.
G.: Można szczerze powiedzieć, że Robert ze studia nie wychodzi. Gdyby miał tam łóżko, to nawet spał by w studiu. [śmiech]
c.d.n.
B.: Ale w ciągu tygodnia staramy się w zamian znaleźć czas na wypoczynek i relaks.
G.: Można szczerze powiedzieć, że Robert ze studia nie wychodzi. Gdyby miał tam łóżko, to nawet spał by w studiu. [śmiech]
c.d.n.