18.02.2018
Freje - wywiad cz.1
Rozmawiam dziś ze świetnym, bardzo popularnym na naszej scenie Duetem Małżeńskim, który śmiało możemy uznać za najbardziej samowystarczalny Zespół na Śląskiej Scenie – sami piszą teksty, komponują muzykę, aranżują, nagrywają, produkują teledyski, wydają płyty… Mowa oczywiście o Zespole Freje.
Na początek Celina i Mirek opowiedzieli o swoim przepisie na sukces, planach muzycznych na najbliższe miesiące, niezapomnianych świątecznych projektach z innymi Artystami oraz o byciu niezależnym na naszej scenie muzycznej.
Na początek Celina i Mirek opowiedzieli o swoim przepisie na sukces, planach muzycznych na najbliższe miesiące, niezapomnianych świątecznych projektach z innymi Artystami oraz o byciu niezależnym na naszej scenie muzycznej.
- Jesteście obecni na naszej scenie już kilka lat, macie na koncie mnóstwo przebojów. Czy możecie zdradzić Waszą receptę na sukces?
C.: Chyba nie ma jakiejś recepty na sukces. Po prostu śpiewamy to co lubimy, piszemy piosenki o tym, co kochamy i chyba dlatego. Cieszymy się, że piosenki się podobają. Ale nie nam to oceniać.
- Na razie wydaliście 2 płyty. Czy już myślicie o kolejnej?
C.: Jak najbardziej. Już zaczynamy prace nad kolejną płytą. Ale na razie nie chcemy zdradzać szczegółów.
M.: No, możemy powiedzieć. Zaczęliśmy od pastorałki. Jest okres świąteczny, więc zaczęliśmy od pastorałki.
C.: Nie będzie tej pastorałki na płycie, bo nie jesteśmy zwolennikami zamieszczania pastorałek na płytach z utworami biesiadnymi. A jeśli chodzi o płytę – jeśli wszystko pójdzie zgodnie z naszymi planami, to kolejna płyta wyjdzie jesienią.
M.: A ja myślę, że prędzej.
M.: No, możemy powiedzieć. Zaczęliśmy od pastorałki. Jest okres świąteczny, więc zaczęliśmy od pastorałki.
C.: Nie będzie tej pastorałki na płycie, bo nie jesteśmy zwolennikami zamieszczania pastorałek na płytach z utworami biesiadnymi. A jeśli chodzi o płytę – jeśli wszystko pójdzie zgodnie z naszymi planami, to kolejna płyta wyjdzie jesienią.
M.: A ja myślę, że prędzej.
- Od dwóch lat na Święta przygotowujecie niespodzianki dla Waszych Fanów – nie tak dawno Duet z Michaliną, w minionym roku z Artystami i Prezenterami Radiowymi… Może opowiecie coś więcej o tym projekcie?
C.: Akurat w obu przypadkach to nie były nasze pomysły. My się cieszymy, że mogliśmy wziąć udział w obu projektach. W ubiegłym roku otrzymaliśmy propozycję, by z Michaliną zaśpiewać piosenkę Pawła Pawłowskiego. W tym roku dostaliśmy propozycję napisania pastorałki i wspólnie z Radiowcami nagrania oraz przede wszystkim z Olkiem. Olek pisał muzykę, robił aranżację, wszystko było nagrywane u Niego w Studiu. My zajęliśmy się stroną teledyskową.
- W Waszym domu…
C.: Dokładnie tak. Porwaliśmy się z motyką na słońce. Gdy okazało się, że w projekcie bierze udział 15 osób trochę przeraziłam się…
M.: Chciałem dobudować pokój.
C.: Ogarnęliśmy to, daliśmy radę. Mam nadzieję, że efekt spodobał się Widzom.
Coś dla Tych, którzy chcieliby przez chwilę znów poczuć świąteczny klimat ;)
M.: Chciałem dobudować pokój.
C.: Ogarnęliśmy to, daliśmy radę. Mam nadzieję, że efekt spodobał się Widzom.
Coś dla Tych, którzy chcieliby przez chwilę znów poczuć świąteczny klimat ;)
- Jesteście bardzo samowystarczalni – sami piszecie muzykę, teksty, tworzycie teledyski, a nawet wydajecie płyty…
C.: Staramy się. Obecnie są takie czasy, że lepiej być samowystarczalnym – przynajmniej w naszym przypadku.
M.: Tutaj jest się niezależnym. Jeśli nie ma się swojego producenta czy wydawcy, wtedy jest się niezależnym w każdej sytuacji, która nas dotyczy.
C.: Nie ma ograniczeń, czy możemy gdzieś wystąpić, czy nie.
M.: To, że musimy za wszystko zapłacić – trudno.
C.: Już przyzwyczailiśmy się.
M.: Z drugiej strony nie ma żadnych problemów – kto do nas zadzwoni, sprawa jest do załatwienia. Ważna jest kwestia śpiewania naszych piosenek, śpiewania w różnych miejscach, doboru repertuaru. Nie wszystkie piosenki, które tworzą Artyści mogą być na danych projektach, bo to producent decyduje o doborze repertuaru na płytę. Na przykład robiliśmy coś takiego kilka dni temu – 3 dni się wygłupiałem, dobierałem tonacje, melodie, aż Celina stwierdziła, że piosenkę chce w rytmie walca. Zagrałem to raz, drugi, trzeci, Celina stwierdziła, że Jej się podoba. Za kilka dni wejdziemy do studia i nagramy. Ale już wiemy, kiedy pierwszy raz zagramy tę piosenkę – choć jeszcze w ogóle jej nie mamy.
Wkrótce dalszy ciąg wywiadu.
M.: Tutaj jest się niezależnym. Jeśli nie ma się swojego producenta czy wydawcy, wtedy jest się niezależnym w każdej sytuacji, która nas dotyczy.
C.: Nie ma ograniczeń, czy możemy gdzieś wystąpić, czy nie.
M.: To, że musimy za wszystko zapłacić – trudno.
C.: Już przyzwyczailiśmy się.
M.: Z drugiej strony nie ma żadnych problemów – kto do nas zadzwoni, sprawa jest do załatwienia. Ważna jest kwestia śpiewania naszych piosenek, śpiewania w różnych miejscach, doboru repertuaru. Nie wszystkie piosenki, które tworzą Artyści mogą być na danych projektach, bo to producent decyduje o doborze repertuaru na płytę. Na przykład robiliśmy coś takiego kilka dni temu – 3 dni się wygłupiałem, dobierałem tonacje, melodie, aż Celina stwierdziła, że piosenkę chce w rytmie walca. Zagrałem to raz, drugi, trzeci, Celina stwierdziła, że Jej się podoba. Za kilka dni wejdziemy do studia i nagramy. Ale już wiemy, kiedy pierwszy raz zagramy tę piosenkę – choć jeszcze w ogóle jej nie mamy.
Wkrótce dalszy ciąg wywiadu.